wtorek, 28 października 2008

Epizod 29

W związku z zamknięciem platformy blog.pl na Onecie, przeniesione zostały z niego komentarze i widnieją pod postem jako jeden wpis mojego autorstwa.

- Sasuke ale czy nie będzie lepiej jeżeli w tej zagrywce, zamiast ściąć po prostu posłać słabą piłkę, było by to dość niespodziewane, nie sądzisz? - zapytał Naruto leżąc na podłodze obok bruneta i przyglądając się kartkom A4, na których wyrysowane były zagrania.
- Czy ja wiem - powiedział patrząc na blondyna i zastanawiając się chwilę - można by spróbować ale...mówiłem Ci żebyś przestał gryźć ten ołówek...- mruknął poirytowany i zabrał z ust niebieskookiego popękany przyrząd do pisania - ale nie wiem czy to nie byłoby ryzykowne - dokończył swoje przemyślenia i oparł rękę na dłoni.
- No tak ale pomyśl...przeciwna drużyna pewnie zna już to zgranie, co nie? Tak sobie myślę, że mogłoby to ich bardzo zaskoczyć i zbić z tropu - powiedział zabierając swój ołówek z ręki czarnookiego - Rozproszyło by to ich na trochę i stracili by czujność...pomyśleli by, że to nie jest jedyna zagrywka jaką zmieniliście i nie spodziewaliby się starej strategi, nie sądzisz? - zapytał na koniec na powrót gryząc ołówek. Sasuke zmrużył oczy i po raz kolejny zabrał mu ołówek.
- Zmieniliśmy - powiedział.

- Co? - zapytał i podjął próbę odebrania ołówka co mu się nie powiodło.
- Nie "zmieniliście", a "zmieniliśmy"... Teraz Ty też jesteś w drużynie więc nie mów tak jakby Cię w niej nie było...Zostaw - powiedział gdy po raz kolejny Uzumaki próbował zabrać mu ołówek.
- Oddaj - powiedział i wyciągnął rękę - Czym będę pisał? - zapytał z zaciętą miną, na co brunet w ogóle nie zareagował. Niebieskooki postanowił znów spróbować. Jednak  i tym razem się nie udało.
- Niczym bo jak Ci go oddam to nie zauważysz, a zjesz - powiedział chowając rękę z ołówkiem za siebie co uniemożliwiło blondynowi zabranie go. - Weź sobie jakąś gumę lub cukierek, nie wiem - burknął i zaczął zmieniać strategię na papierze. Tym czasem Naruto zabrał jego ołówek. - Ej, zostaw! - krzyknął zorientowawszy się w sytuacji.
- To oddaj mi mój - postawił warunek.
- Ale z Ciebie dzieciak - westchnął Sasuke i oddał pogryziony, czarno-biały ołówek.
- Czasami mogę - powiedział uśmiechając się szeroko i pokazując idealne zęby.
- Tylko proszę Cię nie gryź, szkoda żebyś zniszczył sobie uzębienie, poza tym...to mnie strasznie wkurza
- Wyluzuj, co ty dentysta? - zapytał wyraźnie dając do zrozumienia, że ma gdzieś jego prośbę po czym zademonstrował swój sprzeciw po raz kolejny wkładając ołówek do buzi.
- Jesteś wredny - skwitował go dopracowując szczegóły nowej zagrywki.
- Wiem - wymruczał kładąc rękę na dłoni Uchihy, przerywając tym samym jego pracę - Zawszę dopnę swego - dodał lekko pochylając się ku niemu i składając delikatny pocałunek na jego ustach.
- Czasami mam ochotę po prostu Ci przyłożyć - powiedział czarnooki gdy oderwali się od siebie - Jednak myśl o tym, że wtedy nasz związek stałby się raczej nieco "patologiczny" sprowadza mnie na ziemie - westchnął i pogładził go po policzku - Wiesz w heteroseksualnych związkach trzeba być jakimś cholernym psychopatą żeby podnosić łapę na kobietę - dodał - Gdybyśmy nie byli razem, zapewne dostałbyś nie raz - stwierdził z zamyśloną miną.
- Czekaj...sugerujesz, że pełnię rolę kobiety? - zapytał zaskoczony, a potem jego mina przybrała raczej komiczny wyraz bo Sasuke zaczął się śmiać. - Jak możesz? - zapytał zapożyczając zachowanie zbulwersowanej nastolatki.
- Ależ kochanie proszę Cię nie gniewaj się na mnie - powiedział udając przejęcie całą sytuacją, po czym oboje się roześmiali. Uzumaki przyglądał się z radością jak młodszy Uchiha się śmieje i od razu zrobiło mu się ciepło w środku. Wypełniło go niesamowite uczucie bycia komuś potrzebnym. Tę beztroską chwilę przerwał im dzwonek do drzwi. Uchiha spojrzał na zegarek, który wybijał godzinę 18:07
- Otworzę im - powiedział blondyn wstając z podłogi, a czarnooki wziął z niego przykład odprowadzając go wzrokiem. Pochylił się jeszcze podnosząc z podłogi porozrzucane kartki i zbierając przyrządy do pisania, po czym położył je na stolik.
- Rozgośćcie się, zrobię coś do picia - powiedział Naruto wskazując kanapę.
- Witam ponownie kapitanie - Inuzuka wykonał gest w rodzaju zasalutowania.
- Cześć Kiba, Hinata - powiedział szukając kartki z nową strategią aby przy okazji pokazać szatynowi.
- Dzień dobry Sasuke-kun - powiedziała siadając na fotelu.
- Zobacz Kiba - powiedział kładąc przed nim kartkę z opisaną i rozrysowaną zgrywką - Co o tym sądzisz? - zapytał i usiadł obok.
- Wydaje mi się trochę ryzykowne, ale to niezły pomysł może się udać, dzisiaj na to wpadłeś? - zapytał oddając kartkę.
- W zasadzie to pomysł Naruto, tłumaczyłem mu to i tamto i rzucił taką propozycję - powiedział, a w środku wypełniało go uczucie dumy.
- No to się do czegoś przydał, w końcu - powiedział gdy niebieskooki wszedł do pokoju z dzbankiem soku, który miał dziwny, mętny, różowy kolor.
- O czym mówicie? - zapytał nie będąc do końca pewny czy mówią o nim czy może jednak nie.
- Mówimy jaki to jesteś beznadziejny i że "udało" Ci się zabłysnąć - zironizował Kiba szczerząc zęby.
- Tak, tak opowiedz nam lepiej jak tam z Nejim, pogodziliście się? - zapytał stawiając dzbanek na stole, na co Kiba umilkł, a reszta spojrzała na substancję, która się w nim znajdowała z dziwną obawą.
- Czemu pytasz? - zapytał także przenosząc wzrok na dzbanek.
- Nic nie wspominałeś, wiesz trochę nas to ciekawiło, poza tym mam prawo wiedzieć po tym ile łez u mnie wylałeś, prawda? - zapytał jakby uznając za oczywiste jego spowiedź. - Więc? - popędził go ale nim Inuzuka zdążył odpowiedzieć, przerwał mu brunet.
- Co to jest? - zapytał z nieukrywaną ciekawością
- Sok, nie widać?
- To wiem, chodzi mi raczej o to co to za sok? - spojrzał na blondyna - nie zauważyłem nic podobnego w lodówce - dodał, a Hinata spojrzała z zaciekawieniem
- Bo to sok mojej roboty - powiedział z dumą i wyprostował się na fotelu.
- Czy na pewno nic nam się nie stanie jak go wypijemy? - zapytał orzechowooki spoglądając niepewnie na szklanki stojące obok i biorąc jedną do ręki.
- Czego się tak boicie? To zwykły sok - powiedział wzruszając ramionami.
- Podaj składniki - powiedział rzeczowo Sasuke.
- Litr soku pomarańczowego, litr soku grejpfrutowego, trzy łyżki soku z limonki i trzy łyżki syropu malinowego, całkiem bezpieczne i sprawdzone...prawie jak drink tylko bez wódki - powiedział i się uśmiechnął na co reszta spojrzała po sobie i nalała spokojnie soku do szklanek.
- Niesamowite - powiedziała Hinata zachwycona smakiem.
- Całkiem dobre - stwierdził Uchiha a Kiba tylko przytaknął.
- Dobra to teraz czas na Ciebie - powiedział Naruto zacierając ręce - To jak z Nejim? - zapytał na co Hinata zachichotała.
- To nie jest śmieszne - wtrącił nim Uzumaki zdołał zadać kolejne pytanie - W ogóle nie muszę wam się spowiadać - burknął nadymając się.
- Dobra - powiedział z zawzięciem - Powiedzmy, że każdy coś opowie, ok? - zapytał na co wszyscy spojrzeli po sobie.
- Ok - powiedzieli
- Dobra zaczynamy od Kiby - Uzumaki wskazał ręką szatyna.
- Dziewczyny mają pierwszeństwo - próbował się wykręcić
- O, widzę, że jednak coś się działo, tak się wymigujesz...no już im szybciej tym lepiej, wyrzuć to z siebie - zachęcał go niebieskooki.
- No dobra, niech Ci będzie - westchnął z rezygnacją, a na jego policzki wpłynął rumieniec - No więc my...- przerwał i spojrzał nieśmiało po twarzach, które teraz skupiły swoją uwagę na nim - Nie mogę - westchnął i zabrał jakąś poduszkę chowając w niej głowę.
- No dalej nie wstydź się - powiedział blondyn
- ..liś..y..o - usłyszeli cichy, niewyraźny pomruk spod poduszki.
- Głośniej - powiedział Uchiha, który siedział najbliżej, a nie zrozumiał z tego ani słowa. Szatyn powtórzył tyle, że tylko pomruk był głośniejszy. Brunet ponowił swoją prośbę.
- Zrobiliśmy "to"! - powiedział podnosząc głowę aby po chwili z powrotem ją schować.
Naruto i Sasuke spojrzeli się na siebie znacząco, a Hinata chichotała cicho.
- No w końcu - powiedział Naruto i uśmiechnął się. - Jak było? - zapytał doskakując na kanapę zaraz obok szatyna.
- Naruto - powiedział stanowczo brunet, patrząc ostrzegającym wzrokiem
- Co? - zapytał niebieskooki nie zwracając uwagi na czarnowłosego.
- Wystarczy już - powiedział rozkazującym tonem.
- Jejku, ale wy wrażliwi jesteście - burknął cicho - Ale opowiesz mi jak będziemy sami? - zwrócił się jeszcze do szatyna. Uchiha wstał i zabrał poduszkę Kibie.
- Siadaj na fotel - powiedział rzucając na niego poduszkę - On Ci tu nie da spokoju - dodał siadając na miejsce Inuzuki.
- No wiesz - blondyn westchnął.
- Teraz Ty - powiedział orzechowooki kierując słowa do blondyna.
- No ja nie mam do powiedzenia niczego czego byś nie wiedział - powiedział siadając po turecku - Hinacie owszem ale nie Tobie, no może prócz tego, że w poniedziałek zagram w głównym składzie, to będzie mój pierwszy mecz - powiedział uśmiechając się szeroko.
- Gratuluję więc, to mów co masz do powiedzenia - zachęcił Inuzuka przybierając odpowiednie barwy swojej skóry. Hinata spojrzała oczekując zwierzenia.
- Tak więc Hinata - powiedział i odwrócił się do dziewczyny - Jesteś trzecią osobą, której oficjalnie przedstawiamy nas...- tu wskazał ręką siebie i Uchihe - Jako parę - dokończył i uśmiechnął się nieśmiało
- C-co? - zapytała zszokowana - T-ty i Sa-sauke-kun? - dodała po chwili aby się upewnić, że dobrze zrozumiała.
- Dokładnie, ja i ten tu - wskazał na bruneta, który zbeształ go spojrzeniem
- Nie wiem co powiedzieć, cieszę się...i gratuluję...t-to trochę niespodziewane, ale dlaczego mi powiedzieliście? - zapytała zakłopotana
- Pomyśleliśmy, że Neji wie, Kiba wie to jak Ty będziesz wiedziała nic się nie stanie...Wszystko zostaje w rodzinie...coś na ten wzór - powiedział delikatnie opierając się o ramię bruneta.
- Pasujecie do siebie - powiedziała i uśmiechnęła się ciepło
- Teraz Ty - powiedział Uchiha, bo prawdę mówiąc chciał już zakończyć te małe przedstawienie i wziąć się za naukę.
- J-ja? - zapytała nie za bardzo ucieszona obrotem spraw. Chłopaki kiwnęli tylko głowami. - No więc...Ja...Ja byłam wczoraj..na..- przerwała gdyż poczuła, że cała płonie z zażenowania.
- No śmiało, przecież Cię nie wyśmiejemy - dodał jej otuchy Inuzuka. Dziewczyna wzięła głęboki wdech.
- Ja byłam wczoraj na randce z...z Shikamaru - powiedziała szybko spuszczając wzrok.
- No no...to mamy jakiś romansik - mrugnął do niej blondyn. Ośmielona tym gestem postanowiła opowiedzieć zarys randki, a dokładnie, że im nie wyszło.
- Nie przejmuj się - pocieszał ją niebieskooki
- Dokładnie, masz teraz dużo zmartwień, może nie był to odpowiedni moment, poczekajcie aż Sakura dojdzie do siebie, a na pewno będzie dobrze - dodał Kiba
- Ale lubisz go? - zapytał Naruto aby upewnić się czy w ogóle jest sens by poszli na druga randkę
- Co Ty mówisz, ciągnie ich do siebie od dawna! - wrzasnął niespodziewanie Kiba - Oni są jedyni, którzy tego nie zauważają...przynajmniej byli - dokończył i uśmiechnął się szeroko
- Wystarczy dzieciaki - powiedział Sasuke, a oczy wszystkich spojrzały na niego. - Weźmy się za naukę
- Sasuke-kun ma rację - powiedziała Hinata wyciągając notatki - mamy mało czasu - dodała po chwili i już wszyscy skupiali się nad historią.

5 komentarzy:

  1. Kurfa, wyobraź sobie, że siedzę, czytam i uśmiecham się jak głupia do ekranika telefonu :]
    Bombowe.

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Diff
    28 października 2008 o 07:57
    Nie masz za co przepraszać, Siruwia… Ja też powinnam przeprosić wszystkich, tak więc… Przepraszam.Rozdział co prawda krótki, ale ciekawy, Kiba się przyznał, Hinata też no i zaakceptowała związek Naruto i Sasuke, ale Sasek się nie wygadał, przypomnij mu o tym =3Nie mam się co rozpisywać… bo wszystko jest na miejscu.PS. Teraz juz samo „Diff” bez „-chan” kiedyś trzeba dorosnąć, nie?

    ~Lloyd
    28 października 2008 o 11:58
    Super. To z olówkiem i „rolą kobiety” było kapitalne XDDD. Najbardziej chyba lubię właśnie takie scenki. Zwykła codzienność. Jestem po prostu fanką obyczajówek. Dzięki za powiadomienie i czekam na nekściora. Ta dyskusja pod przedostatnią notką była ostra. Ja ci tam napisałam to i owo, ale możesz już nie wracać, więc się powtórzę:Zawsze znajdzie się jakaś mąciwoda. Tacy ludzie żyją tylko po to, żeby wbijać szpile innym. Nie przejmuj się i rób swoje, bo jesteś w tym świetna, a twoje opo, bez wazeliny, jest jednym z najlepszych ^^. Mnie kiedyś w komencie ktoś nazwał za*rzyganym śmieciem. Bez słowa uzasadnienia. I co, przejęłam się? :). Jasne, że się przejęłam >< *Pozdrawiam :)

    ~Lolcia
    28 października 2008 o 12:40
    Eno dawno nie komentowałam..a to źle ;p notka boska mam nadzieje że niedługo napiszesz coś bardzieje echem.. ^^ no nic pisz szybciutko pozdrawiam PS; Ja też uwielbiam tego niebieskiego drania ;p

    ~Nanaka.
    28 października 2008 o 14:50
    Lenistwo zapewne odziedziczyłaś po mnie. ;P rozprowadzam go w zasięgu 600km na wsch. zach. płn. płd. x D a co do notki. to mi się strasznie podobała. ^^ jaki Naruto jest ciekawski. o matko jedyna. ;) nawet ja taka nie … ee no dobra jestem. ale bez przesady. ;P o szczegóły to bym się nie pytała. ;D ale nie podejrzewałam, że Kiba jest taki wstydliwy. tam gadatliwy a jak przyjdzie co do czego to robi się jak burak. ^^ ale ja i tak nie miałam zielonego pojęcia, że Shikę i Hinę do siebie ciągnie. no ale w sumie nie ma mnie przy nich. jak bym była to bym wszystko wiedziała. ha. xD Tak, tak. grzeczne dzieci się uczą. jak ja. xD (taa jasne ..)ło matko. jeszcze historii. sprawdzian ostatnio miałam. ciekawe co dostanę. (ja nie chcę)siatka. siatka. siatka.łojejuniu. przyglądać się ? ależ owszem. grać ? niezbyt. a z tym pomysłem co Naru wypalił. to dobre pomyślał. (wiem. źle stylistycznie ;p) takie zaskoczenie. to może ich zmylić. ;) dobra kończę. bo na obiad wołają. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Honou
    28 października 2008 o 15:04
    Naruto chyba nie wątpił że to on w związku z Sasuke pełni rolę kobiety. Chociaż w sumie to oni obaj są męscy i gdybym była przypadkową osobą nie zgadłabym który jest który. Naruto zupełnie jak ja gryzie wszystkie napotkane ołówki. A Sasuke zupełnie jak koleżanka je odbiera. Och i na początku bałam się że Hinata nie zaakceptuje tego związku, chociaż to by było głupie gdyż Hinacia taka nie jest :)No i jąkający się Kiba był prze słodziutki. Na pewno było mu głupio. A Naruto naciskał i naciskał. Ja jestem ciekawa jak to Naruto zareaguje na prośbę mówienia o swoim pierwszym razie.Szkoda że tak krótko :( No trudno, ja czekam na następną cześć i się niecierpliwie.Pozdrawiam :*

    ~shi
    28 października 2008 o 15:09
    Oh to i ja z góry przepraszam wszystkich tych, których mogłam niechcący urazić bądź obrazić. Wybaczcie za mój niewyparzony język. Nie robię tego umyślnie ;[A do rzeczy… :P Naruto zabłysł inteligencją O.O Spotkanie kujonków xD biedna Hinata musiała tam nieźle płonąć z zażenowania ;f ahh chce mooore -.-

    ~Ey
    28 października 2008 o 15:54
    Taak. WIEDZIAŁAM! Po prostu miałam przeczucie! Jesteś cuuuuudna. Napisałaś ^__^. Taaak się cieszę *.* Tak jest, oho, nasza Siruwia, yeah. Tak więc mój entuzjazm jest nieokiełznany, wybacz. Dziękuję za podziękowania ^_^. Tak więc w imieniu mojego drugiego ja ( przecież Ey nie zawiniła *.*) przepraszam, jeżeli kogoś uraziłam (a z Tobą, shi, nawet fajnie się kłóci). W każdym bądź razie doszłam do wniosku, iż trzeba Cię zagrzewać do walki, byś wykrzesała z siebie jakikolwiek epizod. Był cudowny, zwłaszcza patrząc na godzinę (zgodnie z Twoją prośbą). Jesteś kochana.Dobrze, więc koniec zachwalania. Chciałabym odpowiedzieć na jeden komentarz, zanim „rozpiszę się” (no a nie?) na temat Twojej twórczości (same ochy i achy ^_^).Tak więc, Lloyd. Jeżeli chodziło Ci o mnie, gdy pisałaś o mąciwodach, zwróć uwagę na to, że panienka wyszła na czyjąś prośbę, i najchętniej zachwalałabym pracę Siruwii na okrągło, ale powiedziała ona, iż potrzebuje krytyki (jakieś dziwne to zdanie o.O). Wiem, ze moja krytyka była dosyć niesłuszna, ale nie miałam do czego się uczepić (no bo, czego się czepiać?). Dlatego chciałabym, abym nie została potępiona za chwilowe rozdwojenie jaźni i nie była uznawana za takiego człowieka, który „żyje tylko po to, żeby wbijać szpile innym.”Epizod (wreszcie -.-).Nie ma o czym pisać. Podobało mi się, Twój talent jest wielki. Tym bardziej, że ten epizod (o ile się nie mylę) powstawał późnym wieczorem/w nocy. „Powiedzmy, że każdy coś opowie, ok?”. Gdzie Sasuke ? ^.^Uwielbiam Kibę… Brakowało tam jeszcze tylko Neji’ego, żeby opowiedział wszystko ze szczegółami … Ojj, Kiba by się http://republika.pl/blog_kl_4291529/6103913/sz/chibi_naruto.jpgspalił…Jestem bardzo ciekawa, co stanie się w następnym epizodzie i mam nadzieję, że nie będziesz szczegółowo pisała o tym, czego się uczyli. Z niecierpliwością oczekuję następnego epizodu i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

  4. ~Romeo
    28 października 2008 o 17:56
    Dobra,komentuje < chyba > po raz pierwszy skuszona tym, że nie zostanie się zbesztanym za krytykę:)Opowiadanie w całości mi się podoba, historia jest wciągająca, bohaterowie zabawni i co najważniejsze, różni od siebie. Czasem potrafisz zaskoczyć, czasem rozczulić. Podoba mi się to tu. Ale mam jedno ‚ale’. Dla mnie jest pomiędzy Sasuke a Naruto za ‚sucho’. Nie chodzi mi o to, ze mają całowac się na każdym kroku czy dotykać tu i tam, ale jeżeli nie wiedziałabym, ze to opowiadanie yaoi, i omijała pocałunki pomiędzy chłopakami dałabym, ze to normalna historia pomiędzy przyjaciółmi. Nie ma pomiędzy nimi namiętności- albo ja tego nie widzę. Nie wiem, moze później coś będzie, ale jak już pisałam, nie widzę tego. A poza tym, to reszta jes świetna:)

    ~elbereht
    29 października 2008 o 01:20
    Nie mogę Sasuke jak taki starszy brat musiał zakończyć zabawę!A takie zwierzenia są całkiem całkiem :D Ciekawi mnie kiedy Sasuke i Naruto będą mogli pochwalić się tym co Kiba, ale jeszcze bardziej ciekawi mnie jak Uzumaki spisze się podczas swojego pierwszego meczu :D Buziaki weny i zmniejszonego lenistwa życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejka,
    fantastycznie, ta panika na widok tego soku... ale czemu Sasuke nic nie powiedział... też powinien jakieś wyznanie mieć...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń