niedziela, 23 sierpnia 2009

Epizod 52

W związku z zamknięciem platformy blog.pl na Onecie, przeniesione zostały z niego komentarze i widnieją pod postem jako jeden wpis mojego autorstwa


- Chyba żartujesz! - orzechowe oczy spojrzały z bezgranicznym zdziwieniem na bruneta. Ten pokiwał tylko przecząco głową - Ale dlaczego akurat on? Nie możesz sam tego zrobić? - chłopak skrzyżował ręce na piersi i nadął policzki.
- Daj spokój Kiba, to przecież nic takiego - westchnął długowłosy podchodząc do szatyna i obejmując go w pasie.
- Nic takiego? Ty też żartujesz! - chłopak aż się zapowietrzył i odsunął, mierząc obu wzrokiem. Wyglądał jakby intensywnie nad czymś myślał. - No więc dlaczego on?
- Bo jeżeli moje przypuszczenia co do Temari są słuszne, to zapewne nie będzie się chciała ze mną spotkać - odparł obojętnie czarnooki
- A co to ma wspólnego z moim facetem? I dlaczego, do cholery, randka? - rozłożył ręce i spojrzał z niezadowoleniem na obojętnego chłopaka, po czym zwrócił wzrok, patrząc na przepraszającą minę długowłosego.

- Bo o ile pamiętam, po tym jak dostała ode mnie kosza, zainteresowała się Nejim, kojarzysz może? - zapytał sfrustrowany histerycznym zachowaniem szatyna - Przecież Cię nie zdradzi - "Byłby głupcem" - dopowiedział w myślach.
Chłopak spojrzał na niego nieufnie, by po chwili przenieść wzrok na jasnookiego. Podszedł do niego i przytulił się, chowając twarz w długich włosach, które swobodnie opadały po obu stronach twarzy starszego chłopaka.
- No dobra - wymruczał z westchnięciem, pocierając nosem o bladą szyję. Długa ręka oplotła go w pasie, a usta złożyły pocałunek na czubku głowy.
Sasuke przyglądał się temu z jakimś takim bolesnym smutkiem. Gdyby był tu razem z Naruto, pewnie też dostałby małą porcję czułości. Na wspomnienie blondyna zrobiło mu się tak jakoś ciężko i aż westchnął głęboko, kierując oczy w inną stronę. Tak, ściana była idealnym miejscem.
- A mogę wiedzieć, czemu to wszystko ma służyć? - brązowooki zwrócił się w stronę Uchihy.
- Chcę być pewien, że to ona stoi za tym wszystkim
- I co zrobisz jak się dowiesz? Poza tym chyba sama się nie wsypie, jak chcesz to z niej wyciągnąć?
- Uwierz, że nawet nie zauważy jak Neji doprowadzi ją do szkoły - uśmiechnął się niezauważalnie - Przy Karin będzie musiała powiedzieć prawdę, poza tym na naszą drogą redaktorkę, też mam haczyk
- Co to takiego? - zapytał zaciekawiony Inuzuka i pociągnął długowłosego w stronę kanapy.
- Wyobraźcie sobie, że nasza dziennikarka nie jest taka święta. Jak się z nią umawiałem, dowiedziałem się o niej parę rzeczy - uśmiechnął się chytrze - Lubi czasami odwiedzić nieciekawych ludzi, którzy przyczyniają się do śmierci wielu innych - westchnął
- Nie rozumiem - odparł Kiba spoglądając na swojego chłopaka. Obaj zaintrygowani czekali na dalszy ciąg wypowiedzi.
- To znaczy, że ma powiązania z dilerami - westchnął długowłosy i pocałował chłopaka w skroń, na co Sasuke znów odwrócił wzrok, przełykając niezauważalnie ślinę.
- Powiem też, że nie są to jakieś płotki.
- Kapitanie, skąd znasz takie towarzystwo? - zironizował Kiba i uśmiechnął się.
- Zawsze interesowało mnie z kim idę do łóżka. Gdyby brała, to bym się z nią nie przespał, na szczęście moje, a nieszczęście innych, ona tylko rozprowadza.
- To dlaczego jest w gazetce szkolnej? I to na samym jej szczycie? - zbulwersował się szatyn - Nie mogę uwierzyć, że rozstaliście się przez to ścierwo - warknął, na co Uchiha tylko zacisnął mocniej szczękę.
Sam nie mógł w to uwierzyć Im więcej nad tym rozmyślał tym bardziej wydawało mu się to nierealne. Dlaczego tak postąpił? Mógłby chociaż to wszystko przemyśleć zanim robić jakikolwiek krok w tym kierunku. To wszystko stało się tak szybko, że nawet nie zauważył czy podejmuje słuszną decyzję.
Był wręcz przekonany, że dla niego będzie ona najbardziej odpowiednia, ale nie była. Ani dla niego, ani tym bardziej dla Naruto. Po rozmowie z Nejim postanowił, że musi to wszystko naprawić. Doszedł do wniosku, że najbardziej obawiał się tego, że to nie on będzie osobą, która pochwali się Uzumakim przed całym światem. Gdy zrobiła to Karin, spanikował i po prostu uciekł od odpowiedzialności.
Teraz musiał to wszystko wyjaśnić, a do tego potrzebował pomocy. Nienawidził o nią prosić, ale dla blondyna był w stanie zrobić wszystko.
Najgorszy jednak był brak pewności, czy Naruto go przyjmie z powrotem. Potrzebował czasu by to wszystko wyjaśnić i miał nadzieje, że ten czas będzie jak najkrótszy.
Nie minęły nawet 3 dni, a on już tęsknił za tym niesamowitym błękitem, ukrytym w tęczówka blondyna. Za każdym razem gdy para, u której przebywał okazywała sobie uczucia, coś ciężkiego spadało mu na klatkę piersiową i wgniatało w fotel. Jego czarne tęczówki miały dość kontemplowania ściany, a szyja zaczynała już drętwieć. Skrzywił się, gdy kątem oka zobaczył kolejny pocałunek.
- Możecie przestać? - zapytał z rosnącą irytacją. Para oderwała się od siebie, przypominając sobie o gościu. Szatyn podrapał się w głowę z zakłopotaniem, a długowłosy przeprosił nieporadnie.
- Kiedy chcesz porozmawiać z Naruto? - zapytał jasnooki, odwracając się od bruneta. Ten wzruszył ramionami i zmarszczył w zamyśleniu brwi. - Sasuke? Chyba masz zamiar to zrobić?
- Potrzebuję czasu - przełknął boleśnie ślinę i wstał.
- Gdzie idziesz? - zapytał szatyn
- Gdzie idziemy - poprawił go czarnooki - Ty idziesz ze mną, wracam do domu, to znaczy do Itachiego - powiedział szybko - A Ty idziesz do Naruto - wskazał ręką na szafkę z butami, jakby ponaglając chłopaka.
- Ale dlaczego?
- Chcę wiedzieć co się z nim dzieje - odpowiedział, zarzucił na plecy swoją kurtkę i wsunął adidasy.
- I ja niby mam być Twoim informatorem - prychnął niechętnie, jednak w duchu ucieszyła go perspektywa spotkania z niebieskookim. Był bardzo ciekaw, co u niego. Jak się czuje, jak to znosi - No dobra - westchnął i wstał.
***

Uzumaki siedział w w pokoju, czytając jedną ze swoich książek. Niedawno zakupiona "Córka Boga", leżała gdzieś z boku, nietknięta. Niebieskooki odciął się od wszelkiego rodzaju wspomnień o brunecie. Przynajmniej miał taki zamiar. W szkole go nie spotkał. Nie raczył się pojawić na lekcjach. Nie miał zielonego pojęcia, gdzie chłopak może przebywać, co robić. Czuł się pusty, zraniony, oszukany i samotny.
Z nikim nie rozmawiał, nie obarczał swoimi problemami. Z Kibą mijał się na korytarzu, unikając jakiegokolwiek wdania się w konwersację. Chciał mieć spokój i go uzyskał. Trzy dni nic nie robił, tylko siedział w domu w basenie książek. Czytał jedną za drugą, wypełniając sobie czas. Byle by nie myśleć. Nie wspominać tych grafitowych, bezdennych tęczówek. Czarnych, gładkich włosów i alabastrowej skóry. Chamskich odzywek, temperamentu i tajemniczości.
Nim się zorientował, znów czytał po raz piąty to samo zdanie. Zirytowany odłożył książkę, i wstał z kanapy. Wszedł do kuchni, włączając cicho radio. Wyjął wodę i usiadł przy stole. Przez to wszystko co się wydarzyło, mało jadł. Nie głodził się, ale nie miał większego apetytu. W większości pił wodę. Powoli też zaczął to sobie wszystko układać. Zastanawiać się, czy tak właśnie miało się stać. Rozmyślania przerwał dzwonek.
Skrzywił się, odstawił szklankę i poszedł otworzyć. W drzwiach zobaczył uśmiechniętego Kibe. Nie był to zwykły jego "wyszczerz". Uśmiech był pełen otuchy i wsparcia.
Blondyn odsunął się i zaprosił chłopaka do środka.
- Napijesz się czegoś? - zaproponował. Wiedział, że będzie chciał rozmawiać o Sasuke. Nie przyszedł by tutaj, tylko po to, aby posiedzieć i dotrzymać mu towarzystwa.
- Herbaty - odparł, ściągnął buty i wszedł za niebieskookim - Unikałeś mnie - westchnął siadając na krześle.
- Nie miałem ochoty na towarzystwo - mruknął, odwrócony do niego plecami.
- Trzymasz się jakoś? - zapytał z troską
- Jak widać - burknął z irytacją.
Szatyn przyjrzał się chłopakowi, który miał na sobie bluzę z powyciąganymi rękawami i jakieś dresowe spodnie. Włosy jak po przejściu tornada i lekko podkrążone oczy.
- No właśnie nie widać
- Dlatego nie miałem ochoty na towarzystwo - odwrócił się w jego stronę, zakładając ręce na piersi.
- Naruto ja się tylko martwię...
- Nie potrzebuję tego, nie prosiłem Cię o to, abyś tu przyszedł i użalał się nade mną - warknął
- Nie użalam się! Chcę wiedzieć czy wszystko w porządku, martwiłem się. Unikałeś mnie, nie odbierasz telefonu, nie odpisujesz na smsy - Inuzuka aż wstał i zrobił krok w stronę chłopaka.
- Nic nie jest w porządku! - krzyknął Uzumaki, zaciskając dłonie w pięści i spuszczając ręce wzdłuż ciała - Co niby ma być na swoim miejscu? Wszystko się popieprzyło. Sasuke dalej ma swoją reputację, a co ja mam do cholery? Kurwa, pustkę - ściszył głos i przełknął ślinę - Nie mogę spać w nocy, żeby o nim nie myśleć czytam wszystko co popadnie. Nie mam nawet ochoty ruszać się z miejsca. Nie chcę nikogo widzieć, a jego nawet nie potrafię znienawidzić - przeszło mu drżąco przez gardło - Nie potrafię o tym mówić, ale muszę powiedzieć komuś jak się czuję...
- Uzumaki, przecież masz przyjaciół - westchnął szatyn, podchodząc bliżej i obejmując delikatnie, pogładził ręką po plecach - No dalej
- Co? - wykrztusił z trudem, nie ruszając się.
- Wypłacz się - poklepał go po plecach
- Już...to zrobiłem - odparł, powstrzymując cisnące się do oczu łzy.
- Ale nie zmoczyłeś nikomu koszuli - zażartował i uśmiechając się lekko, pogłaskał włosy chłopaka.
Po chwili poczuł, jak dłonie blondyna wędrują na jego plecy i zaciskają się na materiale bluzy. Ciałem wstrząsnęły dreszcze, a z gardła niebieskookiego wydobył się cichy szloch.
- Tak bardzo...mnie zranił - wyszeptał - Chciałem mu powiedzieć...co do niego czuję...- przełknął łzy i wziął głębszy oddech - A on mnie zostawił...jak zabawkę - zaszlochał głośniej.
Szatyn nie przestawał głaskać go uspokajająco. W środku, coś się gotowało. Nie mógł oglądać przyjaciela w takim stanie. Zastanawiał się jak to wszystko znosił przez te trzy dni. Jak sobie z tym poradził, sam, bez wyjaśnień. Odrzucony. Pogłaskał go jeszcze raz po głowie i odsunął lekko.
- Zrobię Ci herbaty, a Ty usiądź, opowiesz mi wszystko za chwilę - uśmiechnął się pokrzepiająco i usadził go przy stole. Podał mu papierowy ręcznik, aby chłopak mógł się wysmarkać i wytrzeć zapłakaną twarz.
- Sorry, nie chciałem ci tu ryczeć - westchnął, uspokajając się trochę - To pewnie przez te hektolitry wody, które w siebie wlałem, ma teraz co wypływać - spróbował zażartować aby samemu podnieść się na duchu, ale w rezultacie znów mu się zebrało na płacz. Wziął kilka głębokich wdechów i wziął w ręce kubek, który znalazł się przed nim.
- Czemu wcześniej nie powiedziałeś, że Ci źle, nie musisz być teraz sam - trochę wkurzało go to, że miał związane ręce i nie mógł powiedzieć, co planuje Uchiha. Żadnych aluzji, nic. Musiał oglądać jak jego przyjaciel rozmyśla nad tym wszystkim, męcząc się przyczyną takiego, a nie innego zachowania Uchihy. Bolało go to, że jest bezradny.
- Nawet nie wiem, gdzie on jest. Nie pokazał się tutaj ani razu, nawet jak byłem w szkole, jego nie było. Nie przyszedł po swoje rzeczy, jestem kompletnie rozchwiany i martwię się o niego - westchnął złotowłosy, pociągając nosem.
Kiba zreflektował, że nie było mówione nic o zakazie poinformowania Naruto, o miejscu przebywania bruneta.
- Był u nas - odparł ostrożnie. Niebieskie tęczówki spojrzały na niego zaskoczone i z jakimś, takim wyrzutem, pretensją.
- Jak to? Dlaczego mi tego nie powiedziałeś wcześniej?
- Nie chciałem Ci pisać w smsach, a jak już mówiłem, nie odbierałeś i mnie unikałeś...
- Dlaczego u Was? Przecież ma dom - Uzumaki pokręcił głową z niezrozumieniem
- Z Itachim jest pokłócony, a nie był gotowy się z Tobą spotkać...
- Jak długo u Was będzie? - zapytał zmartwiony, ale jednocześnie mu ulżyło. Przynajmniej wiedział, że nic mu się nie stało.
- No...właśnie dzisiaj wrócił do domu - wstrzymał powietrze
- Nie mogłeś mi tego powiedzieć na wejściu?! - blondyn aż podniósł się z miejsca i ruszył w stronę wyjścia.
- Czekaj! Gdzie idziesz? - Inuzuka poderwał się i poszedł za chłopakiem
- A jak myślisz?
- Nie możesz...
- Bo co!? - wbił zdecydowany wzrok w szatyna. Ten nic nie odpowiedział, tylko spojrzał w swoje buty - Tak myślałem, zostań tu jak chcesz.
- Co chcesz mu powiedzieć? - zapytał z obawą.
- Ja? To on ma mi wszystko wyjaśnić, teraz kiedy już trochę z tym wszystkim ochłonąłem...- wziął głęboki oddech - Niech powie mi w twarz, że nie chce ze mną być - dodał i wyszedł trzaskając drzwiami.
- Jestem martwy - szatyn złapał się za głowę i wrócił do kuchni.

***

- Cześć - w drzwiach frontowych, pojawił się złotooki i z wielkim uśmiechem powitał blondyna.
- Czy...jest Sasuke? - zapytał, a serce podeszło mu do gardła.
- Jest, wejdź - niczego nieświadomy Nugato, wpuścił chłopaka do środka.

17 komentarzy:

  1. Miałam napisać wcześniej:
    "- Zwolnić. (...) Całkowicie''
    Jak moglaś ich rozdzielić? Masakra ;o
    Jestem w szoku . I ubolewam nad głupotą i bzdurną dumą Sasuke :\
    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Arika-chan
    23 sierpnia 2009 o 11:39
    Znasz już moją opinie, którą pisałam wczoraj ale się …Znasz już moją opinie, którą pisałam wczoraj ale się usunęła, wiec napisze jeszcze raz coś podobnego :DWięc notka jak zwykle była genialna ;)) I to wspaniały prezent, że pojawiła się tak wcześnie :*Płakać mi się chciało jak czytałam o tym biednym Naru TT__TTCiekawa jestem reakcji Sasu kiedy go zobaczy w swoim domu …Mam nadzieję, że wszystko się ułoży *jak ja kocham happy endy xD*I ciekawa jestem jeszcze randki Nejiego i Temari. Ciekawe czy to ona się wygadała … hmm…Nie pozostało nic jak poczekać i się przekonać :DWięc czekam na nową notkę jak zwykle z niecierpilwością :)Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie ;** !

    ~ikuko
    23 sierpnia 2009 o 12:04
    yaaaaaaaaaaaaaaaaaay *_* nie wazne, czy krotko czy nie, ja i tak kocham to opko :D Ale mi niespodzianke sprawil ten rozdzialik :) mmmm…. :3

    ~Smile
    23 sierpnia 2009 o 12:21
    jaaaaaa….!! Boskie to… i nawet nie jest tak krótko !! Mam nadzieję, że Naruto wyjaśni sobie wszystko z Sasuke… chce żeby znowu byli razem T_T I zastanawiam się co zrobi Sasuke… ten drań… uch. Miejmy nadzieję, że wszystko skończy sie szczęśliwie

    ~Slevin
    23 sierpnia 2009 o 12:42
    Och, ty ortodoksyjna idiot…ko. Ja normalnie nie rozumiem Margo, jakim cudem tu trafiła, ale aż muszę coś napisać.We wstępie piszesz, że nie marnujesz czasu na blogi itd., a co ja tu widzę? Notatka w większej części składa się z wypowiedzi na temat postawy Margo. A ona już z pewnością się tobą zajmie, choć dziwię się, że jeszcze nie odwiedziła tego bloga i nie zabiła cię śmiechem. Ja tam lubię lizać dupcię Margo, bo jest wyśmienitą pisarką i ją za to podziwiam. Zresztą ona to lubi i każdy jest szczęśliwy (może poza takimi nadętymi panienkami). Z tego, co dostrzegłem z komentarzy na twoim blogu lizania dup y jest aż ponad brodę. Dziwisz się, że jej puściły nerwy po twoim komentarzu? Ok, to była twoja opinia, a każdy ma prawo do wygłaszania jej. Tak samo, jak ma prawo do odpowiedzi. Po to w końcu Onet stworzył opcję „Odpowiedz”. Zresztą znajdą się na yakuza-storia i negatywne komentarze, ale tego chyba nie zauważyłaś. Poza tym to JA jestem jej adwokatem. Masz coś do tego? Cała sprawa mnie dziwnie śmieszy, ale to twoja zasługa. No cóż, doigrałaś się. Poza tym bredzisz o spamowaniu, a sama ten spam chętnie przyjęłaś. Nienawidzę tego krycia się pod płaszczykiem „Wielkich Niezależnych od Spamu”. Przeczycie sami sobie, sami rozsyłacie swoje linki, a potem osłaniacie się nim, jakbyście sami nigdy tego nie robili. Zakłamanie i obłuda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedź
    ~Siruwia
    23 sierpnia 2009 o 13:14
    Wy wszyscy macie problem…czytanie ze zrozumieniem kłania się.Napisałaś/eś „piszesz, że nie marnujesz czasu na blogi”. Otóż mylisz się. Nic takiego nie napisałam. Wróć na lekcje języka polskiego.Napisałam, że „nienawidzę marnować czasu”, a to jest różnica.To, że tego nienawidzę, nie oznacza, że przejdę obojętnie obok czegoś, co obraża moją osobę z powodu, odmiennego zdania. Ktoś kto pisze opowiadanie, musi się liczyć z tym, że ludziom nie spodobają się wszystkie postaci. Masz rację, że „każdy ma prawo” do wygłoszenia swojej opinii. Ja też mam do niej prawo. Co nie oznacza, że z tego powodu rzucam wulgaryzmami pod adresem osoby, która się ze mną nie zgadza.Jesteście po prostu, paczką niewychowanych gównia*rzy. Zajmie się mną? Naśle na mnie swoją mafię ogórkową?Myślisz, że jesteście jakimś postrachem Onetu…śmiać się chce, gdy każde z Was przekręca moje wypowiedzi, aby poczuć się choć trochę lepiej.Co do spamu, Margo go u mnie nie zostawiła. Nie podoba mi się w jaki sposób obraża ludzi, którzy kulturalnie nie przystali na jej „propozycję”. Na Onecie jest wiele ciekawszych blogów, które nie posiadają takiego, niewychowanego autora.

    Odpowiedź
    ~Slevin
    23 sierpnia 2009 o 13:33
    To będzie mój ostatni komentarz na tym blogu, bo szkoda ci nabijać statystyki. Szukałaś czegoś o sobie, wchodząc na drugiego bloga? No to znalazłaś. Żadnej mafii ogórkowej nie będzie, jest na urlopie, moja droga. Również żadnej paczki nie ma, a może się rozpłaczesz, bo nie masz kogoś, kto by się jawnie za tobą wstawił? Postrach Onetu? Nie, ja już wspominałem chyba coś o zabijaniu śmiechem. Są inne osoby komentujące yakuza-storię, więc wątpię, by Margo odczuła brak twoich opinii (które były niemiłe, że tak to delikatnie ujmę). Najlepiej zapomnij o jej blogu i wróć do pisania swojego wspaniałego SasuNaru story (których są miliony na Onecie). PS. Jak już pisałem – doigrałaś się. No i nie wiem, czy zauważyłaś, ale inni komentujący blog Margo są traktowani w dobry sposób. Nie płacz teraz nad rozlanym mlekiem, tylko weź się za swoje sprawy.Aha, jestem facetem, jakbyś nie zauważyła -,-

    Odpowiedź
    ~Toshiko-san
    23 sierpnia 2009 o 14:17
    To ja może krótko i zwięźle: o tamtym drugim opowiadaniu nie wiem wiele, bo po strużce szkarłatnej cieczy umarłam i dałam sobie spokój. Natomiast ten blog znam od dawna i jestem bardzo zadowolona – miłe czytadło na dość wysokim poziomie. I chociaż to „SasuNaru jakiego w sieci pełno” to wolę czytać to, niż dzieło autorki od szkarłatnych strużek, w której jednym rozdziale jest więcej wulgaryzmów niż ja używam przez miesiąc. Bo fabuła się liczy, ale bez stylu wszystko leży.I proszę PANA o uszanowanie mojej opinii, która wszak kulturą wieje na kilometr. I myli się Pan myśląc, że za Siruwią nikt się nie wstawi.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedź
    ~Siruwia
    23 sierpnia 2009 o 14:24
    Wybacz, że wcześniej usunęłam Twój komentarz, ale wraz z przestawieniem sie szablonu, powstał klon postu. Przez pomyłkę, usunęłam ten z komentarzami. :)

    Odpowiedź
    ~Toshi-san
    23 sierpnia 2009 o 18:36
    ważne że treść przekazana : Dja naprawdę lubię dramatyczne sceny, dlatego co by się nie działo, i tak mi się spodoba.

    Odpowiedź
    ~Kashiya-chan
    23 sierpnia 2009 o 23:00
    taa, nie rozpiszę się (za bardzo) na temat tego, co napisałeś, bo, tak na serio, szkoda mi czasu na bezsensowne dyskusje, w których i tak zawsze, pod każdym względem Ty (a tak, przepraszam, mogę się do Pana zwracać na ‚Ty’?) będziesz miał rację. zainteresowało mnie jedno zdanie, mianowicie ‚a może się rozpłaczesz, bo nie masz kogoś, kto by się jawnie za tobą wstawił?’. no wiesz co, nie rozśmieszaj mnie. to, że ten jej ‚piękny blog’ nie jest zaśmiecany bezczelnymi komentarzami ze strony czytelników Siruwii świadczy tylko o tym, iż są oni na tyle inteligentni i dojrzali, że nie dają się tak łatwo sprowokować i potrafią zrozumieć bezsensowność pisania z osobami, które i tak ich opinii nie uznają, bo są zbyt zapatrzeni w siebie i swoją Guru.aha, i było jeszcze coś, co mnie, tak szczerze mówiąc, rozśmieszyło. piszesz, że jej komentarze były ‚niemiłe’, a patrzyłeś Ty w ogóle na komentarze ‚Pani M.’? sory, ale trochę godności, nie napisać wprost, co się nie podoba, a obsmarowywać na innych blogach? zwyczajne chamstwo. czytałam któryś Twój komentarz na tym blogu, chyba o tej mafii czy czymś, skierowany do Siruwii, o tym, że mogła być grzeczniejsza i z samego wychowania nie powinna się przyznawać do niechęci wobec tej całej OC. hej, Ty tak na serio? masz ty w ogóle coś takiego jak honor, może godność? to co, według Ciebie, kiedy coś mi się nie podoba, mam bezczelnie kłamać, że to jest ok? nie no, ja Cię chyba, człowieku, nie zrozumiem. takie zachowanie to najczystszy dyshonor, do tego jeszcze robię krzywdę autorowi/autorce opowiadania, bo ten/ta, będąc przekonanym/ą o idealności swojego dzieła, zacznie mniej się do wszystkiego przykładać, aż w końcu zejdzie na dno, a czytelnicy (ci, którzy jeszcze nie odeszli z bloga) wciąż będą pisali, że jest świetnie, przez co autor/ka się pogrąży. głupota.eh, no, chyba się jednak nieco rozpisałam. cóż, dużo mnie to nie obchodzi.

    Odpowiedź
    ~Siruwia
    23 sierpnia 2009 o 23:33
    Tak, masz rację! Moi czytelnicy są wspaniali i wychowani. Jak tu ich nie kochać :) Sama kultura, nic mi więcej nie potrzeba. No i oczywiście szczera ocena i trochę krytyki :)Nie wspomnę o tym, że Twoja opinia jest niezwykle cenna ^__^

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedź
    ~Kashiya-chan
    24 sierpnia 2009 o 01:09
    łaaa, weź, bo mnie zawstydzasz =^^=” co Ci się tak w ogóle ostatnio często zdarza, wiesz? P=hih, ale co prawda, to prawda, tych czytelników nie kochać po prostu nie można (moja sławna skromność się odzywa hie hie ];->) ^,^uwaa~h, idę spać, jutro skończę kolorować (jednak miałam rację, wyjdzie spooro czasu…) :] kolorowych N. (chociaż i tak pewnie jeszcze dużo minie zanim pójdziesz spać xD) ^.~

    Odpowiedź
    ~mya
    23 sierpnia 2009 o 21:18
    Skomentuje to tak muhahahaOrtodoksyjna? Niby w czym? W przeciwiestwie do Sirwuni to slowo okresla bardzo dokladnie panne Margo. Wystrczy zobaczyc jej regulamin i komentarz, o ktory zaczela sie cala ta „wojna”.Aj… Najbardziej mnie rozbraja jak ludzie uzywaja slow, ktorych nie rozumieja, panie Slevin.

    Odpowiedź
    ~mya
    23 sierpnia 2009 o 21:23
    Wybacz za przekrecenie nicku droga autorko.Dopiero zauwazylam…mea culpa [skruszona chyle czola]

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedź
    ~sasunaru_hororen
    25 sierpnia 2009 o 00:32
    Nie mogę leżę i turlam się ze śmiechu… ^^ Slevin hahahahah co to za człowiek?!Jednak od początku. Wchodzę dzisiaj jna kompa włączam gg i moim oczom ukazuję się wiadomość głosząca nową notkę Siruwii. Wchodzę na stronę czytam jakże długą i niecodzienną wypowiedz autorki tegoż bloga. Hmm myślę o co tutaj biega… dlaczego Siruwii puściły nerwy i do jakiego stopnia musiała być zdenerwowana by taki komentarz napisać… Z początku pomyślałem, że może ją poniosło czy coś. Dlatego też wszedłem na blog pani Margo i przewertowałem komentarze z których 80% to zwykła rozmowa ala’czat w celu nabicia statystyk (czy wy, „duże” dziewczynki nie potraficie używać GG lub SMS do tego typu rozmów)?! A najgorsze było to, że za czyimiś plecami zamiast otwarcie, jeździcie po niewinnej osobie. Jak wam nie wstyd! Każdy głupi jeden tak potrafi. Jednak powracając. Z początku nie mogłem się połapać co i jak bo tyle tych zbędnych komentarzy napisanych przez Namiko i całą resztę „ogórkowej maffi). O treści nie będę się rozpisywał bo powiem szczerze, że czytam tylko yaoi sasunaru i hororen… Nie wiem po ile macie lat biedne dzieci ale byście mogły darować tą całą komedię. Wprost brak mi słów i nie potrafię sobie wyobrazić do jakiego stopnia trzeba być zadufanym w sobie, aby tak naskakiwać na bogu winną osobę. Z tego co widzę to Siruwia TYLKO, powtarzam TYLKO skomentowała treść notki, sumiennie przedstawiając co jej się podoba a co nie, jednak „czcigodna” Namiko-lol… jak i jej inni ziomkowie zrozumieli ten komentarz tak opacznie, że jeszcze trochę a rozpętałaby się III wojna światowa(sarkazm) Ostatecznie jak widzę przekabacili nawet Margo, która według mnie powinna w inny sposób załatwić całą sprawę a nie słuchać się bandy dzieciaków. Widocznie nuda i zazdrość doskwiera :rolleyes:. Mógłbym jeszcze długo rozpisywać się na temat całej tej komedii stworzonej przez Namiko-lol i i całej reszty „ogórkowej mafii”, ale po prostu bark mi czasu i chęci. Jednak nie byłbym sobą jakbym nie dodał kilka słów skierowanych w stronę Selvina… Sądząc po twych wypowiedziach zdradzasz swój wiek na jakieś 12-lat~ lub coś w ten deseń… tekst „doigrałaś się” miał chyba na celu zdołowanie autorki tego bloga, ale według mnie posłużył tylko rozbawieniu… I tak do twojej świadomości. Siruiwa nie ma nad czym płakać a tym bardziej nad tym pożal się boże blogiem pani M. Nie wiem skąd wzięło się u ciebie przeświadczenie, że tamten blog jest taki super hiper mega fajny, że teraz nie pozostało nic innego Siruwii jak tylko płakać i żalić się nad sobą, że została odepchnięta… Jednak mylisz się chłopcze. Wasz blog był, jest i będzie niczym dopóki, dopóty takie dzieci jak wy będziecie wypisywać pod jedną notkę zbędny balast w postaci 60 komentarzy, które jakby nie patrząc już po 20 nic nowego nie wnoszą, a są cieniem rozmowy, którą równie dobrze moglibyście prowadzić prywatnie.”Również żadnej paczki nie ma, a może się rozpłaczesz, bo nie masz kogoś, kto by się jawnie za tobą wstawił? „Jednak to pytanie retoryczne bije pozostałe twe wypowiedzi na głowę. Ile ty masz lat dziecko, jeżeli sypiesz takimi tekstami i rozpiera cię duma na samą myśl o swej „jawnej paczce”, która obraża wszystko w około. Niestety muszę cię jednak zmartwić. Znajomi Siruwii nie sypią komentami na lewo i prawo, które w dodatku nie zawierają zbędnego syfu i nie bawią się w żadne gierki. Wasze komentarze są na zbyt niskim poziomie. Jednak jeżeli w jakikolwiek sposób będziesz umiał pisać opinie pokroju Sanu lub Siruwii to wtedy proszę bardzo możemy polemizować. Chociaż obawiam się, że nigdy to nie nastąpi. PS Przepraszam Droga Siruwio, że nie napisałem nic na temat najnowszej notki, ale sama widzisz dlaczego stało się tak a nie inaczej… Szczerze mówiąc ta cała sytuacja z „ogórkową mafią” tak mnie zbulwersowała, że nawet nie przeczytałem notki, ale to można nadrobić :)Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. ~Silje~chan
    23 sierpnia 2009 o 16:12
    No, to się porobiło.Ah, Sasuke, Ty idi.oto! To znaczy… Taki w połowie.Ja rozumiem, że człowiek czasem jest zagubiony i nie wie, co ma robić, ale Sasuke zawsze wydawał mi się taki inteligenty. Jego aura podpowiadała, że nie podejmuje decyzji pod wpływem impulsu.Żal mi Naruto, tak bardzo mi żal. Gdyby nie to, że sama przeżywałam kiedyś coś podobnego, nie potrafiłabym chyba wyobrazić sobie tej pustki i bezsilności. Tych starań, by nie myśleć o tym, co się straciło. Co odeszło.Cieszę się, że Sasuke wpadł na ten pomysł. Przyjemnie czytało się o tym, co działo się z u Naruto, kiedy Kiba do niego przyszedł.Tacy przyjaciele, to skarby, najprawdziwsze i nie do zastąpienia.Ciekawa jestem, jak się teraz potoczy to wszystko, skoro Naruto sam poszedł do Sasuke.Jestem szczęśliwa, że Cię natchnęło i coś napisałaś. ;)Teraz czekam na ciąg dalszy, z wielką niecierpliwością.Pozdrawiam gorąco. ;*

    ~Ue-chan
    23 sierpnia 2009 o 16:56
    o jeny, znowu niespodzianka *.* jestem taka happy *.* dziękuję Ci ;* Notka piękna po prostu ^.^

    ~fantastka55
    23 sierpnia 2009 o 20:04
    w takim momencie??? ;-(ja się rozryyyyyyyyyyczęa rozdzialik oczywiście świetnej jakościbiedny naruto x[sasuke niedobryw moim rozumowaniu nie powinien tak szybko odzyskiwać narutopowinien trochę pocierpieći dopiero po tym bólu powinien go odzyskać

    ~Kashiya-chan
    23 sierpnia 2009 o 22:24
    dobra, teraz będę próbowała robić replaya (chociaż miejsca 2 komentarza już nie przywrócę T-T)sorki kobieto, ale nie skomentuję jeszcze notki, nie mam teraz do tego głowy (ubolewam nad miśkiem – operacja się nie powiodła T^T), mam nadzieję, że wybaczysz ^^’. ale za to wypowiem się na temat tego, o czym napisałaś we wstępie. dobra, pierwsza myśl – ‚WTF, LOL!!’; druga myśl – ‚ZABIJĘ !!’; trzecia myśl – ‚Żal, zobaczę sobie.’. no i zobaczyłam. reakcja? obudziłam chyba pół domu krzykiem – ‚HAHAHA! CO TO, ADWOKAT?! HAHAHA! ZABIJĘ!!’. no na serio, jak czytałam te komentarze, to się tak śmiałam, dziewczyna zaprzeczała sama sobie xD w ogóle pisała bez sensu xD ale tak mnie to wkurzyło… jednak się na ten temat chyba nie rozpiszę, bo po wstępie wnioskuję, że Ty i ja mamy podobne zdania co do tego ^^ ale jedno mnie rozśmieszyło: ‚Ludzie, myślcie trochę, zanim coś napiszecie.’ – to się nazywa ironia! XD Ty, ale wiesz co? straszną miałam ochotę na napisanie odpowiedzi na jakiś komentarz (chociażby ‚a Ty co, adwokat? geez -.-’, bo jak dalej czytałam ten jej komentarz, to aż mi złość przeszła i został tylko żal wobec niej i współczucie dla jej otoczenia), lecz się powstrzymałam, bo z ludźmi, którzy nie szanują cudzej opinii/nie potrafią sensownie uargumentować własnego zdania czy chociażby wiedzieć, co piszą (przykład – definicja ‚opinii’) (i tak w ogóle, gardzę ludźmi, którzy nie umieją się wysłowić bez używania przekleństw. widać kulturę i wychowanie -.-), nie rozmawiam. i koniec, proste.o matko, ja Cię natchnęłam??! *__* łaaa, i do tego mam dedykację! *o* o jeja, kobieto, dzięęęęki, to takie… miłe ^o^ no normalnie czuje się zaszczycona. tyle że… czym ja Cię natchnęłam? xD sztuką jajecznicy? kolorowymi koszmarami? a może miśkiem? XD a właśnie, co do miśka… ja… on… on… nie ja nie mogę, nie dam rady, po prostu nie, nie. sorki, ale ja naprawdę… nie dam rady o tym gadać T-Ta, i też sorki, ale na serio nie uda mi się przeczytać notki, brak nastoju, głowa nawala, plecy bolą (ile ja mam lat?!)… ogólnie rzecz biorąc przyjemnie nie jest xd no, ale rano (czyt. ok. południa) na pewno przeczytam ^^ a więc, do jut… ee dzisiaj rano ^^”’ no, replay, zakończony, hie hie. ale chyba mi nie wyszedł, nie mam zbyt dobrej pamięci (powtórzę – ile ja mam lat?!) xD no, ale mam nadzieję, że większość przypomina, bo się naprawdę starałam P= i jak pisałam na gg – fajnie było to wsio pisać XD no, ale teraz zabieram się za notkę, bo na serio, jeszcze jej nie ruszyłam xD mam nadzieję, że wybaczysz ^^’a, i ten, jak Naruciaka skończę, na pewno się podzielę (tylko ostrzegam, to będzie dopiero moje trzecie kolorowanie) 8D

    OdpowiedzUsuń
  8. ~Kashiya-chan
    23 sierpnia 2009 o 23:22
    hahaha, podobała mi się ta notka, taki zmienny humor :D nawet nie zauważyłam, że krótka xd podobał mi się koniec, nawet nie wiem czemu, ale mi się podobał xD do tego Kiba – no zupełnie jak Kiba, zawsze musi powiedzieć za dużo XD trochę mnie odrzucił stan Uzumakiego, ale jak tak sobie skojarzyłam, że tutaj jest trochę inny niż w oryginale, wszystko wyszło dobrze. ale teraz jestem ciekaawa, jak to się potoczy i w ogóóle, khi khi tylko mam nadzieję, że się nie zejdą jeszcze, tak od razu w następnej notce : (sorki za na serio debilny komentarz, ale właśnie wpakowałam do buzi czternasty listek gumy i chyba mnie to wszystko trochę zamroczyło D: chodziło mi o to, żeby napisać Ci, że mi się podobało, pamiętaj. ^^a teraz żegam. bye :D

    ~Cloud
    24 sierpnia 2009 o 00:01
    Ah to było takie genialne, tak bardzo mi sięto podobało i już się nie mogę doczekać się następnej noteczki. Czekam już na niusa. Pozderki :*:*:*:*:*:*:*:*:*

    ~Ewita-san
    24 sierpnia 2009 o 04:32
    No nie ! Zaostrzyłaś mi tylko apetyt na więcej ! Hehhh… No nic… Trzeba uzbroić się w cierpliwość… Tylko błagam, nie każ czekać zbyt długo ! ;D Ciekawa jestem jaki sposób znajdziesz na Temari… A tak swoją drogą to Sasuke ma naprawdę pokrętny system wartości… Nie ma skrupułów przespać się z dilerem, a z narkomanem już tak ?! Osobiście, bardziej by mnie odrzucała myśl, że jestem z pośrednim mordercą niż z uzależnionym człowiekiem, który jest za słaby aby zmierzyć się ze swoimi problemami… Ale to może ja jestem dziwna, a nie on ? W każdym razie rozdział świetny i oczekujemy dalszego rozwoju wydarzeń ^^ PS Nie przejmuj się głupimi opiniami i nie daj się zranić ciosami poniżej pasa. Jeśli ktoś w taki sposób wyraża swoje zdanie to tylko źle o nim świadczy. Gdybym ja miała przestawać pisać za każdym razem gdy jakiś domniemany, samozwańczy krytyk zjedzie moją twórczość, to nie napisałabym ani jednej notki XD Poza tym ogłaszam wszem i wobec, że jeśli ktoś lubi moje opowiadania to może bezpośrednio podziękować tobie, bo gdybym nie natknęła się i nie przeczytała twojego bloga na pewno nie zdecydowałabym się na założenie i prowadzenie własnego ^^ Pozdro :*

    ~Hana M.
    24 sierpnia 2009 o 12:55
    O rany. Przecież to twoje opowiadanie mogłoby z powodzeniem nosić tytuł: „Zbuntowani”, albo „Różne przypadki nastolatków z kompleksami – kto z kim się umówił”. Jakoś nie dam rady przeczytać całości ^w^, nie wiem ile lat mają twoje czytelniczki sądząc po wypowiedziach typu „yaaaaaaaaaaa * *, jooooooooooo * *” albo „o jeny ** ale niespodzianka” lub „Ah to było takie genialne, tak bardzo mi sięto podobało i już się nie mogę doczekać się następnej noteczki. Czekam już na niusa. Pozderki :*:*:*:*:*:*:*:*:* „O,oChyba straciłam wiarę w Boga. Czy to się nie nazywa przypadkiem lizaniem duppy? Ale to takim najgorszym z możliwych, bo pokemoniastym. A może… może ty niektóre komentarze piszesz sobie sama? O,o bo aż nie mogę uwierzyć, że ktoś może być takim… imbecylem, żeby napisać powyższe (bez urazy). Nawet jeżeli ja, Namiko, Slevin, czy ktokolwiek inny liże dla Margo dupęę, to w sposób cywilizowany, uzasadniony i… normalny. Pewnie się wkurzyłaś na Margo za tamte wypowiedzi, ale ona też jest człowiekiem i się wk*rwiła. A poza tym chyba zauważyłaś (sama mi to napisała na gg) odpisuje TYLKO na komentarze Namiko. Na odpowiedź możesz czekać dopiero w jej nowej notce. A lepiej nie wchodź… oszczędzisz sobie bólu ^^’

    OdpowiedzUsuń
  9. ~Silje~chan
    24 sierpnia 2009 o 14:25
    Silje: *wrzeszczy uciekając przed goniącym ją tłumem*Kamui: A tak nawiasem, to chcieliśmy poinformować, że pojawił się rozdział 7 *szczerzy się*Toshi: Zapomniałeś dodać, że NARESZCIE się pojawił.Kamui: No, właśnie. ^^” Tak więc serdecznie zapraszamy w imieniu własnym i biednej Silje, która ucieka przed kolejnymi widłami lecącymi w jej stronę…Pozdrawiamy gorąco ;**tekst kopiowany, gdyż czas goni ^^”

    ~Sephiroth
    24 sierpnia 2009 o 17:25
    Do zażartej dyskusji wtrącać się nie będę, jeśli pozwolicie…Napisze więc tylko, że szkoda, że takie krótkie :( I, że prawie się poryczałam po środku i nie mogłam przestać złośliwie śmiać przy końcu…XD Czekam na następną cya

    ~Sanu
    24 sierpnia 2009 o 17:49
    Odnośnie do wypowiedzi kółka różańcowego otaczającego panią o nicku MargoTak z ciekawości weszłam na blog tej Margo ( gwiazda od wytykania literówek – na ten temat już się wypowiedziałam poprzednio), żeby zobaczyć cóż tam takiego cudownego, że tak się nad nią za przeproszeniem spuszczacie. I widzę, że to swoiste towarzystwo wzajemnej adoracji. Zwłaszcza zauważyć to można to po polecanych przez nią blogach, które nie są idealne, a tak chwalone. Wy macie jakieś kompleksy? Ktoś wytknie pani M. błąd to się zlatuje chmara, strasząc i wymyślając. Swoją drogą, to naprawdę zabawne… Nie, to naprawdę śmieszne. Teksty typu: doigrałaś się itp. Ile wy macie lat? 5? Bo dorośli ludzie takich steków bzdur nie wypisują. Gdyby coś takiego dotyczyło mnie, to trzęsłabym się, owszem… ale ze śmiechu. Jakiś pan pisze, że lubi lizać d… Margo, bo jest zajeb… pisarką. Być „zajeb… pisarzem” to pojęcie względne, jednym się podoba innym zwyczajnie nie. Dla 13 latek zajebistym pisarzem może być ktoś, kto nie umie sklecić zdania, ale pisze w odpowiadającej gustom tematyce. Rozumiesz to? Nie? Szkoda…A właśnie… Tematyka. Ktoś tu zarzucił, że SasuNaru jest oklepane itp. itd. Może i jest nie przeczę. Ale skoro ktoś to lubi, to ma pisać na siłę o czymś innym? Ja też pisze tylko SasuNaru, i co z tego? Przecież nikt nikogo nie zmusza do czytania danej tematyki.Ktoś napisał, że komentarze u Siruwii są lizaniem d…. Wyobraźcie sobie, że ten blog czytają różne osoby. I te, które potrafią napisać konstruktywny komentarz, i te, które mają wysmarowane „słodkie” regułki i wklejają je wszędzie. A na własnym przykładzie wiem, że one są bo są, ale autor nie zwraca na nie większej uwagi.Proponuję więc, by towarzystwo wzajemnej adoracji (i ubóstwiania tej Margo) wróciło na jej blog, by wspólnie popłakać i poużalać się nad złymi autorkami SasuNaru, które ośmieliły się skrytykować jej wielkie dzieło. Bo fakt, że przychodzicie tu i wypisujecie takie głupoty, jest naprawdę żałosny.

    OdpowiedzUsuń
  10. ~Sayuri
    25 sierpnia 2009 o 13:29
    Skopiowane z cherry-kiss, celem wyrażenia swojej „opinii”, którą nie omieszkam przedstawić i tutaj.Aż się wtrącę. O co wam chodzi z tym przekręcaniem? Czy macie taki dziwny fetysz, którym się usprawiedliwiacie? Piszecie „to była jej opinia (Siruwii)”. Margo i Namiko też wyraziły swoją opinię, tyle że o Siruwii, no i w komentarzach, nie w notce, jak to zrobiła Siruwia. Mają przecież prawo do opinii? Margo napisała, co myśli o Siruwii i nawet napisała dlaczego. A Siruwia tylko rzuciła komentarz w stylu „Nienawidzę jej/zabić” ziejąc nienawiścią i dodam, że coś napomknęła, że przestanie lubić postaci (np. Kakashiego) w jej opowiadaniu. Ot, tak sobie. Nie napisała czemu tak jest. Gdyby to zrobiła, może Margo przymknęłaby oko na jej zawiść. No i dziwi mnie oczywiście fakt, że Siruwia przeczytała wszystkie komentarze O-o, ja wchodząc na bloga nie zwracam na większość uwagi, a tam nawet nie pomyślałabym, że dotyczą Siruwii.However. Przyjaciele Siruwii też robili burdel na blogu yakuza-storia. Tyle, że oni są na tyle żałośni, aby nawet nie przyznać się, że mają z Siruwią coś wspólnego. Tak samo jak widzimy na cherry-kiss wypowiedź „żalol”, który nawet nie przyzna się kim jest (może sama autorka tego bloga?). Ci, którzy bronią Margo (w tym ja) mają odwagę, aby podać swój nick, czego nie można powiedzieć o tych, którzy wstawili się za Siruwią. Sami zagubiliście się w swoich zarzutach. Dajcie już sobie spokój z tymi wywodami, bo jeżeli chcecie lizać rany urażonej dumy Siruwii, za pomocą udowadniania jak zła i niedobra jest Margo – nie uda wam się. Ona i tak, i tak będzie pisać opowiadanie, nic tego nie zmieni. Zresztą ktoś już wspominał, że dobrze traktuje swoich czytelników… tych, którzy ważą swoje słowa. Think about it.

    Odpowiedź
    ~Sayuri
    25 sierpnia 2009 o 15:30
    PS. Jeszcze bardziej utwierdziłam się, że Margo miała prawo do swojej opinii, która cię uraziła. Z tego, co przeczytałam od twoich znajomych i zrozumiałam po twojej wypowiedzi, zjechałaś postać zwaną Naomi ze względu na… zdjęcie O.o wtf? No cóż… i ty, i autorka bloga yakuza-storia miały prawo do swoich opinii. Dobra, już nic nie piszę u,u. Tylko proszę – uszanujcie tę moją wypowiedź. Tzn. bez 5 komentarzy w odpowiedzi, które będą zajadle bronić Siruwii z tekstami w stylu „Przekręcasz zdanie…itd.”. Jeżeli moja opinia wydała się tobie, Siruwio, niemiła – proszę, abyś wywaliła moje komentarze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedź
    ~Siruwia
    25 sierpnia 2009 o 16:03
    To chyba najbardziej kulturalna wypowiedź jaką otrzymałam od czytelników Margo. Wszak rozumiem, że każdy ma prawo się wypowiedzieć i autorce bloga tego nie bronię. Nie potrafię zrozumieć tylko, dlaczego zachowała się ona tak a nie inaczej.Może ją to uraziło, ok. Ale dlaczego za wyrażenie opinii, dotyczącej opowiadania i postaci w nim występującej, została zaatakowana moja OSOBA, a nie wypowiedź.Ktoś wyżej napisał, że Margo odpisuje tylko na komentarze Namiko. Skąd niby miałam to wiedzieć, nawet jeśli jest to prawda. Dlaczego więc, nie poczekała z dodaniem u siebie następnego rozdziału, aby odpowiedzieć na to co jej się nie podoba, tylko urządziła sobie dyskusję na temat mojej osoby, której NIE zna, na innym blogu? Napisałaś też, że moja nienawiść do postaci Naomi, bierze się z obrazka, który ją przedstawia. Otóż, tu się mylisz. Na obrazku przypomina Haruno, owszem to było moje pierwsze wrażenie.No ale nie jestem na tyle głupie (jak co poniektórym się wydaje), aby po przeczytaniu imienia postaci, dalej uważać ją za Sakurę.Nie spodobał mi się sposób w jaki została przedstawiona. Jako wulgarna i bezczelna nimfomanka. Takie postaci odrzucają mnie od razu. Mówiąc krótko mam prawo nienawidzić postaci, która mi się nie podoba, ale w porównaniu do Margo i Namiko, nie obrażam autora.Może i dla Pani M, jej postać nie jest podobna w żadnym calu do Sakury. Musi jednak przyjąć do wiadomości to, że innym osobom ją ona przypomina i sposób w jaki została przedstawiona, naprawdę wzbudza, co u niektórych, nienawiść.Tyle mam do powiedzenia w tej sprawie. Nie liczę też na to, że zrozumiecie moje poglądy, nie musicie. Wolałabym abyście uszanowali moje zdanie, choć na to za bardzo liczyć też nie mam co.Również tym oto komentarzem, kończę tą dyskusję, bo co bym nie powiedziała i tak zostanę wyklęta i zwymyślana za swoje odniesione wrażenia.Pozdrawiam :)

    Odpowiedź
    ~Siruwia
    25 sierpnia 2009 o 17:22
    PS: Nawet jeżeli Twój komentarz (poprzedni) mnie uraził, nie mam zamiaru go usuwać. Jestem osobą, która nie pływa z radością w słowach poparcia, ale także pozwala się wypowiedzieć innym, którzy chcą udowodnić swoje racje, nawet jeśli komentarze nie są miłe.To by było nie fair z mojej strony, gdyby moi czytelnicy mieli się za mną „wstawiać” (xD), a nie znali rozwoju wydarzeń i wypowiedzi, ze strony czytelników Margo. Tak więc jeżeli, ktoś ma ochotę „lizać rany mojej urażonej dumy”, to przynajmniej zapoznaje się z sytuacją, a nie na ślepo staje za moimi racjami, tylko dlatego, że czyta moje opowiadanie.Nie odpowiadam także, za wszystkich moich czytelników. Pani M usuwa ze swojego bloga wszystkie, niepasujące jej, komentarze. Nie wiem też, jakiej te komentarze są treści, a tym bardziej na tą treść nie mam wpływu.Nie odwiedzam także jej bloga, bo nie mam w tym żadnego celu, a z pewnością ochoty, by czytać po raz enty jaka to ja nie jestem, nawet biorąc pod uwagę, że nie zna mnie ona ani trochę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedź
    ~Sayuri
    25 sierpnia 2009 o 17:44
    Jestem ową „czytelniczką”, która zapoznała się ze wszystkimi faktami (przestudiowałam komentarze i aktualne notki na obydwu blogach). Z tego, co przeczytałam na blogu Margo i regulaminu, to chyba cud, że nie wywaliła większości komentarzy ^,^’ w końcu jest tam stronka, odpowiednia do tego typu dyskusji. „Pani M usuwa ze swojego bloga wszystkie, niepasujące jej, komentarze” – e… napisałaś, że nie wchodzisz na jej bloga, więc skąd to możesz wiedzieć? A poza tym gdyby tak było, to z pewnością i twój komentarz by poleciał i paru innych osób. Ty nie znasz jej i ona nie zna ciebie. Nie mam bladego pojęcia, kiedy to się skończy, ale muszę oznajmić, że to się robi zwyczajnie nudne.

    Odpowiedź
    ~Koko
    25 sierpnia 2009 o 20:36
    Więc po co ciągniesz to jeszcze na blogu Siruwii? Droga Siruwio przeczytałam notkę, przedmowę i oczywiście kłótnie. „Armia” Margo przypomina mi „Świat według Kiepskich”, jej czytelnicy parodię Al Kaidy, a sama autorka yakuzy Paris Hilton, która chce przemalować Biały Dom na różowo. Na początku byłam zaskoczona tymi wszystkimi przekleństwami kierowanymi w twoją stronę. Czytelnicy Margo zachowywali się jak bydło. Począwszy od Namiko i samej autorki na jej blogu, a skończywszy u Ciebie na Slevinie. Z kolejnymi komentarzami coraz bardziej zaczęła mnie postawa `nieugiętej armii` śmieszyć. Ich upór i monotonność. Cholera, prawie jak droga Ninja. A najlepsze jest to, że cała szopka wokół postaci Margo porównanej do Sakury. To tak śmieszne, że aż smutne.

    Odpowiedź
    ~Sayuri
    25 sierpnia 2009 o 21:04
    Ośmielę się stwierdzić, że twoje porównania są niefortunne i nietrafne. Armia? Równie dobrze mogłabym nazwać czytelników Siruwii i ciebie Koko (dak!) bandą neandertalczyków, którym nawet kamieniem nie wbijesz, że rzucają się na wypowiedzi Margo itd. jak na mięcho. Właściwie, to czemu mam dać sobie spokój? Nie, nie dam, dopóki będą takie osoby jak ty, które będą odpowiadać na moje komentarze. A Siruwia nie odpowiedziała na moje pytanie: skąd wie o tym, że Margo wyrzuca komentarze, skoro dała mi do zrozumienia, że nie wchodzi na jej bloga? Oj, nie ładnie tak kłamać. Koko (dak!) tylko ja cię błagam, napisz coś konkretnego poza złamanymi porównaniami (parodia Al Kaidy i autorka jako PH, która chce przemalować Biały dom na różowo była, nie chcę być monotonna, ale żałosna). Silisz się na ironię, tak jak Drago, czy jak ona tam, której „zwisa” postać Margo i to wszystko, a jednak dalej komentuje xD. Mi to nie zwisa. Ani trochę. No więc pisz już swoją odpowiedź, zanim zaziewam się tutaj na śmierć takimi „opiniami”.

    Odpowiedź
    ~Siruwia
    25 sierpnia 2009 o 21:17
    Widzę, że nie odczepisz się jeżeli Ci nie odpowiem na to pytanie.Krótko mówiąc, zanim zostałam zjechana przez Namiko, na blogu Margo pojawiały się odpowiedzi, na jej jakże „korzystną” ofertę.Mimo to, że były one napisane w sposób kulturalny i jasno dający do zrozumienia, że nie skorzystają z jej propozycji, były one usuwane, a sama autorka odpisywała wielce urażona, bo ktoś nie chce czytać jej bloga.Niestety tylko nieliczni mieli okazję przeczytać odpowiedzi owych osób, a cała reszta, żyje w nieświadomości sądząc (po odpowiedzi pani M.), że wszyscy są dla niej tacy „niewdzięczni”.Podsumowując, nie muszę wchodzić na jej bloga, aby wiedzieć jak komentarze moich czytelników, zostały potraktowane.Wierzyć mi nie musisz, nie mam podstaw, by kłamać. Jak widać w mojej przedmowie, nie musiałabym się z tym ukrywać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedź
    ~Sayuri
    26 sierpnia 2009 o 09:24
    Ależ proszę bardzo Boco (Tu Koko, tam Boco)Siruwio, popraw mnie, jeśli się mylę, ale to powyżej to:a) Jakieś dyrdymały, które wypomniałaś Margo na poczekaniu, zamiast konkretnie odpowiedzieć na moje pytanie,b) Rozpaczliwa próba odwrócenia uwagi od tego, że rzeczywiście mocno interesujesz się tym, co jest na blogu Margo,”…na blogu Margo pojawiały się odpowiedzi, na jej jakże „korzystną” ofertę. Mimo to, że były one napisane w sposób kulturalny i jasno dający do zrozumienia, że nie skorzystają z jej propozycji, były one usuwane, a sama autorka odpisywała wielce urażona, bo ktoś nie chce czytać jej bloga.”Zdawało mi się, że tego typu „odpowiedzi” powinny iść do „POWIADOMIENIA, ŻYCZENIA, (!)ZAŻALENIA”. Najwyraźniej twoja kulturalna osoba/(y?) nie przeczytała regulaminu, a może przeczytała (w co wątpię) ale bez zrozumienia. A jestem niemal pewna, że te „kulturalne i jasno dające do zrozumienia, że nie korzystają z jej propozycji” osoby(?)/osoba napisała coś w sposób, w jaki to robi większość twoich czytelniczek. Ze złośliwymi docinkami i wyższością, jakie to one nie są najkulturalniejsze i mające cięte riposty, przy których prawie zapłakałam (Koko mnie rozczuliła swoją ironią). „Podsumowując, nie muszę wchodzić na jej bloga, aby wiedzieć jak komentarze moich czytelników, zostały potraktowane.”A czytelnicy Margo zostali nazwani tą armią… O,o mam przez to zrozumieć, że twoi lecą na łeb na szyję z wiadomością, co kto i jak na czyim blogu, a ty sama jesteś zbyt zblazowana, żeby wejść na bloga? Śmiech na sali. Może jednak poczekajmy na odpowiedź Margo w nowym wpisie, bo aż mnie skręca z ciekawości, co napisze. Oczywiście nie odpisuj mi, że liczę na to, że wejdziesz, o nie. Oczywiście to wszystko pójdzie skomplikowanym systemem twoich czytelników, którzy ci wszystko doniosą niczym szpiedzy z Krainy D(r)eszczowców, sycząc pod nosem „Karramba!” i starając się napisać coś mądrego, a jednak możliwie złośliwego. No, nie wiem, co przyniesie czas i Margo.PS. Jeżeli ja jestem adwokatem, to kim może być taka: Toshiko-san, Kashiya-chan, mya, DG, Sanu. Swoją drogą sporo nicków i już pokręciłam kto jest kim, oczywiście domyślam się, że kryją się pod różnymi jak ten „żalol” ^^’PS.2 Tu Cloud, tam Sephiroth, a zaraz pewnie znajdą się osoby, które napiszą pełną obrony i urazy wypowiedź pod pseudonimami:- Tifa,- Aeris,- Barret,- Cid,- Yuffie…- CHOCOBO! (miłe stworzonko)… tak się składa, że grałam w FF VII. Oj.

    Odpowiedź
    ~Sayuri
    26 sierpnia 2009 o 09:25
    Ah, wybacz, przekręciłam nicka Boogie, bo przed oczami wciąż miałam Koko (daka!).

    Odpowiedź
    ~Siruwia
    26 sierpnia 2009 o 11:50
    Jestem wystarczająco dojrzała aby zakończyć tą dyskusję, która absolutnie do niczego nie prowadzi.Moje odpowiedzi na Twoje pytania są jasne, to że nie potrafisz ich zrozumieć, nie jest moją sprawą.Może gdybyś nie była tak zaślepiona swoją wspaniałą guru, zauważyłabyś, że odchodzisz od tematu, a ja nie mam zamiaru wyczytywać Twoich rozterek wewnętrznym i po raz enty, tych samych argumentów.Jeżeli chodzi Ci o moich czytelników, to wybacz, ale nie poradzę nic na to, że jest ich tak wielu. Nie steruję też nimi, jeżeli o to Ci chodzi.Ostatnie co chciałam dodać to, to że wyraźnie się wyraziłam jeżeli chodzi o moje zastrzeżenia co do pani M i jej postawy, wobec osób komentujących.Na tym zakończę i proszę nie wymyślać mi tutaj coraz to, głupszych argumentów oraz bezpodstawnie obrażać niektórych, moich czytelników.

    Odpowiedź
    ~Sanu
    26 sierpnia 2009 o 22:54
    Aż muszę się wtrącić po raz kolejny. Czytelnicy Margo, z tego co wyczytałam chyba traktują postać jej bohaterki jak świętość. Ludzie, to fikcja, tylko i wyłącznie!!! Zachowujecie się tak, jakby wam obrażono kogoś bliskiego. Trochę realizmu, w jakim świecie wy żyjecie. Może postawcie tej całej postaci Naomi ołtarzyk i zacznijcie się do niej modlić?

    OdpowiedzUsuń
  14. ~Boogie
    25 sierpnia 2009 o 23:20
    Ja chce kontynuacji. W takich momentach się nie przerywa XDD A co do szanownej pani Margo i jej adwokatów radzę po prostu olać ich, może poprzez obrazę Ciebie próbują się podbudować czy coś, w psychikę takich ludzi zagłębić się nie umiem i coś mi się wydaje że oni sami mają problem z własną psychiką…

    ~Matsuri
    28 sierpnia 2009 o 17:14
    Czytam Twojego bloga już od kilku miesięcy.Nigdy jeszcze mimo to nie skomentowałam tego bloga,bo wolałam się nie ujawniać i obserwować Twoją twórczość z tego tajemniczego kąta,ale kiedy przeczytałam notatkę do owej Namiko muszę powiedzieć,że to jest naprawdę żałosne.Jakaś dziewczyna obraża się o porównanie jej postaci do Sakury,to po prostu śmieszne.Przeczytałam już wiele blogów yaoi i nie tylko SasuNaru,ale kiedy w rozmowę autorów innych blogów wchodził taki punkt „jak porównanie” wymieniali oni kulturalnie poglądy,a nie pluli na siebie i rzucali na prawo i lewo wyzwiskami i wulgaryzmami.Może będe sie tu teraz popisywać trudną terminologią,ale wyrażam uczciwe zdumienie i dezaprobate zachowaniem Namiko,Margo i całej tej obstawy.W sposób irracjonalny podeszły one do tej sprawy.Czy nikt juz teraz nie umie normalnie przyjąć krytyki lub po prostu osądzenia bądź ocenienia,albo mówiąc krótko sugestii?Czytajac Twojego bloga Siruwio,dochodzę do wniosku,że jesteś jedną z tych lepszych pisarek,które nie są jakieś zapatrzone w siebie i swojego bloga i łakną komentarzy,a jak nie to nie.Tutaj tym razem z aprobatą zauważe,że potrafisz z takiej niemiłej sytuacji łatwo wybrnąć i do tego z klasą.Inni autorzy (Namiko czy kto jeszcze.) od razu jadą z tzw. „grubej rury”.Co do bloga Namiko mogę powiedzieć jej jedno.Zanim spojrzysz na czyjś inny blog i powiesz,że jest byle g*wnem to popatrz na swój i upewnij się,czy aby Twój nie jest,bo Twoje zachowanie jest naprawdę komiczne.Każdy piszę opowiadania jak chce i jak mu się podoba.Osobiście pragnę tylko jeszcze dodać,że między autorami różnych blogów powinna być współpraca i powinni się wspierać nawzajem i dążyć do tego,aby ich opowiadania były jeszcze lepsze.Sugestie,podpowiedzi i pomysły nie są przecież obrazą,są tylko poglądem jednej ze stron,czy tak trudno to zrozumieć?Ręce opadają na inteligencję i obycie niektórych ludzi.Ostatnim punktem mojej raczej wyczerpującej wypowiedzi na temat tej całej kłótni będzie już tylko ocena rozdziału.Powiem tak.Sasuke działa dość często pod wpływem takiej „chwili” to mi się podoba,bo dzięki temu mogę liczyć na rozwinięcie akcji.Naruto ukazany jako ukrywający uczucia porzucony to kolejny strzał w dziesiątkę.A Neji jako pocieszyciel i wspólnik do pomocy w ratowaniu związku,to już ewenement na skalę wszystkich blogów yaoi.Zazwyczaj znam tę postać jako aroganckiego ninja z wysoką samooceną.Dobry pomysł miałaś.A Kiba,ah nasz drogi Kiba…ten,który spartoli zawsze wszystko swoja spontanicznością i nieostrożnością.Zabawny bardzo z niego chłopak w tym opowiadaniu i jest jedna z moich ulubionych postaci.W każdym razie rozdział jak zwykle jest napisany bardzo dobrze i nie robisz błedów,za co masz u mnie duży plus.Może ten komentarz bardziej przypomina ocenę,ale komentuję pierwszy raz jak juz wspomniałam i miałam Ci do przekazania dużo swoich właśnie ocen.Pozdrawiam Cię bardzo gorąco i życzę dużo weny i dobrych pomysłów.Matsuri Midori

    ~Kashiya-chan
    28 sierpnia 2009 o 18:12
    uułah, chyba zostałam obrażona o.O e tam, nie wnikam :] chociaż… a już myślałam, że choć raz można by normalnie pogadać P= ups, dobra, dobra, ja nic nie mówię ^^’tak na serio, to ja piszę tylko (albo aż? o,O) po to, żeby Ci, Siruwio, życzenia złożyć :D Najlepszegoo (a tak dla jeszcze większej osłody – jesteś już staraa~ XD) :DDps: skąd wiem? cóż, mam Twoje gg P; (więc dlaczego nie napisałam na gg? no, gadu mnie nie lubi i nie mam jak się na nie dostać T-T)ps2(lol): znowu mam ochotę odpisać, jednak znowu się powstrzymam, mam ważniejsze sprawy na głowie niż zabawa w berka z osobą, która, jak widać, zbyt sobie i P. Margo pochlebia.ps3(LOL): tak, przeczytałam całą ‚dyskusję’. a nuż, może ktoś pisał właśnie o mnie :p

    OdpowiedzUsuń
  15. ~PINA
    29 sierpnia 2009 o 11:41
    Epizod jest rewelacyjny. nie mogę się doczekać następnego

    ~Silje~chan
    29 sierpnia 2009 o 20:55
    Konban wa. ^^Chciałam serdecznie zaprosić Cię na mojego bloga, gdyż ukazała się na nim nowa notka. Jednak nie jest to kolejny rozdział, lecz badziewny one-shot.Reszta pisze w informacji przed notką. ^^Pozdrawiam gorąco ;**tekst kopiowany, gdyż mam rodzinke na głowie -.-

    ~Anju
    30 sierpnia 2009 o 21:08
    Co prawda, nie przeczytałam jeszcze wszystkich rozdziałów, jednak rozeznałam się w ‚sytuacji’ i postaram się napisać konstruktywny komentarz. Podobało mi się i jeśli tylko znajdę czas, nadrobię zaległości. Masz we mnie już stałą czytelniczkę, Twoje SasuNaru mnie urzekło. Na dodatek nabrałam do Ciebie sympatii, po tej aferze z tą całą Margo. Nie zagłębiałam się dokładnie w tą sprawę (tak tylko trochę, ciekawość jest jednak perfidnym stworzeniem; ) ), ale przyznaję, że masz rację. Robić wielką aferę o to, że postać ważna dla autorki została porównana do Sakury? Dla mnie to po prostu śmieszne: ) Takimi ludźmi nie warto się przejmować, a tym bardziej wdawać w rozmowę. Ale koniec, bo już i tak nie ma sensu się nad tym rozwodzić.Przejdę może do konkretów; )Jeśli chodzi o styl, już na samym początku mi się spodobał. Dokładne opisy, lekkość i przyjemne w odbiorze. Widać jak rozwijasz się z biegiem rozdziałów, a bohaterowie ożywają na tle opowieści. Nie są bezbarwni i bez życia, a dobrze wykreowanymi przez Ciebie postaciami. Nadajesz im charaktery, które idealnie do nich pasują. Brawo, urzekłaś mnie opisami uczuć. Nie jest ich za dużo, ani za mało. W sam raz i dobrze.O fabule za dużo wypowiedzieć się nie mogę, zważywszy, że jeszcze trochę rozdziałów przede mną. Jednak patrząc na początek i koniec – akcja się rozwija.Naruto przyleciał do Tokio, a opis tego, jak on się ‚oswaja’ z otoczeniem, poznaje ludzi… to było tak naturalne i rzeczywiste, nie spieszyłaś się z niczym. Dawałaś czas na poznanie blondyna, kolejno Hinatę i resztę. Spodobał mi się od razu Sasuke, który po prostu zignorował Naruto, a tak naprawdę coś zaczyna go do niego ciągnąc. Nie rozwodząc się dłużej nad początkiem, przejdę do obecnego rozdziału. Tak będzie mi łatwiej. Choć i tak mój komentarz jest dość chaotyczny – musisz mi to wybaczyć: )Nie jest kolorowo, rozstanie z takiego powodu? Uchiha zachował się jak rozchwiana nastolatka, która ucieka od problemów. Ale rozumiem go – Karin zaburzyła porządek jego życia, więc nie dziwię się, że zachował się tak, a nie inaczej. Dobrze, że Neji wlał mu trochę oleju do głowy i chce to odkręcić. I oczywiście tu pojawia się problem, bo jego plan odzyskania blondyna został zniweczony przez Kibę (jak ja go u Ciebie uwielbiam!). O tak, ciekawe, jak to się teraz potoczy. Nieco rozchwiany Naruto w starciu z Uchihą? Nie mogę się doczekać ^ ^Przepraszam za swój mało konstruktywny komentarz, starałam się, a że koniec wakacji i mój mózg zaczyna już szwankować, nie jest moją winą. Kolejne już nie będę takie straszne, obiecuję: )Mam jedno zastrzeżenie – w opowiadaniach nie pisze się zwrotów grzecznościowych z dużej litery. : )Aha! I tak apropos mojego bloga. Nie piszę SasuNaru, a NaruSasu. Wiem, że po tym jak zarysowałam bohaterów to trudne do wyobrażenia, a jednak; ) Lubię łamać stereotypy.Pozdrawiam i dodaję do linków: )

    OdpowiedzUsuń
  16. ~Naomi&Shi
    2 września 2009 o 10:44
    Będę bardzo oryginalna, jeśli stwierdzę, że mi się podoba? Na razie przeczytałam tylko pierwsze sześć części, ale wciągnęło mnie to. Masz bardzo ładny styl. Przemawia do czytelnika, zaprasza go, by usiadł i rozkoszował się czytaniem… Ja się rozkoszowałam :) Na błędach się nie zatrzymywałam, jak dojdę do 53 epizodu, to dopiero zacznę je zauważać. Po co mam ci głowę zawracać?To taki komentarzyk informujący, że masz nowego czytelnika, który dodaje cię do ulubionych na http://www.love-story-sasunaru.mylog.pl Byłam chora, kiedy tworzyłam bloga, więc się nie śmiej głośno z cukierkowego adresu, dobrze? ;)Lecę czytać dalej. Już mnie uzależniłaś xDCo do tego początku… nie przejmuj się takimi ludźmi. Są ryby-piły i ludzie-młoty. Każdemu nie dogodzisz :)Pozdrawiam :*

    ~Kuroneko
    9 lutego 2010 o 21:45
    no Kiba to odwaliłeś xDDDD Muszę zobaczyć minę Sasuke jak zobaczy Naruto ];>

    OdpowiedzUsuń
  17. Hejeczka,
    wspaniale, Naruto bardzo ciężko znosi tą sytuację, a mimo to nie potrafi nienawidzić Sasuke, jak dobrze że Kiba jest... ale szkoda że pan "jakie to kłopotliwe" czy na przykład Hinata się nie zjawiła...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń