wtorek, 10 listopada 2009

Epizod 57

W związku z zamknięciem platformy blog.pl na Onecie, przeniesione zostały z niego komentarze i widnieją pod postem jako jeden wpis mojego autorstwa

- "Mogłem od razu iść na trybuny, teraz się nie przecisnę. Skąd tutaj tyle ludzi?" - niebieskooki chłopak po raz któryś z rzędu, podjął próbę wspięcia się po schodach prowadzących na trybuny. Zaklął pod nosem i zawrócił. Skierował się przez szatnie do wejścia na salę i usiadł z westchnieniem na ławce rezerwowych, opierając brodę na dłoni.
Trwał właśnie drugi set, pierwszy wygrała Kiri Gakuen. Niezadowolony blondyn wpatrywał się w grające zespoły rejestrując, że w tym secie na szczęście to oni prowadzą. Co chwilę spoglądał na trybuny w miejsce gdzie wcześniej przyuważył Nejiego i Temari. Układał w głowie plan dostania się tam, gdy ktoś stanął nad jego głową.