piątek, 10 września 2010

Epizod 65

W związku z zamknięciem platformy blog.pl na Onecie, przeniesione zostały z niego komentarze i widnieją pod postem jako jeden wpis mojego autorstwa

Gdy tylko weszli do środka, pierwsze co zrobił Naruto, to ściągnął koszulkę. Odetchnął z ulgą uwalniając się wreszcie od niewygodnego odzienia. Nie zdążył jednak się tym nacieszyć, bo zaraz oplotły go od tyłu ręce Uchihy, a sam napastnik przyssał się do jego szyi.
- Ekhmm - odchrząknął Uzumaki, co zostało zignorowane, a brunet dalej zwiedzał jego odsłoniętą szyję - Pójdę napuścić wody
Naruto zwinnie wyplątał się z objęć czarnowłosego i z zadziornym uśmiechem zniknął za drzwiami łazienki. Sasuke odetchnął głęboko i idąc w ślady swojego chłopaka, zdjął z siebie koszulkę, krzywiąc się przy tym. Wszedł do salonu i otworzył szeroko okna, mając nadzieję, że jak postąpi tak samo w kuchni, to może zrobi się mały przeciąg. Niestety okazało się, że bez wiatru przeciągu nie będzie, więc Uchiha usiadł bezradnie przy stole, zastanawiając się, jak się schłodzić.