poniedziałek, 26 maja 2008

Epizod 5

W związku z zamknięciem platformy blog.pl na Onecie, przeniesione zostały z niego komentarze i widnieją pod postem jako jeden wpis mojego autorstwa.

***

- Żonkile! - krzyknął już do siebie, zamykając za sobą drzwi. - Może w pobliżu jest kwiaciarnia? - dokończył co mu na sercu leżało i postanowił podejść szybko do Hinaty. Nie minęła chwila, a stał już pod jej drzwiami, czekając aż otworzy mu uśmiechnięta dziewczyna. W drzwiach jednak pokazał się długowłosy chłopak.
- Tak? - zapytał, nieco zaskoczony jego obecnością.
- Przepraszam za najście, zastałem może Hinate? - zapytał uśmiechnięty i trochę jakby zaniepokojony, że dzisiaj nie zdąży już posadzić kwiatów.
- Przykro mi, Hinata wyszła do przyjaciółki - powiedział z grzecznością.
- Cholera. - Naruto przeklął cicho i spuścił głowę w geście zrezygnowania.
- Pomóc w czymś? - zaproponował
brunet.

czwartek, 22 maja 2008

Epizod 4

W związku z zamknięciem platformy blog.pl na Onecie, przeniesione zostały z niego komentarze i widnieją pod postem jako jeden wpis mojego autorstwa.

***


- Niesamowite! - krzyknął z zachwytem Naruto, widząc te wszystkie księgarnie, pełne rozmaitych książek. Thrillery, dramaty, romanse, horrory, komiksy i wiele innych gatunków, zgromadzonych w jednym miejscu. Antykwariaty, biblioteki, to było dla Uzumakiego w pewnym sensie rajem.
- Tutaj znajdziemy wszystko, co potrzebne ci będzie do szkoły -  Hinata spojrzała na rozmarzonego chłopaka. - Masz listę? - wyrwała go z krainy znanej tylko Naruto. Nic nie odpowiedział, nie był w stanie wydusić słowa. Wyjął tylko z torby karteczkę z zapisanymi nazwami książek i podał dziewczynie, wciąż nie wierząc całkowicie w to, co widzi.

środa, 14 maja 2008

Epizod 3

W związku z zamknięciem platformy blog.pl na Onecie, przeniesione zostały z niego komentarze i widnieją pod postem jako jeden wpis mojego autorstwa.

***

Zadzwonił budzik. Chłopak niechętnie przetarł i otworzył oczy. Nie lubił wstawać rano. Najchętniej byłby pogrążony we śnie, co najmniej do południa. Niestety natarczywe myśli o obowiązkach, jakie na niego dzisiaj czekają, nie pozwalały mu na ponowne wtulenie się w poduszkę. Przeciągnął się leniwie i podniósł do pozycji siedzącej. Rozejrzał się po pokoju w poszukiwaniu odzienia, co było trudne, gdyż nie mógł nic dostrzec w ciemnościach, których powodem były zasłonięte okna. Wstał i jakby z nogami w cemencie, doszedł do okna. Jednym szybkim ruchem odciągnął granatowy materiał, wpuszczając trochę życiodajnych promyków. Mocno zacisnął oczy i przetarł zatoki, gdy pod wpływem nagłej jasności zabolała go głowa. Zebrał z ziemi te same wytarte, jasne jeansy i chwycił błękitną koszulkę, której prawa połowa pokryta była białymi napisami.

niedziela, 11 maja 2008

Epizod 2

W związku z zamknięciem platformy blog.pl na Onecie, przeniesione zostały z niego komentarze i widnieją pod postem jako jeden wpis mojego autorstwa.

***

Poranne słońce zaczęło delikatnie całować skórę chłopca, powoli dochodząc do twarzy, aby promieniami drażnić pochłonięte we śnie powieki. Przerzucił się leniwie na bok, odwracając tym samym twarz od wścibskiego towarzysza dnia, jednak nie udało mu się na nowo pogrążyć we śnie. Przetarł delikatnie oczy i wyprężył się, rozciągając mięśnie ciała. Na jego umięśniony tors padały promienie słońca, dzięki którym wyglądał jeszcze efektywniej. Krótkie ziewniecie i ręka chłopaka niezgrabnie podrapała go po brzuchu.

środa, 7 maja 2008

Epizod 1

W związku z zamknięciem platformy blog.pl na Onecie, przeniesione zostały z niego komentarze i widnieją pod postem jako jeden wpis mojego autorstwa.

***

- Życzyłby pan sobie coś do picia? - zapytała stewardessa.
- Nie dziękuję, proszę się nie fatygować - powiedział grzecznie do pięknej brunetki, oferującej swoją pomoc w każdej sytuacji.
Jakby nie było, wstał już o piątej rano, żeby tylko sprawdzić raz jeszcze, czy zabrał wszystko i zdążyć na autobus dowożący do lotniska w Okinawie. Pomimo tego, że pierwszy raz leciał samolotem, był niesamowicie spokojny, ale nie dlatego, że był śpiący. Uspokajało go to, że nigdy więcej nie wróci do miejsca, w którym się wychował.