W związku z zamknięciem platformy blog.pl na Onecie, przeniesione zostały z niego komentarze i widnieją pod postem jako jeden wpis mojego autorstwa
Przez umysł przewinęła mu się obietnica Naruto, na którą uśmiechnął się pod nosem. Przypomniał sobie, że od chwili zniknięcia chłopaka za drzwiami łazienki, minęło sporo czasu, a on nie słyszał żeby Uzumaki go wołał. Zmarszczył brwi i wstał. Przystanął na chwilę przed drzwiami, za którymi zniknął blondyn i nasłuchiwał. W pomieszczeniu było cicho, jakby nikt tam nie rezydował. Wszedł do środka i aż otworzył usta ze zdziwienia.
W wannie, z błogim uśmiechem na ustach i zamkniętymi oczami, leżał Uzumaki. Woda była pełna piany, a chłopak wyglądał jakby nie zorientował się, że ktoś się mu przygląda. Naruto drgnął nerwowo gdy do jego uszu dotarło chrząknięcie i otworzył leniwie jedno oko. W ślad za nim poszło drugie i blondyn automatycznie bardziej się wyprostował.
- He he...- zaśmiał się zakłopotany - Tak jakby nie mogłem już wytrzymać - rzucił niepewnie.
Tak naprawdę Naruto, gdy tylko napuścił wody do wanny, zapomniał o całym świecie i marzył jedynie o tym, by zanurzyć się w chłodnej wodzie, która przyniesie ukojenie rozgrzanemu organizmowi. Zupełnie wypadło mu z głowy, że jego chłopak także potrzebuje ochłodzenia. Nie tylko to wypadło mu z głowy, ale jego chłopak także z niej wypadł. Dlatego teraz patrzył niepewnie na oburzone oblicze chłopaka, o którym zapomniał.
Po chwili zaczął ostrożnie się zanurzać i na powierzchni było już tylko widać czubek jego głowy i uważnie obserwujące otoczenie, niebieskie oczy.
Uchiha westchnął tylko na wszystko i zaczął powoli rozpinać spodnie. Dzisiejsza pogoda wystarczająco go zmęczyła i nie miał zamiaru jeszcze bardziej przegrzewać organizmu, kłócąc się z Uzumakim. Ściągnął spodnie i wszedł powoli do wanny, w której Naruto już mu zrobił miejsce odsuwając się jak najdalej mógł. W końcu nie wiedział jeszcze co go czeka i czy w ogóle ma się spodziewać rewanżu. A jeżeli Sasuke zechce go podtopić?
Z taką myślą nie spuszczał wzroku z bruneta, tworząc na powierzchni bąbelki i odsuwając od twarzy pianę aż w końcu wylądował po przeciwnej stronie wanny. Na widok wbitych w niego grafitowych tęczówek, przeszły mu po plecach ciarki. Spojrzenie Uchihy było ciężkie i pełne wyrzutu, ale nie zapowiadało się na nic więcej.
Naruto postanowił więc spróbować innej strategii, mianowicie zrobić zupełnie odwrotnie i zamiast uciekać, doszedł do wniosku, że lepiej będzie gdy jakoś udobrucha swojego chłopaka. Przysunął się powoli, przypatrując się gęsiej skórce na bladym ciele, którą wywołała zapewne różnica temperatur. Owinął ręce wokół ciała Uchihy i przytulił się jego klatki piersiowej, kładąc wygodnie na niej głowę.
Sasuke prychnął na zachowanie blondyna ale automatycznie też położył dłoń na jego plecach.
- Od razu lepiej, co nie? - zapytał Uzumaki, z zadowolenia mrużąc oczy.
- Myślę, że byłoby jeszcze lepiej, gdybyś postanowił mnie zawołać zaraz po napuszczeniu wody, a nie realizować swoje plany w samotności - powiedział spokojnie, ale z pewną nutą oburzenia na zachowanie swojego chłopaka.
- Oj, daj spokój - machnął ręką, ochlapując przy okazji bruneta - Każdemu się może zdarzyć - zaśmiał się, kryjąc zażenowanie
Uchiha powędrował dłonią w górę jego pleców, docierając do jego głowy i chwytając go lekko za włosy, zmusił blondyna do spojrzenia mu w oczy.
- Nie każdemu, tylko ty jesteś do tego zdolny - uśmiechnął się wrednie i pocałował jego wargi, delektując się westchnięciami wyrywającymi się z ust Uzumakiego.
Naruto, któremu w tej pozycji zdecydowanie nie było wygodnie i zaczął go boleć kark od odchylania głowy w tył, postanowił rozsiąść się wygonie na nogach Sasuke.
Pocałunki czarnowłosego przeniosły się na szyję Naruto, znacząc ją czerwonymi punktami. Uzumaki sięgnął ręką po żel do kąpieli i wylewając na dłoń, zaczął wcierać go w ciało Uchihy. Zatrzymał się przy ramionach i odwrócił go do siebie plecami, rozpoczynając masaż. Czuł jak powoli mięśnie bruneta rozluźniają się pod jego palcami. Uśmiechnął się pod nosem i spłukując uprzednio mydliny z jego pleców, pocałował go w kark.
Brunet odwrócił się przodem do Uzumakiego i przyciągając go do siebie, zanurzył się z nim aż po szyję, oddając się przyjemności płynącej z pocałunku. Z każdą chwilą stawał się on bardziej namiętny, a ręce Naruto zaczynały błądzić po śliskim ciele Uchihy. Rozchylił zachęcająco nogi, przygryzając wargę i patrząc znacząco w czarne oczy, oparł się łokciami o dno wanny. Spodziewał się, że trudno byłoby Sasuke utrzymać jego głowę nad powierzchnią, więc wolał uwolnić go od tej odpowiedzialności i sam zatroszczyć się o dopływ powietrza. Chociaż przyjemnie leżało się w wodzie, sama wanna okazała się niezbyt komfortowym miejscem do uprawiania seksu i Uzumaki dowiedział się o tym, gdy poobijał sobie łokcie o twardą powierzchnię. Postanowił jednak zapomnieć o tym i skupić się na rzeczach przyjemnych, takich jak rozciągające go odpowiednio palce bruneta.
Westchnął gdy poczuł gorące usta po raz kolejny na swojej szyi i odchylił głowę jak tylko mógł, oferując dostęp do każdego kawałka delikatnej skóry. Gdy z jego wnętrza zniknęły palce, poczuł jak na jego wejście napiera coś znacznie większego. Automatycznie złapał się ręką brzegu wanny, chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że jest wystarczająco rozciągnięty.
Zduszony jęk wydobył się z jego gardła gdy poczuł jak Uchiha wchodzi w niego płynnym ruchem. Odetchnął szukając jego ust i łapczywie się w nie wpił, skupiając się całkowicie na doznaniach i ignorując stłuczony łokieć. Przez jedną, krótką chwilę, zastanawiał się jak bardzo stłuczone muszą być kolana Sasuke, ale wyparowała ona z jego głowy gdy tylko czarnowłosy trafił we wrażliwe miejsce. Rozkosz rozlała się po całym ciele blondyna, całkowicie opanowując jego umysł.
Uchiha też nie bardzo zwracał uwagę na twardość wanny, raz po raz zagłębiając się w ciepłym i ciasnym wnętrzu, czując jak zaciska się bardziej gdy trafia w odpowiedni punkt. Słyszał nad uchem westchnienia blondyna i jego zęby co jakiś czas przygryzające jego ucho. Gdy wykonał jeszcze kilka głębokich pchnięć usłyszał zduszony jęk i poczuł jak wnętrze blondyna pulsuje i zaciska się na nim, sprawiając, że jego podniecenie osiągnęło punk kulminacyjny. Rozlał się w nim i wyczerpany opadł na Naruto, uważając jednak, by go nie podtopić. Wyraźnie nie tylko on opadł z sił.
Po chwili po pomieszczeniu rozniósł się głośny śmiech Naruto, który niefortunnie i całkiem przypadkowo pociągnął Uchihe pod wodę, co zdecydowanie oznaczało, że kąpiel dobiegła końca.
- Co robisz?
Sasuke przysiadł się z kubkiem kawy w ręku, od Uzumakiego przeglądającego coś w gazecie, w której co jakiś czas coś zakreślał.
- Szukam pracy - odparł niebieskooki, nawet na chwilę nie podnosząc na niego wzroku.
- Że jak? - zapytał zaskoczony i uniósł brwi - Po co ci praca?
- Sasuke, po co człowiekowi praca? - zadał pytanie retoryczne - Czy przypadkiem ta kąpiel nie wypłukała z ciebie resztek inteligencji? - zapytał z drwiną, zerkając na obojętne oblicze swojego chłopaka.
- Niepotrzebna ci praca - podsumował czarnooki, odchylając się na krześle i patrząc uważnie na Naruto.
- Ach tak? - Uzumaki oderwał się od gazety i skrzyżował ręce na piersi - A z czego mam się utrzymywać? Myślisz, że pieniądze same się mnożą? - uniósł brew, zastanawiając się na jakie wspaniałe rozwiązanie, wpadnie Sasuke.
- Przecież ja też mam pieniądze
- Naprawdę? Patrz, nie wpadłem na to - zironizował Naruto - Sorry Uchiha, ale ja nie jestem twoją utrzymanką, w tej sytuacji, utrzymankiem - burknął z politowaniem i powrócił do przeglądania ogłoszeń.
- Kto powiedział, że chcę cię utrzymywać?
Uzumaki spojrzał uważnie na bruneta, czekając na dalszą część wypowiedzi. Sasuke napił się kawy i odstawił kubek, opierając głowę na dłoni.
- Ja też tutaj mieszkam. Korzystam z kuchni, łazienki czyli wychodzi na to, że powinienem płacić połowę rachunków - zaczął wyliczać na palcach - Poza tym, nie wydaje mi się żebyś miał czas na pracę, skoro ledwo co masz czas dla siebie.
- To bardzo szlachetne z twojej strony, ale wydaje mi się, że ty też nie masz pracy i Itachi raczej nie będzie zadowolony z płacenia za mój dom - wydedukował Uzumaki
- Itachim się nie przejmuj, bo to nie jego sprawa - odparł, kładąc dłoń na udzie blondyna - Poza tym miesięczna suma, którą otrzymuję, wystarczy na utrzymanie tego domu
- Rozpieszczony dupek - burknął Uzumaki, odłożył długopis i odsunął gazetę.
- Wiń za to mojego ojca - Uchiha uśmiechnął się kpiąco i pocałował blondyna - A teraz idę zdeptać moją dumę
- To znaczy?
- Itachi zaproponował mi wieczorną rozmowę - westchnął odgarniając włosy z czoła.
- Powodzenia w takim razie - Naruto oddał pocałunek - Tylko nie zrób większej awantury i weź ze sobą klucze na wszelki wypadek - dodał ziewając i odprowadzając wzrokiem sylwetkę bruneta, który po chwili zniknął za drzwiami.
Uzumaki złapał kubek czarnowłosego i dopił jego kawę, po czym skierował się do sypialni.
Gdy tylko weszli do środka, pierwsze co zrobił Naruto, to ściągnął koszulkę. Odetchnął z ulgą uwalniając się wreszcie od niewygodnego odzienia. Nie zdążył jednak się tym nacieszyć, bo zaraz oplotły go od tyłu ręce Uchihy, a sam napastnik przyssał się do jego szyi.
- Ekhmm - odchrząknął Uzumaki, co zostało zignorowane, a brunet dalej zwiedzał jego odsłoniętą szyję - Pójdę napuścić wody
Naruto zwinnie wyplątał się z objęć czarnowłosego i z zadziornym uśmiechem zniknął za drzwiami łazienki. Sasuke odetchnął głęboko i idąc w ślady swojego chłopaka, zdjął z siebie koszulkę, krzywiąc się przy tym. Wszedł do salonu i otworzył szeroko okna, mając nadzieję, że jak postąpi tak samo w kuchni, to może zrobi się mały przeciąg. Niestety okazało się, że bez wiatru przeciągu nie będzie, więc Uchiha usiadł bezradnie przy stole, zastanawiając się, jak się schłodzić.
- Ekhmm - odchrząknął Uzumaki, co zostało zignorowane, a brunet dalej zwiedzał jego odsłoniętą szyję - Pójdę napuścić wody
Naruto zwinnie wyplątał się z objęć czarnowłosego i z zadziornym uśmiechem zniknął za drzwiami łazienki. Sasuke odetchnął głęboko i idąc w ślady swojego chłopaka, zdjął z siebie koszulkę, krzywiąc się przy tym. Wszedł do salonu i otworzył szeroko okna, mając nadzieję, że jak postąpi tak samo w kuchni, to może zrobi się mały przeciąg. Niestety okazało się, że bez wiatru przeciągu nie będzie, więc Uchiha usiadł bezradnie przy stole, zastanawiając się, jak się schłodzić.
Przez umysł przewinęła mu się obietnica Naruto, na którą uśmiechnął się pod nosem. Przypomniał sobie, że od chwili zniknięcia chłopaka za drzwiami łazienki, minęło sporo czasu, a on nie słyszał żeby Uzumaki go wołał. Zmarszczył brwi i wstał. Przystanął na chwilę przed drzwiami, za którymi zniknął blondyn i nasłuchiwał. W pomieszczeniu było cicho, jakby nikt tam nie rezydował. Wszedł do środka i aż otworzył usta ze zdziwienia.
W wannie, z błogim uśmiechem na ustach i zamkniętymi oczami, leżał Uzumaki. Woda była pełna piany, a chłopak wyglądał jakby nie zorientował się, że ktoś się mu przygląda. Naruto drgnął nerwowo gdy do jego uszu dotarło chrząknięcie i otworzył leniwie jedno oko. W ślad za nim poszło drugie i blondyn automatycznie bardziej się wyprostował.
- He he...- zaśmiał się zakłopotany - Tak jakby nie mogłem już wytrzymać - rzucił niepewnie.
Tak naprawdę Naruto, gdy tylko napuścił wody do wanny, zapomniał o całym świecie i marzył jedynie o tym, by zanurzyć się w chłodnej wodzie, która przyniesie ukojenie rozgrzanemu organizmowi. Zupełnie wypadło mu z głowy, że jego chłopak także potrzebuje ochłodzenia. Nie tylko to wypadło mu z głowy, ale jego chłopak także z niej wypadł. Dlatego teraz patrzył niepewnie na oburzone oblicze chłopaka, o którym zapomniał.
Po chwili zaczął ostrożnie się zanurzać i na powierzchni było już tylko widać czubek jego głowy i uważnie obserwujące otoczenie, niebieskie oczy.
Uchiha westchnął tylko na wszystko i zaczął powoli rozpinać spodnie. Dzisiejsza pogoda wystarczająco go zmęczyła i nie miał zamiaru jeszcze bardziej przegrzewać organizmu, kłócąc się z Uzumakim. Ściągnął spodnie i wszedł powoli do wanny, w której Naruto już mu zrobił miejsce odsuwając się jak najdalej mógł. W końcu nie wiedział jeszcze co go czeka i czy w ogóle ma się spodziewać rewanżu. A jeżeli Sasuke zechce go podtopić?
Z taką myślą nie spuszczał wzroku z bruneta, tworząc na powierzchni bąbelki i odsuwając od twarzy pianę aż w końcu wylądował po przeciwnej stronie wanny. Na widok wbitych w niego grafitowych tęczówek, przeszły mu po plecach ciarki. Spojrzenie Uchihy było ciężkie i pełne wyrzutu, ale nie zapowiadało się na nic więcej.
Naruto postanowił więc spróbować innej strategii, mianowicie zrobić zupełnie odwrotnie i zamiast uciekać, doszedł do wniosku, że lepiej będzie gdy jakoś udobrucha swojego chłopaka. Przysunął się powoli, przypatrując się gęsiej skórce na bladym ciele, którą wywołała zapewne różnica temperatur. Owinął ręce wokół ciała Uchihy i przytulił się jego klatki piersiowej, kładąc wygodnie na niej głowę.
Sasuke prychnął na zachowanie blondyna ale automatycznie też położył dłoń na jego plecach.
- Od razu lepiej, co nie? - zapytał Uzumaki, z zadowolenia mrużąc oczy.
- Myślę, że byłoby jeszcze lepiej, gdybyś postanowił mnie zawołać zaraz po napuszczeniu wody, a nie realizować swoje plany w samotności - powiedział spokojnie, ale z pewną nutą oburzenia na zachowanie swojego chłopaka.
- Oj, daj spokój - machnął ręką, ochlapując przy okazji bruneta - Każdemu się może zdarzyć - zaśmiał się, kryjąc zażenowanie
Uchiha powędrował dłonią w górę jego pleców, docierając do jego głowy i chwytając go lekko za włosy, zmusił blondyna do spojrzenia mu w oczy.
- Nie każdemu, tylko ty jesteś do tego zdolny - uśmiechnął się wrednie i pocałował jego wargi, delektując się westchnięciami wyrywającymi się z ust Uzumakiego.
Naruto, któremu w tej pozycji zdecydowanie nie było wygodnie i zaczął go boleć kark od odchylania głowy w tył, postanowił rozsiąść się wygonie na nogach Sasuke.
Pocałunki czarnowłosego przeniosły się na szyję Naruto, znacząc ją czerwonymi punktami. Uzumaki sięgnął ręką po żel do kąpieli i wylewając na dłoń, zaczął wcierać go w ciało Uchihy. Zatrzymał się przy ramionach i odwrócił go do siebie plecami, rozpoczynając masaż. Czuł jak powoli mięśnie bruneta rozluźniają się pod jego palcami. Uśmiechnął się pod nosem i spłukując uprzednio mydliny z jego pleców, pocałował go w kark.
Brunet odwrócił się przodem do Uzumakiego i przyciągając go do siebie, zanurzył się z nim aż po szyję, oddając się przyjemności płynącej z pocałunku. Z każdą chwilą stawał się on bardziej namiętny, a ręce Naruto zaczynały błądzić po śliskim ciele Uchihy. Rozchylił zachęcająco nogi, przygryzając wargę i patrząc znacząco w czarne oczy, oparł się łokciami o dno wanny. Spodziewał się, że trudno byłoby Sasuke utrzymać jego głowę nad powierzchnią, więc wolał uwolnić go od tej odpowiedzialności i sam zatroszczyć się o dopływ powietrza. Chociaż przyjemnie leżało się w wodzie, sama wanna okazała się niezbyt komfortowym miejscem do uprawiania seksu i Uzumaki dowiedział się o tym, gdy poobijał sobie łokcie o twardą powierzchnię. Postanowił jednak zapomnieć o tym i skupić się na rzeczach przyjemnych, takich jak rozciągające go odpowiednio palce bruneta.
Westchnął gdy poczuł gorące usta po raz kolejny na swojej szyi i odchylił głowę jak tylko mógł, oferując dostęp do każdego kawałka delikatnej skóry. Gdy z jego wnętrza zniknęły palce, poczuł jak na jego wejście napiera coś znacznie większego. Automatycznie złapał się ręką brzegu wanny, chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że jest wystarczająco rozciągnięty.
Zduszony jęk wydobył się z jego gardła gdy poczuł jak Uchiha wchodzi w niego płynnym ruchem. Odetchnął szukając jego ust i łapczywie się w nie wpił, skupiając się całkowicie na doznaniach i ignorując stłuczony łokieć. Przez jedną, krótką chwilę, zastanawiał się jak bardzo stłuczone muszą być kolana Sasuke, ale wyparowała ona z jego głowy gdy tylko czarnowłosy trafił we wrażliwe miejsce. Rozkosz rozlała się po całym ciele blondyna, całkowicie opanowując jego umysł.
Uchiha też nie bardzo zwracał uwagę na twardość wanny, raz po raz zagłębiając się w ciepłym i ciasnym wnętrzu, czując jak zaciska się bardziej gdy trafia w odpowiedni punkt. Słyszał nad uchem westchnienia blondyna i jego zęby co jakiś czas przygryzające jego ucho. Gdy wykonał jeszcze kilka głębokich pchnięć usłyszał zduszony jęk i poczuł jak wnętrze blondyna pulsuje i zaciska się na nim, sprawiając, że jego podniecenie osiągnęło punk kulminacyjny. Rozlał się w nim i wyczerpany opadł na Naruto, uważając jednak, by go nie podtopić. Wyraźnie nie tylko on opadł z sił.
Po chwili po pomieszczeniu rozniósł się głośny śmiech Naruto, który niefortunnie i całkiem przypadkowo pociągnął Uchihe pod wodę, co zdecydowanie oznaczało, że kąpiel dobiegła końca.
***
- Co robisz?
Sasuke przysiadł się z kubkiem kawy w ręku, od Uzumakiego przeglądającego coś w gazecie, w której co jakiś czas coś zakreślał.
- Szukam pracy - odparł niebieskooki, nawet na chwilę nie podnosząc na niego wzroku.
- Że jak? - zapytał zaskoczony i uniósł brwi - Po co ci praca?
- Sasuke, po co człowiekowi praca? - zadał pytanie retoryczne - Czy przypadkiem ta kąpiel nie wypłukała z ciebie resztek inteligencji? - zapytał z drwiną, zerkając na obojętne oblicze swojego chłopaka.
- Niepotrzebna ci praca - podsumował czarnooki, odchylając się na krześle i patrząc uważnie na Naruto.
- Ach tak? - Uzumaki oderwał się od gazety i skrzyżował ręce na piersi - A z czego mam się utrzymywać? Myślisz, że pieniądze same się mnożą? - uniósł brew, zastanawiając się na jakie wspaniałe rozwiązanie, wpadnie Sasuke.
- Przecież ja też mam pieniądze
- Naprawdę? Patrz, nie wpadłem na to - zironizował Naruto - Sorry Uchiha, ale ja nie jestem twoją utrzymanką, w tej sytuacji, utrzymankiem - burknął z politowaniem i powrócił do przeglądania ogłoszeń.
- Kto powiedział, że chcę cię utrzymywać?
Uzumaki spojrzał uważnie na bruneta, czekając na dalszą część wypowiedzi. Sasuke napił się kawy i odstawił kubek, opierając głowę na dłoni.
- Ja też tutaj mieszkam. Korzystam z kuchni, łazienki czyli wychodzi na to, że powinienem płacić połowę rachunków - zaczął wyliczać na palcach - Poza tym, nie wydaje mi się żebyś miał czas na pracę, skoro ledwo co masz czas dla siebie.
- To bardzo szlachetne z twojej strony, ale wydaje mi się, że ty też nie masz pracy i Itachi raczej nie będzie zadowolony z płacenia za mój dom - wydedukował Uzumaki
- Itachim się nie przejmuj, bo to nie jego sprawa - odparł, kładąc dłoń na udzie blondyna - Poza tym miesięczna suma, którą otrzymuję, wystarczy na utrzymanie tego domu
- Rozpieszczony dupek - burknął Uzumaki, odłożył długopis i odsunął gazetę.
- Wiń za to mojego ojca - Uchiha uśmiechnął się kpiąco i pocałował blondyna - A teraz idę zdeptać moją dumę
- To znaczy?
- Itachi zaproponował mi wieczorną rozmowę - westchnął odgarniając włosy z czoła.
- Powodzenia w takim razie - Naruto oddał pocałunek - Tylko nie zrób większej awantury i weź ze sobą klucze na wszelki wypadek - dodał ziewając i odprowadzając wzrokiem sylwetkę bruneta, który po chwili zniknął za drzwiami.
Uzumaki złapał kubek czarnowłosego i dopił jego kawę, po czym skierował się do sypialni.
Seksik w wannie, yeah ! W inspirujący sposób to opisałaś, Siruwio :]
OdpowiedzUsuńŚwietnie, jak zawsze
~ikuko
OdpowiedzUsuń10 września 2010 o 23:00
pierwsza? yay :DD kooocham tooo! po prostu to kocham! No i czekam na rozmowe z itacjim *_*
~Neko-sama^^
10 września 2010 o 23:46
więc rozdzialik super i wgl ;P podoba mi się, to iż Sasuke się zmienia i otwiera na ludzi^^i pisałam ci już, że dadoje cie do moich linków czy nie?? bo jakoś nie pamiętam, a bloga nie dawno zakładałam i z głowy po prosru wyleciało…
~Daimon
11 września 2010 o 00:44
Ależ cudowna orzeźwiająco-rozgrzewająca kąpiel :D Fakt, wanny nie są najwygodniejszym miejscem ale ta woda i piana dookoła… ;) Aż pozazdrościłam chłopcom. W mojej obecnej wannie sama ledwo się mieszczę ;) Ech.Co do późniejszej rozmowy, to w zasadzie Sasuke ma racje, w końcu mieszka i korzysta, to mógłby trochę dorzucić. hehe myślę, że dba o siebie, bo w końcu Naruto nie miałby dla niego za dużo czasu, jakby jeszcze pracował. Cwaniaczek ;)No i teraz to już czekam obgryzając pazury na rozmowę braci. Bardzo jestem ciekawa jak to pociągniesz dalej. Mam nadzieję, że się pogodzą, ale zobaczymy co Ci po głowie chodzi ;)Pozdrawiam i pozostawiam z wenem :*
~j-klaudia
11 września 2010 o 10:39
„idę zdeptać moją dumę” HA!! to było najlepsze :D nareszcie się doczekałam.. i było warto. jak zwykle super.. mam nadzieję, że rozmowa z Itachim nie będzie ‚big disaster’ tylko ‚big success’ ;p no to czekam na nową nocię ;*
~Shasti
11 września 2010 o 10:41
Jeeeeeee doczekałam się :)rozdział super – szczególnie moment kiedy Naruś zapomniał o Sasuke. Ja na jego miejscu to bym zrobiła aferę, taką, że znów chciałby o mnie zapomnieć :P Zmiana layoutu, :) powoli zacznę się gubić, jaki blog jest o czym ostatnio wszyscy zmieniacie – :D Mam nadzieję, że Sas nie spieprzy tego i że się w końcu pogodzi z Itasiem (my favorit ^_^). Z niecierpliwością będę czekać na następny. Pozdrawiam
~Mitsuke
11 września 2010 o 14:51
Hmmmmm…. przyjemnie tak poczytac, zabawy naszych chłopców ^.^Nie mogę się doczekac rozmowy Sasuke z Itachim.Czekam na next’a. :3Pozdro i weny
~Draca
11 września 2010 o 16:53
świetne. kocham to opowiadanie
~Cloud
11 września 2010 o 22:32
O tak to było cudowne hardzik mrrrauł to co s coi ja kocham xD. Notka była wspaniała czekam na newsa. Pozdereczki
corny980@onet.pl
12 września 2010 o 12:27
Ja sobie tu wchodzę patrze a tu taki elegancki szablonik widnieje na Twoim blogu ^^ Niby nie wiele się zmieniło jednakże dużo daje ;) Teraz wydaję się być tu tak bardziej przejrzysto, lepiej??;D No tak to tylko moje widzi mi się nie ważne ;P Co do rozdziału był bardzo ciekawy ^^Heh jak zwykle z resztą;) Bardzo podobała mi się scena erotyczna w łazience, ba w wannie;D Zauważyłam że Uzumaki miewa takie luki w pamięci jak ja sama xDD Ale to nic:P Uchiha czekał lecz się doczekał^^ No i w dalszym ciągu jestem ciekawa tej rozmowy pomiędzy braćmi o której było wspomnienie już w poprzednich rozdziałach ;D No i ta sprawa z praca ciekawa jestem co zrobi Uzumaki;) No miejmy nadzieję że się wszystko szybko wyjaśni^^ Naprawdę świetny rozdział;) Serdecznie pozdrawiam no i niech wen będzie z Tobą xDD Do usłyszenia ^^
~Kisielek
OdpowiedzUsuń14 września 2010 o 23:13
Uch.Właśnie przeczytałam całe twoje opowiadanie. Jeszcze raz. Od samego początku.Muszę przyznać, że wcześniej widać było dość dużą różnicę w zmienianiu twojego stylu pisania, prawie z rozdziału na rozdział. Niestety, tak koło 55 rozdziału się zatrzymał, i reszta pisana jest już bardzo podobnie(ze wsględu na styl oczywiście.)Bardzo lubię to opowiadanie, ale czytałam je, jak publikowany był jakiś 40 rozdział, a potem pokolei rozdziały, i było to tak dawno temu, że… Już kompletnie pewnych rzeczy nie pamiętałam. Zupełnie jakbym czytała nowe opowiadanie.Cieszy mnie, że Sasuke chce się pogodzić z Itachim. Fajnie by było, gdyby główni bohaterowie wyznali sobie niedługo miłośc, tak dosłownie. Och, chociażby, jak itachi by zapytał o to sasuke, on powie że kocha blondyna a Naruto to usłyszy, wtrąci się i spyta, czy to prawda, i usłyszy podwierdzenie. W końcu jesteśmy już na 65 epizodzie – w końcu mogli by to sobie nawzajem powiedzieć DOSŁOWNIE ;]Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Może, gdy będziesz czytać ten komentarz… Najdzie cię ochota na napisanie go szybciej? Wiesz, co mam namyśli: machnijmy różdżką, abra kadabra, komputer włączamy – rozdzialik jest;]. Jeszcze raz pozdrawiam i życzę duuużooo weny.
~Sanu
15 września 2010 o 10:31
O, nowy wystrój bloga. Tak wiem, czasem to jest potrzebne, ja też o tym myślałam, ale nigdzie nie mogę znaleźć szablonu, który bardziej by mi odpowiadał niż ten, który mam:)Co do notki – no fanki yaoi na pewno zadowolone, że pojawiła się scena sexu. Choć u siebie zauważyłam póki co niechęć do scen yaoi . Nawet we własnym fiku nie potrafiłam nic takiego napisać, i nawet inspiracje na innych blogach są w tym momencie na nic. Dlatego nie będę nic pisać na temat tego akurat fragmentu, bo nic konstruktywnego nie powiem. Naruto szuka pracy? No to mnie zaskoczyłaś. Myślałam, że ma pieniądze po rodzicach. Zostawili mu tak mało, że nie minął rok, a już mu się skończyły? Dziwi mnie to o tyle bardziej, że zostawili mu dom w bogatej dzielnicy, więc pewnie biedni nie byli. No i Sasuke idzie na rozmowę z Itachim. Kurczę jak oficjalnie, na jego miejscu też bym się tak czuła. Chce się też dorzucać do czynszu. Kiedy na początku to powiedział, to rozśmieszyło mnie oburzenie Naruto, że nie chce być na jego utrzymaniu:D Nie wiem dlaczego, skojarzyło mi się to z wyzwoloną kobietą:D Tak czy inaczej, słusznie, niech się Uchiha dorzuca, a nie tak na na krzywego:)Ok to by było tym razem na tyle. Następnym razem na pewno zostawię jakiś bardziej konstruktywny komentarz, bo ten mi tak średni wyszedł:)
~Ja
16 września 2010 o 12:41
Nie wiem kto z całkiem zdrowym umysłem wszedlby do takiej wody? I ciekawe ile miala stopni kiedy już z niej wychodzili ^__^. Pomijając to. Sasuke powinien się wreszcie dołożyć do tego całego pomieszkiwania u Naruto. Dziwne, że wpadł na to dopiero teraz :-/. Ehh nastolatki ;) . A tak to czegoś jeszcze brakowało w tym wpisie, a raczej kogoś. Gdzie jest Kiba ?
~Arika-chan
22 września 2010 o 23:25
Ochh no po prostu rewelacja! Na to czekałam ;D Ciekawe jaką to pracę znajdzie nasz niezdarny Naru ;D;D I jak Sasu przetrwa rozmowe z Itachim… Czekam na new oczywiście i pozdrawiam serdecznie!;**
~kawai-san
23 września 2010 o 00:27
Idealne opo. 100% realizmu i 200% talentu! Nie potrafię więcej napisać
~Seni
OdpowiedzUsuń4 października 2010 o 14:09
jeju jak mnie tu dawno nie było. kompletnie zapomniałam o tym opowiadaniu. ale już nadrobiłam wszystko i jestem na bieżąco. <3 czekam na następny epizod :)
~patutek
7 października 2010 o 16:06
GENIUSZ!! Wczoraj natrafilam na twój blog i jednym tchem przeczytałam całość.Siruwia jesteś najwiekszym geniuszem jaki chodzi po Ziemi. CUDO!!!
~Boa Hancock
10 października 2010 o 20:55
zaglądam do ciebie z radością po dłuższym czasie choć syzbko nadrobiłam z pięc notek i czekam na kolejne heheh słuchaj nie wiem czy powiadamiasz jak kiedys ale chętnie bym chciała byś mnie poniformowała mnie tu na moim blogu hehe tez pisze takie opo ale bardziej w kierunku one piece heheh plus inne postaci z przeróznych anime hehe zapraszam cie serdecznie i dodaje do linekhttp://luffys-love-yaoistory.blog.onet.pl/ zapraszam i pozdrawiam cie serdecznie ^^
~Do_ris
10 października 2010 o 22:09
Hej, rewelacja… Przeczytałam całość w dwa dni i już nie mogę doczekać się ciągu dalszego. Sama zaczęłam niedawno pisać, ale do Ciebie jeszcze sporo mi brak ;-) pozdrawiam
~Naruto Ninja
24 października 2010 o 03:11
Uwielbiam tego blooga przeczytałem całość niedawno i jak możesz mnie informować to bym prosiłhttp://sasu-naru-yaoi-by-naruto-ninja.blog.onet.pl/
~Basia
10 listopada 2010 o 19:24
Witam :)Ach… piszesz świetnie, bardzo lekko i przyjemnie czyta się rozdziały, sama nawet nie zauważyłam kiedy przeczytałam wszystkie jakie się do tej pory pojawiły :) dla mnie mogłybybyć owiele dłuższe :>O błędach nie będę Tobie pisać, bo to i tak nie jest najważniesze dla mnie, liczy się bardziej przyjemność z czytania, a Tobie się udało mnie zainteresować.Mogę się przyczepić tylko do jednej rzeczy… dla mnie to Naruto stanowczo ze szybko wybaczył Sasuke, ale miło widzieć starającego się Uchihe :).Dawno nic się tutaj nie pojawiło i mam nadzieję, że nie zrezygnowałaś z pisania… :( tylko jest to związanie z brakiem czasu lub weny… :(Czekam na następne rozdziały i będę tutaj dość często zaglądać.Trzymaj się ciepło :)Pozdrawiam Basia
~Naruto Ninja
8 grudnia 2010 o 07:06
Hmm ? Szkoda że nie ma żadnych nowych epizodów ale cóż :(
Odpowiedź
~Siruwia
8 grudnia 2010 o 17:02
Też nad tym ubolewam…ale mam kryzys twórczy związany z pisaniem SasuNaru i ogólnie z tym wszystkim co się „nie” dzieje w mandze i anime trochę mój zapał podupadł. Ostatnio te całe pół fillery sprawiły, że jestem w tyle z odcinkami i odbija się na mojej wenie…jak mnie w końcu coś złapie za serce i odzyskam swoją fascynację SasuNaru to pojawi się nowy epizod. Na razie mogę powiedzieć tylko tyle, żeby cierpliwie czekać :)
Odpowiedź
~Naruto Ninja
12 grudnia 2010 o 05:19
Większość może poczekać :).Na pewno nie stracisz ani jednego fana.
SilentStorm
11 grudnia 2010 o 18:19
witaj. ; ) czytam Twojego bloga od pewnego czasu. moim zdanie jest świetny. masz po prostu talent i tyle. ; ) pozwoliłam sobie skomentować w końcu. życzę duuuużo weny na następne wpisy. pozdrawiam. SS.
~Daimon
12 grudnia 2010 o 19:53
A już się przestraszyłam, że nas rzucasz. O mało zawału nie dostałam. Twoje powiadanie jest jednym z moich ulubionych i mam nadzieję, że szybko wen powróci do Ciebie ku naszej radości. Nie zliczę ileż to już razy czytałam od nowa i raz jeszcze, i wybrane fragmenty, i znowu całość, i tak w kółko :D I zapewne do kolejnej aktualizacji przeczytam znowu ;) Byłoby wielką stratą gdybyś nie skończyła tego opowiadania. Również życzę wszystkiego dobrego na Święta :*Daimon
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, obrażony Sasuke że Naruś sam się ochładza, zdeptać dumę, ale chyba nie będzie tak źle...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie