środa, 16 września 2009

Epizod 54

W związku z zamknięciem platformy blog.pl na Onecie, przeniesione zostały z niego komentarze i widnieją pod postem jako jeden wpis mojego autorstwa


Do posiadłości Uzumakiego wpadł niespokojny brunet. Już od progu przyuważył dodatkowe pary butów i palące się światło w salonie. Gdy był jeszcze na zewnątrz zarejestrował je w sypialni, co wskazywało na to, że to nie właściciel domu znajduje się na dole. Przechodząc obok, uważnie zajrzał do środka, spostrzegając dwie postacie siedzące przed telewizorem.
- Gdzie Naruto? - zapytał ze zdenerwowaniem.
Dwie pary oczu spojrzały na niego ze zdezorientowaniem
- Na górze - odparł Hyuuga, za co dostał z łokcia od partnera i został potraktowany wściekłym spojrzeniem - No co? To nie nasza sprawa, nie możemy mu zabronić...
- Neji, przez niego Naruto cierpi! - warknął cicho Kiba, nie zauważając, że brunet już skierował się ku sypialni.
- To ich sprawa i muszą to sobie wyjaśnić - ostry ton wydobył się z gardła długowłosego gdy szatyn chciał pójść za Uchihą. Chłopak spojrzał niepewnie w stronę schodów i usiadł na swoim poprzednim miejscu. Prychnął jeszcze ze złością i skrzyżował ręce, w duchu mając nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Czarnooki dotarłszy na górę, stanął przed drzwiami i biorąc głęboki oddech, zapukał. Nie słysząc odzewu, ponowił czynność i zacisnął kilka razy nerwowo pięści. Usłyszał niemrawe "proszę" i nacisnął klamkę. Serce biło mu niesamowicie szybko i miał nadzieje, że nie zostanie wyrzucony, zanim wejdzie do środka. Gdy przekroczył próg, jego wzrok padł na łóżko, na którym leżał Uzumaki.
Chłopak uparcie wpatrywał się w sufit, trzymając ręce pod głową i najwyraźniej nie zdając sobie sprawy z tego, że do pomieszczenia wszedł właśnie jego "były" chłopak. Nie oderwał się od kontemplacji białej farby nawet wtedy, gdy usłyszał, że osoba przerywająca mu tą ambitną czynność, zbliżyła się do łóżka. Poczuł ugięcie się materaca i dopiero teraz powędrował wzrokiem do postaci, która odważyła się zakłócić jego, dopiero co, uzyskany spokój.
Westchnął umęczony odnotowując, że ową osobą jest Sasuke. Nie miał zamiaru go jednak wypraszać, nie miał na to sił.
- Naruto, daj mi jeszcze jedną szansę - powiedział stanowczo czarnooki, wpatrując się uparcie w opaloną twarz.
Niebieskie oczy skierowały się na jego sylwetkę, ale blondyn nie poruszył się ani o minimetr. Nie odpowiedział, wracając do obserwacji sufitu.
- Wiem, że mi nie ufasz i czujesz się zraniony tym jak postąpiłem. Zachowałem się jak dupek i zdaję sobie z tego sprawę... - westchnął, marszcząc w zastanowieniu brwi - Chciałem ci jednak powiedzieć, że nie odpuszczę sobie ciebie tak łatwo. To dzięki tobie jestem teraz lepszą osobą, czuję, że jak cię stracę to razem z tobą, zniknie to wszystko czego się dzięki tobie nauczyłem. Wszystko to, co z tobą przeżyłem i nawet jeśli nie było tego wiele, jest dla mnie bardzo cenne. Chcę ci też powiedzieć, że to ty jesteś sensem mojego życia i nie pozwolę, by szkolna gazetka zrujnowała mi to, co razem budowaliśmy... - odetchnął głęboko, spuszczając głowę gdy blondyn odwrócił się do niego plecami - Wiem, ze nie łatwo ci uwierzyć w to co teraz mówię, ale chcę byś wiedział, by wszyscy wiedzieli, że ty jesteś ważniejszy niż moja reputacja... - przesunął się w stronę chłopaka, ostrożnie łapiąc go za rękę - Twoje szczęście jest dla mnie najważniejsze i nie obchodzi mnie, jak zareagują na to inni ludzie, nawet jeżeli miałbym stracić wszystko na co pracowałem wiedz, że poświęciłbym to, abyś tylko ofiarował mi jeszcze jedną szansę - czarnowłosy zacisnął mocniej dłoń, wyczuwając drżenie chłopaka.
- Nie mów znowu czegoś, za co nie weźmiesz odpowiedzialności - usłyszał drżący głos - Nie chcę byś mówił coś takiego tylko dlatego, że dręczą cię wyrzuty sumienia...- blondyn zakrył twarz ręką, dając upust łzom - Dlaczego to robisz? Dlaczego przychodzisz tu i faszerujesz mnie fałszywymi deklaracjami...nie możesz zostawić mnie w spokoju? Tak bardzo cieszy cię moje cierpienie? - zaszlochał głośno, nie potrafiąc już dłużej tego wstrzymywać.
Zabrał dłoń, którą trzymał brunet i skulił się bardziej na pościeli. Starał się oddychać równomiernie, w czym przeszkadzały mu łzy. Miał ich już serdecznie dość, ale także przyzwyczaił się do nich w ciągu tych ostatnich dni. Nie mógł zrozumieć po co Uchiha się wysila, tak naprawdę nie potrafiąc dochować swoich obietnic. Gdy pomyślał, że miałby tak cierpieć po raz kolejny przeszły go dreszcze, hamując wypływające z oczu łzy. Czego on tu jeszcze chciał? Niech powie to co musi i zostawi go w spokoju.
- Naruto, błagam cię nie możesz mi tego zrobić! - jęknął panicznie Uchiha. Niebieskooki podniósł się gwałtownie i spojrzał na niego zapłakanymi oczami.
- A ty mogłeś mi to zrobić?! Mogłeś mnie doprowadzić do takiego stanu? Pytam się, czy miałeś prawo mnie tak ranić?! - wysyczał wściekle, próbując zapanować nad oddechem. - Mogłeś mnie potraktować jak błąd i uciec, tak? Więc czy ja teraz nie mam prawa, trzymać się z daleka od cierpienia? - zapytał z takim bólem w oczach, że czarnowłosy spuścił głowę, nie będą w stanie wytrzymać tego spojrzenia.
- Pozwól mi dowieść, że naprawdę mi na tobie zależy, proszę...ja bez ciebie nie mogę funkcjonować...
- Nie rozśmieszaj mnie - prychnął lekceważąco. Brunet złapał go za ramiona, patrząc prosto w oczy z niezwykłą determinacją i szczerością.
- Uwierz mi, popełniam błędy jak każdy człowiek, chcę je też naprawiać. Nie mogę patrzeć na twoje cierpienie, bo to sprawia mi niewyobrażalny ból. Chcę ci pokazać, że możesz być przy mnie także szczęśliwy. Wiem, że trudno jest mi wybaczyć to, co zrobiłem...chciałbym abyś dał mi szansę zapracować na to wybaczenie, byś jeszcze raz spróbował być ze mną
- Wiesz, że byłem z tobą szczęśliwy, ale to nie jest takie proste. Straciłem do ciebie zaufanie kiedy twoja reputacja wyszła na pierwszy plan - westchnął ocierając twarz i uspokajając oddech - Spodziewałem się, że tak może się stać ale miałem tą nadzieję...że może jednak, okażę się dla ciebie kimś ważnym.
- Czy ty słyszałeś co ja mówiłem? Jesteś dla mnie najważniejszy, gdyby tak nie było, nie siedziałbym tutaj, nie przejmowałbym się tym jak bardzo cię skrzywdziłem i nie robił rachunku sumienia prosząc o wybaczenie. Nie pozwolę ci tak łatwo odejść, kiedy z takim trudem w końcu do mnie dotarłeś...Jesteś dla mnie wszystkim...
- Przestań...
- Zrozum to wreszcie. Zrozum, że to ten cholerny strach siedzący w mojej głowie jest za to odpowiedzialny. To irracjonalne uczucie porażki, przy każdym życiowym wyborze jest straszne. Ty pomogłeś mi się go pozbyć, pojawiając się w moim życiu, stopniowo go wypychasz, ale on wciąż tam jest. Gdy Karin napisała o nas, znowu poczułem, że poniosłem porażkę, bo nie byłem w stanie samemu tego zrobić. Boje się każdego mojego wyboru, dlatego nikogo do siebie nie dopuszczam, boje się, że zawsze coś spieprzę. Jesteś tą jedyną osobą, która nie jest moją życiową porażką, jesteś tym najwłaściwszym wyborem, bez ciebie wszystko straci sens - wyszeptał cicho, gładząc blondyna po policzku i ścierając kolejną łzę spływającą w dół. Przyciągnął go do siebie, mocno przytulając i całując przy skroni. Odetchnął głęboko, głaszcząc chłopaka po plecach i chowając nos w jego włosy.
- Sasu...ke - wyszlochał niebieskooki, wczepiając się dłońmi w materiał na plecach bruneta - Sasuke ty dupku...- powiedział i rozkleił się na dobre.
- To znaczy, że dajesz mi jeszcze jedną szansę? - zapytał z nadzieją, wplatając palce w blond kosmyki. Poczuł tylko przytaknięcie głową i urywany oddech przy uchu. Ramię zmokło mu już całkiem, a na usta wstąpił tak szeroki uśmiech jak jeszcze nigdy - Przyrzekam, że nigdy więcej cię nie skrzywdzę...- wyszeptał drżącym głosem, wtulając się mocniej w ciało blondyna.
***

Kiba chodził po salonie w kółeczko, co niesamowicie denerwowało długowłosego.
- Możesz wreszcie usiąść? - zapytał zirytowany i gdy tylko szatyn się zbliżył, złapał go za dłoń i pociągnął na sofę.
- Chcę wiedzieć co tam się dzieje - wymamrotał, nerwowo popatrując w stronę schodów.
- Ja też, ale nie możemy im przeszkadzać, uspokój się - przyciągnął chłopaka do siebie, gdy ten ponownie chciał się podnieść.
- Nie mogę usiedzieć w miejscu - jęknął i splótł palce z palcami bruneta. Wypuścił powietrze i oparł głowę na ramieniu starszego chłopaka. Sprawdził w telewizorze godzinę - Późno jest - powiedział gdy w telegazecie zbliżała się pierwsza w nocy.
- Zostaniemy tu dzisiaj na noc - przygarnął brązowookiego bliżej i wzdychając przełączył kanał.

***

- Itachi? I co, poszedł? - po schodach zszedł Nugato, zastając długowłosego sprzątającego zrzucone figurki.
- Tak - odparł uśmiechając się ciepło.
- To dobrze, nie wiem o co im poszło, ale z tego co było słychać, to musiał skrzywdzić Naruto - westchnął i opadł na fotel.
- Mój brat jest nieco...cofnięty, w tych sprawach - powiedział wstając i podchodząc do chłopaka - Czasami robi coś, czego nie przemyśli. A wszystko przez te wpojone mu przez ojca, wartości - prychnął, odrzucając włosy na plecy
- Jak to jest, że tobą, te wartości nie rządzą? - zapytał opierając się o bruneta i patrząc w kominek.
- Jestem starszy, przeżyłem więcej niż on i nauczyłem się na błędach - wzruszył ramionami
- Ty? Nie mów mi, że byłeś taki jak on? - złote oczy spojrzały z niedowierzaniem, a po chwili chłopak pokręcił głową - Nie wierzę - mruknął, uśmiechając się pod nosem.
- Wiem, że nie ma czym się chwalić, ale w naszej rodzinie to chyba normalne - zaśmiał się
- Nie mogę sobie tego wyobrazić, jesteś taki...- przerwał zastanawiając się jakiego słowa użyć - Taki dobry - postanowił ująć to ogólnie i nie rozdrabniać się.
- Tak, ale kiedyś byłem zły - wyszeptał złowrogo - Jedyną moja przyjaciółką była Kushina, nie przejmowała się moją chłodną postawą - podrapał się po głowie - No, a na studiach poznałem Minato, na początku był irytujący, ale jakoś wyszło szydło z worka. Zaprzyjaźniliśmy się i oto stałem się kim jestem teraz - wzniósł ręce w górę, śmiejąc się wesoło.
- To dobrze - mruknął przymilnie - Idziemy spać? - zapytał, podnosząc głowę. Czarnooki spojrzał na niego radosnym wzrokiem i pocałował lekko. Wstał i gasząc po drodze światło, poszli na górę.

***

- Sasuke - szepnął cicho blondyn, odrywając się od ciepłych ramion. Przetarł twarz i spojrzał na bruneta, który cały czas trzymał dłonie na jego talii jakby bojąc się, że jak puści to chłopak się rozmyśli.
- Słucham? - zapytał nieco głośniej, głaszcząc kciukami boki blondyna.
- Nie możesz tu dzisiaj spać - odetchnął głęboko, a jego oddech był już równomierny - To znaczy, myślę, że lepiej będzie gdy przez jakiś czas będziemy mieszkać osobno - powiedział, patrząc niepewnie w czarne oczy.
- Jasne, rozumiem - Uchiha uśmiechnął się lekko i pocałował chłopaka w czoło. - To pójdę już, jest późno. Musimy się wyspać, jutro kolejny mecz - pogłaskał blond kosmyki, a niebieskooki pokiwał głową.
Brunet wstał i spojrzał jeszcze na siedzącego Uzumakiego.
- Dziękuję - Odwrócił się podchodząc do drzwi i pomachał naciskając klamkę.
- Sasuke... - usłyszał zanim otworzy drzwi - Jak mnie oszukasz, nigdy ci nie wybaczę - wyszeptał na tyle głośno, aby te słowa dotarły do uszu Uchihy. Chłopak przestał na chwilę oddychać, ale po chwili się odwrócił
- Nie musisz się tego obawiać - odparł szczerze - Dobranoc Naruto - dodał jeszcze i słysząc odpowiedź, wyszedł z sypialni.
Zszedł na dół z uśmiechem i nie zwracając uwagi na obserwujących go chłopaków, wyszedł z posiadłości.
Odetchnął głęboko świeżym powietrzem i uśmiechnął się szeroko, patrząc w niebo. Było bezchmurne, a księżyc rozświetlał okolicę. Dopiero teraz poczuł ulgę, a strach przed tym, że Naruto go nie przyjmie z powrotem, odpłynął. Na jego miejscu pojawiła się jednak kolejna obawa.
Co zrobić, żeby już nigdy go nie stracić?

5 komentarzy:

  1. No kiedy mu powie, że go kocha? Sas w sensie.. Super ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Neko
    16 września 2009 o 16:26
    ZAaaaaaajebiste <33 tlko szkoda ze nie mieszkają ze sobą Y___Y ale i tak dobrze ze się pogodzili <33

    ~ikuko
    16 września 2009 o 16:54
    nie mam pojęcia czemu piszesz takie rzeczy przed notka, poniewaz w wiekszosci okazuja sie totalnie nie prawdziwe ;Pnotka zajeb’sta jak zwykle x3

    ~Silje~chan
    16 września 2009 o 16:59
    Kochana Siruwio!Czy Ty chcesz, abym Cię zlinczowała? Chcesz, bym zachorowała na wściekliznę?Ten rozdział był wspaniały! I wbrew wszystkim bzdurom, które zawarłaś przed rozdziałem, emocji było i to wiele!Do tej pory nie potrafię osuszyć łez, które nieprzerwanie ściekają po moich policzkach.Wzruszyłam się tą prostotą wzniosłych słów i obietnic Sasuke.Były naturalne, zawierały wszystko to, co na pewno każdy chciałby powiedzieć, gdyby chciał odzyskać ukochaną osobę.I wcale to nie jest tak, że człowieka na to nie stać. Masz rację, kiedy dochodzi co do czego, to ludzie bojąc się, że wcześniej przemyślane słowa nic nie dadzą, idą na żywioł.Sasuke był dość opanowany i chyba to mu pomogło. Jednak zdradził się swymi uczuciami, gdy ściszał głos i gdy przytulił do siebie Naruto.A właśnie, co do niego. Z początku nie wiedziałam, czy byłabym w stanie odpowiedzieć od razu, jednak po takim wyznaniu, jakie zafundował mu Sasuke, byłam już pewna, że gdybym postawiła się na miejscu Naruto, wybaczyłabym.I on także to zrobił. Nie dziwię się, że poprosił o kilka dni odetchnięcia i przemyślenia. Należy mu się to.Ponadto rozbroiły mnie jego słowa, gdy powiedział do Sasuke ‚Ty dup.ku’. Chciało mi się wtedy śmiać, i w sumie się uśmiechnęłam, jednak tak czy inaczej, wzruszenie górowało.Co do Itachi’ego, to mam nadzieję, że już się nigdy w nim nie narodzi ta ‚zła’ natura i, że będzie bardziej rozważny w stosunku do swojego chłopaka. Bo jeśli cierpieliby obaj bracia i to przez własną głupotę, to już by była jakaś apokalipsa.Wiesz co? Niech sobie mówią ludzie co chcą, ale ja jestem pewna, że ten rozdział będzie miał same pozytywne opinie. Niczego nie zabrakło i wbrew Twoim pesymistycznym zapewnieniom, był cudowny i pełen uczuć. Od złości, poprzez łzy i smutek, aż do radości.Też chciałabym umieć tak pisać…Cóż, to chyba wszystko.Dziękuję Ci za ten rozdział, już dawno czekałam na coś tak wyjątkowego.I proszę, wręcz błagam, nie mów więcej o tym, że coś źle napisałaś! Już Ci kiedyś wspominałam, że nieważne, co by się działo: czy coś by Cię bolało, czy ubzdurałabyś sobie, że coś jest nie tak, zawsze wszystko będzie piękne, bo będzie Twoje.Pozdrawiam gorąco! ;*

    ~Vikodin
    16 września 2009 o 19:20
    Po co te bzdety przed rozdziałem, nie wiem…. rozdziałek był przewspaniały, a emocji i przeżyć było pełno :) bardzo dobrze że się pogodzili

    ~Tarquin-chan
    16 września 2009 o 19:42
    Świetna notka..powiem ci, że pomimo tego, że rozdział był nieco przewidywalny, to wiesz co? Ja bardzo lubie takie zakończenia sytuacji – dobre i szczęśliwe ^^Mam nadzieję, że w krótce napiszesz kolejną notkę no i oczywiście, że Naruto pozwoli, aby ich życie powróciło do normy, do tego co było przedtem, a Sasuke, że nigdy nie pozwoli mu odejść ;)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Mitsuke
    16 września 2009 o 20:47
    Cudny Epizod…, poprostu wspanialy!!!Mimo ze byl przewidywalny to i tak piekny… I nie badz taka pesymistyczna w zgledem siebie, bo to co piszesz jest swietne ;]Jaka ja ulge poczulam ze sie pogodzili, ehhhhh…Czekam na nastepny epizocik.Pozdrawiam!!!

    ~Sephiroth
    16 września 2009 o 21:47
    Ehhh, najpierw robisz człowiekowi nadzieję, że jest coś nie tak i, że będzie mógł się w końcu do czegoś przyczepić, a tu co? Bubel..XD Notka jest świetna jak zwykle :) Następnym razem musisz się bardziej postarać jeżeli chcesz usłyszeć jakiekolwiek słowa krytyki…;)Czekam na ciąg dalszy, cya

    ~Cloud
    16 września 2009 o 21:53
    To było cudowne, bardzo mi się podobało o tak i to bardzo. Nie mogę się już doczekać kolejne twojej geialnej noteczki. Pozderki :*:*:*:*:*

    ~Ashia-chan
    16 września 2009 o 23:13
    aaa!! super, niech mu wreszcie Sasek powie że go kocha już myslałam ze teraz to bd ;Ppieknie normalnie ;D

    ~lisek-chan
    17 września 2009 o 09:24
    No Uchiha postaraj się radzę Ci… bo jeśli przez ciebie mój aniołek będzie cierpiał to Cię wykastruje!!!! Ale teraz na poważnie, bardzo ciekawie rozbudowałaś ten rozdział :) no i oczywiście czekam na nowy :)

    ~Anju
    17 września 2009 o 22:08
    Gdy przeczytałam przedmowę, w mojej głowie zrodziło się irracjonalne przeczucie, że to, czego nie lubię zostanie zawarte w tym rozdziale. Dlatego za nim zabrałam się za przeczytanie, przeleciałam tekst w poszukiwaniu czegoś, co mogło potwierdzić moją obawę. Dzięki Bogu, nie ma! Nie poszli do łóżka!Tak więc, zagłębiłam się w treści i stwierdzam, że ta przedmowa nie ma sensu i jest kompletnie niepotrzebna. Spełniłaś oczekiwania i zachowałaś realizm. Dlaczego myślisz, że to co napisałaś nie ma „tego czegoś”? Oczywiście, że ma! Niekiedy oklepane schematy, przedstawione w piękny sposób, nabierają uroku. Wiadomym było, że się pogodzą, a Ty napisałaś do tak naturalnie, że chyba lepiej się nie dało. Te wyznania Sasuke, obietnice, zawierały w sobie tyle uczuć i tego, co powinno się znaleźć by zatrzymać ukochaną osobę, że nie dziwię się, iż blondyn mu wybaczył. Widać było, że brunetowi naprawdę zależy. Gdyby było inaczej, nie starałby się naprawiać swoich błędów. Użył dobrych argumentów i teraz można mieć tylko nadzieję, że dotrzyma wszelkich obietnic. Również Naruto miał rację, by dać sobie trochę czasu na przemyślenie i odetchnięcie po tym, co miało miejsce. Chyba wszystko pomału wraca do porządku, i z tego się cieszę.Rozbawił mnie Kiba. Ta jego ciekawość i dreptanie po pokoju było słodkie.^^ Dobrze, że Neji nie pozwolił mu iść na górę, bo zapewne nie przyniosłoby to nic dobrego. Nie powinno się wtrącać do takich spraw. Kolejna rzecz, z którą zgadzam się z Hyuugą: )Czekam cierpliwie na kolejny rozdział.Pozdrawiam: )


    ~Ue-chan
    18 września 2009 o 20:53
    bosh, myślałam, że ich rozdzieliłaś totalnie czytając twoją przedmowę ;d serce mi jak młotek latało, ale uspokoiłam się kiedy przeczytałam, że Naruciak dał mu jeszcze jedną szansę, byle Sasek tego nie schrzanił ;d

    ~Koko
    19 września 2009 o 22:40
    Długo zbierałam się w sobie, żeby napisać komentarz. Nie wiedziałam co Ci mam powiedzieć. Tak po prostu. Przejdę więc od razu do rzeczy. Fajnie, że Sasuke i Naruto się pogodzili, ale co do rozdziału mam mieszane uczucia. Ogólnie fajny, ale te ich rozmowy zdecydowanie za długie. Rozumiem, że Sasuke w takiej chwili spanikował, ważyło się jego szczęście i w ogóle, ale czułam się trochę jakby czytali właśnie z tej karteczki, o której mówiłaś na początku. I oczywiście tradycyjnie powiem, że mam nadzieję, że się na mnie nie pogniewasz za to co napisałam, ale lepsza jest prawda niż bla bla bla itd. itp. Głupio, że nie zamieszkają razem. Trochę tego nie rozumiem. Niby Naruto powiedział czemu, no ale jednak dziwnie tak jakoś. Mam nadzieję że szybko uda ci się stworzyć coś nowego :)Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Sanu
    21 września 2009 o 15:18
    No w końcu się pogodzili. Cieszę się, ale muszę tu napisać swoją refleksję. Z jednej strony rozumiem Naruto, że jets taki ostrożny i w ogóle, ale z drugiej… No właśnie. Uzumaki kocha Sasuke, a mimo to chyba faktycznie nie chciał początkowo do niego wracać.Troszkę jak na mój gust szybko się pozbierał (mówił, że nie chce tego przeżywać po raz kolejny, czyli musiał już to jakoś przeboleć).Ale w sumie to facet, oni pewnie inaczej do wszystkiego podchodzą. No ale skoro już mu wybaczył i się pogodzili, dlaczego Naruto kazał mu wrócić do siebie, tego nie rozumiem. Generalnie po kłótniach, kiedy przychodzi ten moment godzenia się, wg mnie obie strony chcą być jak najbliżej siebie. No na tym polega miłość, a wysłanie Sasuke na drugą stronę ulicy sprawia, że pewnie dalej będzie odczuwał pustkę, mimo że wie, że wszystko się ułożyło. A ja osobiście na miejscu Sasuke miałabym chyba wątpliwości, czy aby na pewno wszystko jest ok.No dobra, dobra dość refleksji. Tak czy inaczej cieszę się, że się pogodzili i nadal są razem. Wkurzył mnie Kiba, jako strażnik hmm moralności? w momencie kiedy chciał pójść za Uchihą. Dobrze, że Neji nad nim panuje. Wtrącanie się na chama, nawet chcąc dobrze, jest denerwujące.Mam też nadzieję, że teraz Sasuke stanie na wysokości zadania i pokaże, jak mu zależy na Naruto, nie tylko w słowach. Choć szczerze mówiąc myślałam, że właśnie ten moment wybierzesz sobie na jego wyznanie uczuć Uzumakiemu. Jak widać nie miałam racji, więc tylko pozostaje czekać, czym nas zaskoczysz. Tym bardziej niecierpliwie czekam na nowy rozdział. Uwielbiam tą historię, realizm świata przedstawionego i twoich bohaterów. Mogę to powtarzać do znudzenia. Pozdrawiam i życzę dużo weny:)

    ~Arika-chan
    27 września 2009 o 22:12
    AAAAAAAA!!! Jak wspaniale ! Siruwio moja kochana ! Kocham Cię!! Kocham Happy Endy ! Jejkuuu! Kocham Naruto ! :* Jak dobrze, że dał drugą szanse Sasuke ! x33 ;**Świetna, boska, wspaniała, cudowna notka ! x33Idę czytać następną x333333Pozdrawiam serdecznie !

    ~Kuroneko
    9 lutego 2010 o 22:16
    cholera Naruto jest zdecydowanie za miękki ; / Powinien zgotować Sasuke piekło moze by sie drań nauczył w końcu! Ehh palant *wzdycha z rezygnacją*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejeczka,
    wspaniale, widać naprawdę wielką zmianę w Sasuke, tak bardzo przejął się tym, że Naruto nie da mu drugiej szansy, przyznaje się że to spotkanie Naruto jest najwspanialszą rzeczą jaka go spotkała...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń