sobota, 2 czerwca 2012

Epizod 68

To nie tak, że porzuciłam to opowiadanie. Zdaję sobie sprawę, że jest kilka osób, które darzy je sentymentem, tak jak ja. Jednak minęło sporo czasu i zdążyłam rozwinąć się w dobrą lub złą stronę, zależy od punktu widzenia.
Powtórzę raz jeszcze, że nie zamierzam porzucać Rzeczywistości, ale nie zamierzam się też na niej skupiać. Sprawia mi przyjemność pisanie krótkich tekstów i nie czuję przy nich presji, jak podczas pisania kolejnej części Rzeczywistości. Zwłaszcza, że na nią czekacie, a mi się wydaje, że na tym etapie trudno mi sprostać Waszym oczekiwaniom.
Moje spojrzenie na fandom się zmieniło, co nie wszystkim musi się podobać, ale niestety, Rzeczywistość nie jest już głównym opowiadaniem na tym blogu. Jest bardziej wspomnieniem moich początków, które muszę pociągnąć do końca, co idzie mi coraz trudniej.
Dlatego proszę o wyrozumiałość i śledzenie krótszych tekstów, bo to one sprawiają, że jednak wciąż siedzę w fandomie.


***

— Nie! — Szeroko otwarte oczy Naruto wskazywały na to, że nie wierzył w to, co mówił Itachi. — Naprawdę? — zapytał wciąż nieprzekonany, spoglądając na fotografię.
Zdjęcie przedstawiało Sasuke z koroną na głowie, zdecydowanie za dużą i spadającą mu na oczy. Gęste, czarne i przydługie włosy sprawiały, że wyglądał jak dziewczynka, a nietrudno pomylić płeć u rocznego malucha.