piątek, 29 stycznia 2010

Epizod 59

W związku z zamknięciem platformy blog.pl na Onecie, przeniesione zostały z niego komentarze i widnieją pod postem jako jeden wpis mojego autorstwa


- Co to miało znaczyć? - wysyczał Itachi odwracając się do chłopaków, gdy tylko drzwi się zamknęły.
- Daruj sobie - odparł niechętnie młodszy Uchiha i powędrował do kuchni.
- Cała ulica widziała Cię w negliżu! Co ty sobie wyobrażasz? - zapytał panicznie i gdyby nie to, że gdzieś na górze leżał, niewydany jeszcze, egzemplarz jego książki, Sasuke mógłby pomyśleć, że jego brat martwi się o to, co pomyślą o nich inni.
- O co ci chodzi? Akurat ty najbardziej przejmujesz się zdaniem sąsiadów - burknął wyraźnie zirytowany i usiadł przy stole.
- Bo nie chodzi o mnie, tylko o ciebie! - warknął i położył z hukiem ręce na stole, wywołując u stojącego z boku Naruto, niekontrolowany podskok.
Czarne tęczówki podniosły się, napotykając zaciętą minę Itachiego. Przechylił głowę w bok i prychnął z niedowierzaniem.
- O mnie akurat się martwić nie musisz - odparł z cynicznym uśmiechem, odchylając się na krześle. Ten dzień naprawdę był pełen wrażeń. Czasami tęsknił za chwilami spokoju, na które mógł sobie pozwolić zanim spotkał Uzumakiego.

- Wybacz, źle mnie zrozumiałeś - przetarł twarz, a na jego twarzy pojawił się zmęczony uśmiech - Martwi mnie raczej to, jak skutki tej sytuacji odbiją się na Naruto - wskazał delikatnym gestem dłoni blondyna, który zrobił zdziwioną minę i usiadł na krześle obok Sasuke
- Do czego niby zmierzasz? - syknął młodszy Uchiha i zmrużył oczy
- Do tego, że nie potrafisz zdecydować co jest dla ciebie ważniejsze! Status społeczny czy osoba którą...z którą jesteś - dokończył płasko, ale jego zacięty wyraz twarzy się nie zmienił.
- Zajmij się swoim życiem, myślisz, że jesteś lepszy? - warknął groźnie i podniósł się z krzesła - A kto niby robi z życia swojego chłopaka farsę na całą Japonię? Zastanów się nad sobą zanim wpieprzysz się w życie kogoś innego!
Twarz starszego Uchihy na moment stężała, ale po chwili znów zagościł na niej ten zacięty wyraz twarzy.
- To nie jest żadna farsa - powiedział spokojnym, mroźnym tonem. Uzumakiego, który przez cały czas obserwował całą sytuację, przeszedł dreszcz i aż odruchowo wyciągnął dłoń, łapiąc za przedramię swojego chłopaka.
- Sasuke, daj już spokój, to nie idzie w dobrym kierunku - powiedział łagodnie i spojrzał na młodszego Uchihę, który zaszczycił go tylko przelotnym spojrzeniem - "Cudownie, znów mnie ignoruje. Nie dość, że odbiega od tematu, to chyba nawet nie zauważył, że zaraz dojdzie do jakiejś tragedii, jeszcze tylko kilka słów Uchiha"
- Nie, dopóki nie przestanie się wtrącać w moje życie! - odwrócił się z powrotem do brata - Już mnie nie interesuje, co zrobisz z tą swoją książką, a wyślij ją nawet na księżyc, ale nigdy więcej nie wtrącaj się do mojego życia! - syknął wściekle, waląc ręką w stół i nie spuszczając brata z oczu.
Długowłosy zrobił odruchowo krok w tył i wypuścił powietrze. Z twarzy zniknęła zaciętość, a pojawiło się coś, co Sasuke widział u niego tylko raz. Kiedy po raz pierwszy Itachi zabrał go na grób matki, gdy mu ją przedstawiał, widział ten wyraz twarzy tylko przez chwilę. Wystarczyło to jednak, by poczuł wtedy, jak bardzo Itachi ją kochał i jak bardzo cierpiał po jej stracie. Przez chwilę nawet, poczuł się winny, ale gdy tylko na jego głowę spadła ciepła, duża dłoń i potargała mu z uśmiechem włosy, poczucie winy odpłynęło. Bo wtedy wiedział, że Itachi kocha go tak bardzo jak kochał ich matkę.
W gardle młodszego Uchihy pojawiła się nieprzyjemna klucha. Czuł, że jeżeli zaraz jej nie przełknie i czegoś nie powie, ta cała sytuacja wymknie mu się spod kontroli. Klucha była tak wielka, że aż go rozbolało gardło i zaszumiało w głowie od nadmiaru napięcia. Nie mógł wydusić słowa.
- To...Ja...- wciągnął głęboko powietrze, ale nie pomogło. To wszystko, co udało mu się wykrztusić. Zauważył jak Itachi przełknął ciężko ślinę.
- O pieniądze nie musisz się martwić przelewy będą realizowane co miesiąc. Do widzenia, Sasuke - powiedział przez ściśnięte gardło, odwrócił się i w pośpiechu opuścił posiadłość.
Blondyn siedział z szeroko otwartymi ustami i patrzył jeszcze w stronę wyjścia z kuchni. Spojrzał na sparaliżowanego Uchihe i delikatnie pociągnął go z powrotem na krzesło.
- Sasuke, w porządku? - zapytał z troską, odgarniając z oczu jego czarne włosy.
Chłopak wypuścił powietrze, które cały ten czas trzymał w płucach i wziął szybko następny oddech, potem jeszcze jeden i jeszcze jeden. Cały czas jednak czuł, że coś ciężkiego uciska mu klatkę piersiową, z trudem łapał powietrze.
- Sasuke? Już, uspokój się, spójrz na mnie - czarne tęczówki przeniosły się na twarz blondyna, wyłapując pełne troski spojrzenie.
Chciał coś powiedzieć, ale przez narastającą w nim panikę, wszystkie słowa uleciały mu z głowy.
Oto on, Uchiha Sasuke, chodzący egoizm, stracił najważniejszą osobę w swoim życiu. Jedyną, która do tej pory, za swoją miłość, troskę i opiekę, nie żądała niczego w zamian. Wystarczyło kilka słów, które dla niego, nie miały nawet większego znaczenia. W przypływie emocji, złości i frustracji, wydawały mu się po prostu sposobem na pozbycie się napięcia. Ale to co dla niego miało tak przyziemne znaczenie, dla jego brata było jak nóż w serce.
Poczuł jak to nieprzyjemne uczucie się powiększa, a wszystkie emocje wraz z treściami żołądkowymi podchodzą mu do gardła. Złapał się ramienia blondyna i podniósł powoli, zakrywając usta dłonią, by dostarczyć sobie złudnego wrażenia, że w ten sposób zapanuje nad odruchem wymiotnym. Skierował się w stronę łazienki, a towarzyszący mu Uzumaki, od razu przypomniał sobie, że toaleta na dole nie jest wyposażona. Doprowadzając chłopaka do drzwi, szybko pognał z powrotem po jakiś ręcznik i proszki na żołądek. Gdy stanął przed drzwiami usłyszał odgłos zwracanych treści żołądkowych. Zagryzł wargę kładąc rękę na klamce, ale nie wchodząc do środka. Nie chciał, by Sasuke czuł się niezręcznie i wolał zostawić go z tym samego.
Gdy odgłos ucichł i nie było nic słychać przez dłuższą chwilę, Naruto wszedł do środka. Odstawił szklankę z wodą i proszki na szafkę, a ręcznik zmoczył i wycisnął. Podszedł powoli do bruneta i ukucnął przy nim, podnosząc łagodnie jego twarz i wycierając ją delikatnie. Była blada i malowało się na niej zmęczenie, wywołane skurczami. Gdy skończył, podał mu szklankę z wodą i tabletki.
- To na żołądek, pomoże - powiedział cicho i wcisnął mu szklankę w dłoń.
Sasuke lekko uchylił powieki i wziął szybko proszki, popijając niewielką ilością wody, krzywiąc się gdy poczuł w ustach nieprzyjemny smak. Poczuł ciepłą dłoń na karku, a zaraz potem usta na czole. Ręce niebieskookiego, przyciągnęły go do siebie, a dłonie delikatnie przesuwały się po plecach uspokajając go. Panika gdzieś uleciała i teraz zastąpił ją niepokój. Bo czy to oznacza, że już nie ma rodziny? Jak Naruto?
- To uczucie jest gorsze niż jego śmierć - odparł, a gardło podrażnione przez wymioty, sprawiło, że jego głos był zachrypnięty i cichy.
- Wszystko się jakoś ułoży - blondyn chciał dodać mu jakoś otuchy, ale nie za bardzo wiedział co powiedzieć, więc tylko podniósł chłopaka powoli - Chodź, położysz się, sen ci dobrze zrobi - powiedział, prowadząc go do góry.
Czuł lekkie drżenie jego ciała, od utraty energii. Położył go w łóżku, wcześniej dając mu się przebrać w ciepłe dresy. Czarnowłosy, zakrył rękami twarz wzdychając drżąco. Naruto nie wiedział czy to pod wpływem dreszczy czy rozżalenia. Usiadł obok i położył swoje dłonie na jego, zabierając je z twarzy. Czarne oczy spojrzały na niego zmęczone, a twarz była jeszcze bledsza niż zwykle. To dreszcze wywołały drżenie w jego głosie. Pocałował wewnętrzną stronę jego dłoni i westchnął.
- Będzie dobrze - szepnął, wiedząc jak to banalnie brzmi, a jednak nie mogąc się zdobyć na nic więcej.
Przysunął się bliżej i ułożył obok chłopaka, wtulając nos w szyję. Wciąż czując drżenie ciała. Zaplątał swoje palce gdzieś w okolicach karku, drapiąc go lekko, uspokajająco.
- Zrobię ci herbaty - szepnął, podnosząc się lekko na rękach.
Zapalił lampkę nocną i wychodząc zgasił światło. Zszedł do kuchni i czekając aż woda się zagrzeje, wypuścił głęboko powietrze wraz z całym napięciem. Wiedział, że Sasuke w końcu powie coś nie na miejscu, co zrani Itachiego. Wiedział, że znów nic na to nie poradzi. Sytuacja ta, wydawała się o wiele bardziej skomplikowana niż afera z książką. Nie wiedział jak to się odbije na czarnowłosym. Nie był on kimś kto manifestował swoje problemy w szerszym gronie, jednak wiedział, że w domu nie obejdzie się bez ciągłego napięcia i poczucia beznadziejności. Nie chciał pozwolić na zatracenie się w negatywnych emocjach, tylko jeszcze nie wiedział co zrobić, by być dla niego pożytecznym. Do tego jutro muszą napisać egzamin z japońskiego i nie wiedział jak to się odbije na Sasuke.
Zalał herbatę i w zastanowieniu podreptał na gorę. Zamiast śpiącego, bądź zasypiającego bruneta, zastał go z książką w ręku. Zamkniętą książką. Zmarszczył na chwilę brwi i podszedł bliżej, stawiając kubek na szafkę.
- Czytasz? - zapytał, siadając na skraju łóżka - Może lepiej będzie jak się najpierw prześpisz?
- Nie mam ochoty na sen - odparł i poklepał miejsce z drugiej strony, dając znać Uzumakiemu, żeby się przetransportował - Czekałem na ciebie
- Hmm? - blondyn wygodnie ułożył się obok, opierając głowę na ramieniu czarnookiego
- Chciałem poczytać z tobą - westchnął, otwierając na stronie, na której skończył - Jeżeli nie masz nic przeciwko, oczywiście - dodał spoglądając na blondyna.
Naruto uśmiechnął się i pocałował go, wzdychając głęboko gdy się oderwał. Oparł z powrotem głowę o ramię chłopaka i przerzucił jedną rękę przez jego pas.
***
- To się robi nie do pomyślenia! Co się dzieje z tymi ludźmi? - Hyuuga Hiashi wkroczył do salonu ze zmarszczonymi brwiami - To podchodzi pod ekshibicjonizm - powiedział z oburzeniem, siadając w fotelu
- Nie wyolbrzymiaj, tato - powiedziała Hinata, stawiając przed ojcem filiżankę herbaty. Uspokajającej, żeby nie było, nie chciała po prostu słuchać tej rasistowskiej reprymendy.
- Ta dzielnica schodzi na psy. Myślałem, że chociaż Uchiha podnoszą jej status, a to zwyczajne pedały - warknął z wyraźnym obrzydzeniem
- Wystarczy! - krzyknęła niemalże Hinata - Naucz się wreszcie, że niezależnie od orientacji seksualnej należy się człowiekowi szacunek! Jestem tobą naprawdę rozczarowana, bo zamiast ty mnie uczyć o tolerancji, ja muszę uczyć tego ciebie! - wbiła oskarżający wzrok w ojca - Niby co takiego zrobił Itachi-san, że zasłużył sobie na tak pogardliwe słowa z twoich ust? Albo Sasuke-kun? Pomijając fakt o dzisiejszym wypadku, zawsze zachowywał się z należytym ci szacunkiem! - Hyuuga chciał przerwać córce, ale nie dała mu ona do tego okazji - To ty się powinieneś wstydzić, a nie oni! Nie oczekuj od innych szacunku dopóki sam nie nauczysz się szanować ludzi. Rodzina Uchiha jest lepsza od niejednej z rodzin, mieszkających w tej dzielnicy.
- Gdyby Fugaku żył, nie pozwalałby im na oczernianie swojego nazwiska - syknął niewzruszony
- Gdyby matka żyła, wybiłaby ci z głowy tą bezpodstawną nienawiść - warknęła stanowczo - Nie waż się uczyć Hanabi tych bzdurnych idei - zastrzegła, unosząc do góry palec - Nie dziwię się, że Neji się stąd wyprowadził, w takiej sytuacji sama bym to z chęcią zrobiła - dodała, po czym poszła do siebie, zostawiając ojca w szoku.

***

Dało się słyszeć cichy odgłos zamykanych drzwi wejściowych. Nugato szybko wyskoczył z fotela i pobiegł w stronę przedpokoju.
- I o co chodziło? - zapytał zaciekawiony.
- Nie chcę teraz rozmawiać - odparł lekko nieobecny brunet.
Chłopak podszedł do niego i przytulił się patrząc w twarz mężczyzny.
- Stało się coś? - zapytał niepewnie, bo skoro Itachi powiedział, że nie chce rozmawiać, to raczej odpowiedzi mógł nie otrzymać.
Uchiha spojrzał na niego i zgarnął ramionami, przyciągając delikatnie do swojej klatki piersiowej i całując w czubek głowy. Westchnął drżąco i zamrugał szybko oczami, by nie popłynęły łzy. Nie chciał go martwić, nie dopóki sam się z tym nie rozprawi.
- Porozmawiamy później - odetchnął po chwili, odsuwając się od chłopaka.
- Dzwonili z wydawnictwa...
- Nie teraz - powiedział, przejeżdżając dłońmi po jego ramionach - Chcę teraz mieć chwilę dla siebie, gdyby ktoś pytał, nie ma mnie dla nikogo - powiedział całując go delikatnie w usta i kierując się na piętro, zamknął się w swoim biurze.
Usiadł w fotelu i włączył lampkę nocną. Na dworze było już naprawdę ciemno, choć noc jeszcze nie zapadła. Wypuścił ciężko powietrze i oparł policzek na dłoni, zamykając oczy. Aż mu serce mocniej zabiło na wspomnienie tego co powiedział Sasuke.
I chociaż powinien go znać, powinien wiedzieć, że to puste słowa podszyte, tylko i wyłącznie, gniewem i irytacją. Jednak zabolało, jakby ktoś wyrzucił na śmietnik, ostatnie dziewiętnaście lat z jego życia. Dziewiętnaście lat, które poświęcił, by zapewnić jak najlepsze życie swojemu bratu. Po to, by wymazać z niego to poczucie winy, które wzbudził w nim ojciec Po to, by doczekać się, aż znajdzie się osoba, która tak samo mocno jak on, będzie go kochać i otaczać troską. Po to by teraz poczuć się jak w dniu śmierci swojej matki, jakby stracił go na zawsze.
To on zareagował przesadnie, to on mógł go źle zrozumieć, ale to on też czuł się w tym momencie winny. Jakby podpisał wyrok na zakończenie ich więzi. Nie czuł się z tym dobrze. Wydawało mu się to gorsze od śmierci Sasuke, bo wiedział, że on jest, ale już nie ma ich. Ich rodzina się rozpadała.
Mógł to naprawić, mógł pójść i przytulić go z przeprosinami na ustach, potargać po włosach i uśmiechnąć się. Ale słowa, które usłyszał zadały mu nieprawdopodobny ból. Jeszcze nigdy nie czuł się tak zbędny w jego życiu, jak w tym momencie.
Chwilową ulgę przyniosła mu myśl, o tym, że jego brat ma przy sobie osobę, która zajmie się nim odpowiednio. Jednak w pewien sposób ta myśl go zabolała.
Bo Sasuke już go nie potrzebował.
Zgasił lampkę. Nie chciał, by chociażby światło było świadkiem jego słabości. Od śmierci matki płakał po raz pierwszy.

8 komentarzy:

  1. Masakra. Sasuke po ryju powinien dostać, mówiąc kolokwialnie :\\ drań.
    A 'wypadek' tej dwójki na werandzie..
    Niezły koncept.
    I ta śmiałość Hinaty ...; p
    Wzbudzasz we mnie skrajne emocje ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Necronice
    29 stycznia 2010 o 16:36
    Sasuke to świnia.Tak traktować własnego brata…rozdział jak zwykle niezwykły :) Zdrowiej szybko

    ~Ruddi_pl
    29 stycznia 2010 o 18:10
    Omal się nie poryczałam t.tZapewne gdyby nie muzyka, której teraz sucahm, to nie wywarło by na mnie to aż takiego wrażenia, ale…Kurde, Sasuke, ty draniu! Jak mogłeś? Ugh.. Mam nadzieję, że się pogodzą ;)

    ~Eqinoxe
    29 stycznia 2010 o 19:07
    Fajny rozdział. Nie spodziewałam się takiego przebiegu wydarzeń. Miejmy nadzieję że się pogodzą.

    ~Koko
    29 stycznia 2010 o 20:42
    No cóż ostatnio nic nie robię tylko narzekam, więc z góry przepraszam, że ten komentarz będzie poświęcony mojemu narzekaniu. Po pierwsze Sasuke jest hipokrytą. Jest tak sku`rwionym hipokrytą, że mam go dość. Bo na początku mówił, że Naruto jest najważniejszą osobą w jego życiu i biedak nie może bez niego oddychać, a teraz o boże! zranił najważniejszą osobę w swoim życiu – Itachiego. Po drugie, ja rozumiem, że Sasuke poczuł się źle jak wygarnął bratu całą prawdę i w ogóle, ale żeby od razu rzygać dalej niż widzi? Sasuke ma nadszarpnięte nerwy po ostatniej akcji z Naruto, ale żeby zachowywał się jak bulimiczka z depresją trzeciego stopnia? Po trzecie (to do poprzedniego epizodu) Naruto zachowywał się jak w jakichś opowiadaniach Lampiry. To bardziej Sasuke powinien przejmować się egzaminami, a nie Uzumaki. Nie rób z niego znów takiej cnotliwej panienki. Po czwarte szablon bloga bardzo ładny, ale niebieski jest raczej kolorem zimnym (a szczególnie ten odcień), więc w moim odczuciu nie ociepla bloga, a raczej jeszcze potęguje wszechogarniającą nas zimę. Powiem jednak, że bardzo mi się to podoba i uwielbiam takie zimne kolory. No to tyle mojego marudzenia. Wiem, że komentarz ci się nie spodoba, ale nie mam zamiaru cię kłamać i umizgiwać się jak mi się to rozdział podobał. Nie chcę cię kłamać dlatego, że szanuję cię jako blogerkę, oraz dlatego, iż za bardzo polubiłam to opowiadanie, żeby je teraz po prostu olewać i pisać fajne, sweetaśnie pisz szybko newsa. Na koniec życzę zdrowia. Pozdrawiam serdecznie!

    Odpowiedź
    ~Siruwia
    29 stycznia 2010 o 21:11
    Opinii szczerych oczekuję, dlatego Twój komentarz jakoś mnie nie ubódł, a wręcz podbudował.Przyznam szczerze, że na reakcję Sasuke miało tu wpływ moje samopoczucie…jestem chora i wszystko w moim otoczeniu jest mdłe i irytujące. Epizod pisałam dzisiaj i do głowy mi nie przychodziły żadne pozytywne odczucia. I chociaż z początku miałam inny plan na ten epizod, to niestety ten dzień i moja sytuacja przeniosła się do opowiadania. Rzadko mi się zdarza, ale ostatnie dni miałam tak straszne, że wszystko wypłynęło przez palce. Przeważnie staram się oddzielać własne emocje od przebiegu opowiadania. No ale jak widać, nie zawsze mi się udaje.Hmm…co do Naruto, to poważnie myśli o swojej przyszłości, dlatego chce wypaść jak najlepiej. Ale plany jego zdradzę dopiero w następnych epizodach.Pozdrawiam :)PS: Muszę nadrobić rozdziały na Twoim blogu, bo po tym przerywniku, nie mogłam się zmusić do pierwotnego opowiadania. tak mnie to wszystko rozproszyło.

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Boogie
    29 stycznia 2010 o 21:28
    OMG tyle czasu czekałam na kolejną notkę aż się doczekałam, tak mi szkoda Itachiego jest taki dobry dla brata a ten z takimi tekstami do niego?? Nie dobry Sasek, nie dobry. */_* A co do samego stylu pisania, jak zwykle bez zastrzeżeń, tak lekko i przyjemnie się czyta.

    ~Cloud
    29 stycznia 2010 o 21:58
    Ah cudowna notka o tak była ona boska. naruto jaki kochany jak zajął się Sasuke to było cudowne. O tak. Zdrowiej szybko =) gorące pozdorwienia

    ~Nuśka
    29 stycznia 2010 o 22:35
    strasznie mi się smutno zrobiło… Nie zostawiaj ich tak…

    ~Arika-chan
    29 stycznia 2010 o 22:49
    Juz się nie mogłam doczekać notki, a ona się pojawila ;D Co za mila niespodzianka ;))) Szablon jest piękny, wielki szacunek dla Hitokage-san ^_^ Mam nadzieję, że szybko wyzdrowiejesz kochana Siruwio ;**A co do notki to była ta cholernie smutna, że prawie się poryczałam T-T Troche Sasuke poniosło ;( Biedny Itachi ;((( no i własciwie Sasu też biedny :( A co do Hinaty, to nie spodziewałam sie po niej takiej odwagi :O Jak zwykle mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i że sobie bracia wybaczą T-T Pozdrawiam serdecznie i czekam na nową notkę ;***

    ~Mitsuke
    29 stycznia 2010 o 22:56
    Epizod boskiii…!!! A Sasuke przegiol, tak potraktowac wlasnego brata, ehhh… Tak to juz jest najpierw potrzebujemy opieki od kogos, a po pewnym czasie mamy te osobe gdzies. Nie zastanowimy sie, tylko mowimy rzeczy, ktore rania. Jak mowilam notka zarabista ^^. Szybko wracaj do zdrowia, i gratulacje rzucenia palenia !!! ;]Pozdro i duzo, bardzo duzo weny !!! :)

    ~Ashia-chan
    30 stycznia 2010 o 13:45
    Sasuke niesamowicie mnie denerwuję, niech on pójdzie do Itachiego pogada, coś zrobi, bo teraz w ogóle nie ma rodziny Uchiha ech. Rozdział mi się podobał, dużo emocji w nim zawartych było. Zdrowiej ;)

    ~Kendra_Katsumi_Uchiha
    30 stycznia 2010 o 17:52
    Nie skreślajcie go odrazu za takie zachowanie. Przecież takie sytuacje moga się zdarzyć nie raz, ale to nie zmienia faktu, że są kochającym sie rodzeństwem i potrafią sobie wybaczać. Nie ocenia się książki po okładce, a wy rzucacie takie oskarżenia. Może jest draniem, ale to nie jego wina tylko Fukagu, bo tak został wychowany, gdyby mógł nauczyć sie na błędach to był, by pewnie taki jak Itachi. (…) A co do pozostałych rozdziałów, to moge napisać tylko tyle, że to jest boskie. Były momenty które wyciskały łzy z oczu, nawet plotka o związku, który ukrywali. Normalnie brak słów żeby to wyrazić.

    ~Żabuśkaaa
    30 stycznia 2010 o 20:45
    To było strasznie smutne…miałam łzy w oczach kiedy to czytałam…no ale cóż…mam nadzieję,że jakoś się między nimi ułoży…Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Sanu
    31 stycznia 2010 o 17:06
    Ja, tak jak w pewnym momencie sam przed sobą przyznał Itachi, uważam, że zareagował przesadnie. Wie, jaki jest jego brat i pewnie nie raz musiał to już od niego słyszeć. Poza tym trochę zdziwiló mnie to jego umoralnianie Sasuke, że to niby dla dobra Naruto etc. Jakby naprawdę zrobili coś strasznego. Co do Naruto – po tak długim czasie mógłby sobie wkońcu wyposażyć tą łazienkę na dole:D Tym bardziej, że przydaje mu się ona w różnych sytuacjach.Ciekawa jestem, kto pierwszy wyciągnie rękę, bo to, że się pogodzą to wydaje mi się nieuniknione, w końcu są dla siebie jedyną rodziną. Hiashi mnie zaskoczył, myślałam, że trochę dotarło do niego, że inni mają inną orientację, a tu proszę, jakie epitety. Hinata się wyrabia, taka nieśmiała, a jak się postawiła:)Co by tu jeszcze. Aha, szablon. Tak ostatnio się zastanawiałam i doszłam do wniosku, że twój blog kojarzy mi się z okresem, gdy byłam maniakiem SasuNaru – podobał mi się wtedy najbardziej ze wszystkim i do dziś pamiętam ten kolor brzoskwiniowy – taki ciepły jak to opowiadanie. Wiem, każdy szablon się nudzi i każdy coś zmienia. te szablony są bardziej profesjonalne, ale mi zapadł w pamięć tamten (mimo że nie przepadam za cukierkowymi kolorami):)Ok, to by było na tyle. Weny życzę i czekam na ciąg dalszy

    ~ikuko
    1 lutego 2010 o 14:36
    A moim zdaniem to Itachi troche przesadzil, sam widzial, ze wszystcy sa zdenerwowani, a sie obrazil jak mala dzieczynka… huh.

    ~suuzi.
    1 lutego 2010 o 17:12
    Kiepski ze mnie komentator i dodajmy do tego, że dzisiaj jest poniedziałek będący najgorszym dniem w tygodniu i już w ogole mamy szalenie dramatyczną historię, ale do rzeczy..W tym opowiadaniu podoba mi się względnie sama treść, to że jest ono przeniesione do naszych realiow, bez żadnych udziwnień czy ubarwień. Mamy do czynienia z parą typowych młodych ludzi borykających się ze swoimi problemami.(a jak wszyscy wiemy prostota jest ze wszech mar najlepszym rozwiązaniem :}Całkiem zgrabnie zarysowywujesz akcję co wiąże się z poźniejszą płynnością w czytaniu. Jest lekko i można czerpać ze śledzenia tekstu prawdziwą przyjemność (szczególnie, że czytałam większą partię materiału). Jedyne co trochu mnie drażni to pewna schematyczność, która czasami bardziej a czasami mniej rzuca się w oczy. (Sasuke jest niby tym bardziej rozgarniętym dzieckiem, ale to zawsze on robi coś nie tak jak powinien, on żałuje i kaja się, błaga o wybaczenie to Naruto to Itachiego..chociaż muszę przyznać, że taka urocza gehenna jaka zazwyczaj następuje po zgodzie chłopców jest szalenie miła.)Co do ostatniego rozdziału bo akurat jestem na świeżo po lekturze to wcale aż tak bardzo nie potępiałabym Sasuke. To naturalne, że trudno odnaleźć mu się w świecie gdzie nie tylko on liczy się dla brata. Owszem trochę to egoistyczne, ale każdy ma w sobie coś z egoisty, każdy chciałby być bezgranicznie kochany i akceptowany przez rodzinę. Dużą rolę odgrywa tutaj taka zaszczepiona w Sasuke doza dziecinności, toż przecież wiadomo, że dla Itachiego to on zawsze będzie najważniejszą osobą na świecie. Mimo wszystko mam nadzieję, że się dogadają bo nieszczęśliwy Sasuke, choć równie ujmujący, nie jest tym samym typem co szczęśliwy Sasuke (genialne stwierdzenie wiem).. mam na myśli nawet samą reakcję, jest przerażony tym co się stało ^^Generalnie opowiadanie mi się podoba i chętnie będę czytała kolejne części. Mam nadzieję, że wyskubiesz trochę czasu dla spragnionych wrażeń czytelników ( zwłaszcza w takiej napiętej sytuacji pomiędzy bohaterami). Pozdrawiam, nienawidząca poniedziałkow Suzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. ~wiśnia
    1 lutego 2010 o 21:11
    o rany ! to się porobiło . ja mam nadzieje , że to się jakoś ułoży , że rodzina Uchiha się nie rozpadnie ?! notka jak zwylke wspaniała . ;]

    ~mitsuki
    6 lutego 2010 o 18:28
    Oj, Sasuke masz nie wyparzony język, jak można powiedzieć coś takiego bratu.Sądzę że cała sytuacja mocno odbije się na młodszym Uchiha i może w końcu będzie zważał na słowa, które wypowiadania. Jak to się mówi : „nie ludzie ranią słowa tylko słowa ranią ludzi” lub coś w tym rodzaju. Odnośnie Naruto jest mi go szkoda, ponieważ biedak nie wie jak pomóc ukochanemu to musi być dla niego ciężkie. pozdr.mistuki.blog.onet.pl czekam na następny rozdział . A tak na marginesie przeczytałam wszystkie jak dotąd epizody w tydzień ^_^

    ~Karen
    6 lutego 2010 o 23:20
    Hej! Ten blog znalazłam jakieś 3 dni temu i od razu zaczęłam go czytać. Ja się od niego uzależniłam. Serio! Codziennie po kilka razy gdy jestem na kompie sprawdzam czy nie ma nowej notki xD Przed chwilą skończyłam czytać 59 odc. Ale od początku bo przecież to mój pierwszy komentarz :) Kiedy zaczęłam czytać ten blog bardzo się wciągnełam :) Troche za szybko Naruto i Sasuke zostali parą i uświadomili sobie swoje uczucie co mnie trochę zaskoczyło. Chodź przyjemnie się czytało jak Sasuke zmienia się z zimnego drania w człowieka z uczuciami. Choć przez cały czas drażniło mnie to że Sasuke o byle co kłucił się z Naruto. Ja jestem osobą spokojną i prawie nigdy się z nikim nie kuce (no może z bratem-ale to chyba oczywiste, bo każdy się chyba kuci z rodzeństwem :p ) i denerwuję mnie osoby obrażające się o byle co (jak Sasuke) . Oczywiście nie uznawaj tego jako oszczerstwa. Co to , to nie :D Zdziwiło mnie też se Itachi jest pisarzem xD Ale wątek z Itachim i Nugato bardzo mi się spodobał ;p Oraz to że Kiba i Neji są parą :) Twój blog naprawdę jest super i mi się od pierwszego rozdziału spodobał :D Ok, ok. już kończę bo pewnie zanudziłam cię tymi moimi wnioskami jaki to twój blog jest super ;p Mam jeszcze proźbę dodaj nową notkę szybko bo ja tu się wykończę tym czekaniem xD Haha . Pa ;p I życzę ci wspaniałej weny Siruwia-chan ;)

    ~ooo
    9 lutego 2010 o 22:46
    Lubie Yaoi ale lubię też terminatora. I może by tak zrobić, że tam do miasta teleportuje się t-850 z przyszłości który robi zadymę

    Odpowiedź
    ~Siruwia
    9 lutego 2010 o 22:51
    Myślę, że obejdzie się bez niego :)

    ~Kuroneko
    9 lutego 2010 o 23:32
    No i znowu się popłakałam ; (((

    OdpowiedzUsuń
  6. milenasz1@op.pl
    10 lutego 2010 o 02:30
    Nyaaa ….notka jest odjazdowa…okropny Sasuke…znaczy w tej notce akurat wyszedł na okropnego…ale…ja takich wyrzutów sumienia to chyba nigdy nie miałam ^^’a wiec, pisze pierwszy raz tutaj komentarza, wcześniej byłam tylko cichym fanem, robiłam to bo nie miałam czym się „chwalić” . Ale teraz zmusiłam swój gruby tyłek, i założyłam bloga, chciałabym Cie na niego zaprosićwww.s-sasuke-n-naruto.blog.onet.plFrauxChan

    szajka19@buziaczek.pl
    10 lutego 2010 o 15:35
    Cholera. Masz talent.Bardzo mi się podoba. !Pisz pisz pisz !: )Życzę wenki : )I trochę nieśmiale zapraszam do siebie.www.yaoi-miyu.blog.onet.plBuziaki < 3

    ~mechalice
    12 lutego 2010 o 22:19
    Twój blog spodobał mi się strasznie ;) Twoje opowiadanie przeczytałam niedawno, ale mogę zadeklarować, że ze zniecierpliwieniem będę czekać na pojawienie się kolejnego epizodu ;D Ale do rzeczy. Podoba mi się wątek przemiany Uchihy, który z kogoś zamkniętego jak puszka sardynek, powoli otwiera się, eksponując całkiem inną twarz dzięki Naruto. To „docieranie się” Naruto i Sasuke jest pokazane bardzo naturalnie, kłócą się i ranią nawzajem, ale starają się zbudować związek. No i przecież się kochają ;) Moje jedyne czepialstwo dotyczy wzmianki o śmierci Konohamaru, jak na nieco ponad miesiąc akcji, została pokazana trochę zbyt powierzchownie. Lubię sposób, w jaki opisujesz uczucia. Masz fajny, ciepły styl – przyjemnie się czyta.A co do ostatniego rozdziału… Sasuke zareagował dość ostro. Co prawda nie dziwię się, że całe zdenerwowanie odbiło się na jego żołądku (są różne sposoby reakcji na stres), ale temu że Itachi do tej pory nie uświadomił sobie, że Sasuke kiedyś stanie się niezależny. Starszy Uchiha przeżywa to trochę jak matka, której dziecko „wyfruwa z gniazda”. Myślę też, że Hiashi nie jest aż taki zły. On tylko ma kontrastowe poglądy i mimo że zaczyna próbować zaakceptować tę otaczającą go „inność”, wszystkie jego posunięcia okazują się być niewłaściwe. Mam tylko nadzieję, że po takim zimnym prysznicu od Hinaty Hiashi nie wyskoczy od razu z zaproszeniem wszystkich gejów z okolicy na kawkę w ramach pogodzenia się, czy tam zacieśniania dowolnych innych sąsiedzkich więzów… Wątek Nugato i Itachiego jest bardzo interesujący – znany pisarz i męska prostytutka. Chociaż nie uwierzę, że zarabiał sam. Na pewno musiała istnieć jakaś mafia czy inny alfons. Fajnie by było zobaczyć coś takiego w Twoim opowiadaniu, tym bardziej, że Itachi pisze kryminały i w przeszłości był związany z policją ;)Przy okazji zapraszam na mojego bloga: http://www.naruto-one-shoty.blog.onet.p l , może Ci się spodoba, chociaż nie napisałam (jak na razie) żadnego SasuNaru.Pozdrawiam i życzę, żeby Wen cię odwiedził, zabierając przy okazji to wstrętne przeziębienie,mechalicePS Śliczny szablon ;) I przepraszam, za to, że komentarz z powodu zabiegania dodałam pod inną notką – czasem najpierw robię, a potem myślę… :/

    OdpowiedzUsuń
  7. ~kwitnacawisnia
    18 lutego 2010 o 20:29
    Ojjj.. Poryczałam się na końcu troche ; p.. Biedny Itachi ; /Sasuke znowu nie mógł się powstrzymać, a Naruto znowu nie mógł nic zrobic.. xd Co za beznadzieja..Rozdział Świetnyy., tak jak kazdy poprzedni oczywiście ; DJuż nie moge się doczekać kolejnego ; **

    ~Kuroneko
    22 lutego 2010 o 14:28
    czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!! Sasuke draniu na kolana i błagaj Itachi’ego o wybaczenie!!! cholerny Sasuke, powiedział Itachi’emu to, czego sam tak bardzo nie chciał od Niego usłyszeć. Teraz powinien okazać skruchę, popłakać się jak małe dziecko i wyjaśnić Itachi’emu, że bał się, że Go straci skoro ten zamieszkał ze swoim chłopakiem, i że już więcej nie bedzie Go potrzebował. Ehh pokomplikowało się ; ( Itachi skarbie trzymaj się *hug*

    ~Yukami
    10 marca 2010 o 21:31
    Przeczytałam wszystko XP Zaraz padnę XDD To była bardzo przyjemna ale też niesamowicie długa lektura :D Muszę przyznać, jestem pod wrażeniem :o jesteś świetna ^^przy okazji zapraszam na swojego bloga http://www.snai.blog.onet.pl

    kat101@vp.pl
    14 marca 2010 o 12:02
    Nowy wystrój? Ładnie. Zgodnie z twą prośbą powiadamiam cię o notce na http://droga-yaoi.blog.onet.pl.Miłego czytania.Hikane

    ~Error.
    14 marca 2010 o 19:56
    Czytałam Twojego bloga już dawno, a niedawno postanowiłam odświeżyć pamięć, bo zatęskniła do Twojego opowiadania. Jest…No piękne. Ta notka była bardzo smutna. Miałam łzy w oczach. Niesamowicie prowadzisz tego bloga, masz talent do wydobywania z nimt banalych czynności ,takich emocji ,że czytelnikowi (w tym wypadku mnie ^^) serce szybciej biło. Dodaję Cię do linków moich ulubionych blogów u siebie: http://www.nie-pozwol-mi-zasnac-yaoi.blog.onet.pl/

    ~Error.
    14 marca 2010 o 19:57
    Czytałam Twojego bloga już dawno, a niedawno postanowiłam odświeżyć pamięć, bo zatęskniła do Twojego opowiadania. Jest…No piękne. Ta notka była bardzo smutna. Miałam łzy w oczach. Niesamowicie prowadzisz tego bloga, masz talent do wydobywania z nimt banalych czynności ,takich emocji ,że czytelnikowi (w tym wypadku mnie ^^) serce szybciej biło. Dodaję Cię do linków moich ulubionych blogów u siebie: http://www.nie-pozwol-mi-zasnac-yaoi.blog.onet.pl/

    ~Lisa
    20 marca 2010 o 22:20
    Cóż, droga Siruwio. Czekam na kolejne opowiadanie :) Niezwykle wciągają Twoje opowiadania. Pewnie wszyscy Ci to piszą, ale świetnie dobierasz słowa

    ~xyz
    21 marca 2010 o 12:17
    jeju. *_____* przeczytałam to opowiadanie w kilka dni i jestem nim … zachwycona. nie wiem jakiego innego słowa mogłabym użyć. bardzo mi się podoba. treść tego opowiadanie nie raz poruszyła moje serce i łzy ciekły. znów wycieram jeszcze mokry policzek. xD podoba mi się, że nie tylko umieściłaś jedną miłość i jedną parę, że potrafisz zaczarować treścią moją wyobraźnię tak, że nie potrafię o niczym innym myśleć oraz, że czytając twoją pracę nie myślałam, że tracę czas na czytanie kolejnej głupiej historii yaoi, która sprowadza się tylko i wyłącznie do współżycia seksualnego i erotyki. bardzo mi się podoba również sposób pisania. zdarzyły się jakieś małe błędy ortograficzne, czy inne duperele, ale nie było rażących błędów stylistycznych. dynamika opowiadania też jest zaskakująca. dziękuję Ci, że mogłam przeżywać razem z Naruto i Sasuke ich historię wspaniałą historię. ;) aha i rozbrajały mnie takie sytuacje jak Naruto myśli, że Sasuke jest podniecający albo, że to Naru się pierwszy „rzucił” na Saska bo był taki podniecający. BARDZO, BARDZO, BARDZO podoba mi się to opowiadanie i nie mogę doczekać się następnej części. ;) życzę WENY. :)

    ~Katsumi_
    25 marca 2010 o 16:13
    Przypominam, że wciąż masz mnóstwo czytelników, więc może byś coś skrobnęła ? :>

    ~Kuroi Nekou
    10 kwietnia 2010 o 08:52
    Przeczytałem 59 notek w tydzień.. Takiego tempa jeszcze nigdy nie miałem :D

    ~xyz
    16 kwietnia 2010 o 22:10
    nie ma. ;c już długo nie było tu notki, może napisz coś. WENY ŻYCZĘ!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejeczka,
    wspaniale, Sasuke no jak mogłeś, biedny Itachi lecę go przytulić, a Sasuke dać w ryj... no jak on mógł...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń