niedziela, 26 lutego 2012

3. Night Call (Seria Call)



Daimon, kochana. Zbliżają się Twoje urodziny, więc ta miniaturka, chociaż wybrakowana, została napisana specjalnie dla Ciebie. Mam nadzieję, że życzeń już składać nie muszę? XDD
W każdym bądź razie, wszystkiego najlepszego... jutro~!

Tytuł: 3. Night Call (Seria Call)
Długość: M
Pairing: SasuNaruSasu
Gatunek: urodzinowy - Daimon, humor, romans

***

Naruto nie miał problemów ze snem. Właściwie, to przychodził mu łatwo, kiedy wracał do domu przed dziewiętnastą, mając za sobą dziesięć godzin pracy. Jeśli już zapadał w sen, to obudzić mógł go tylko dźwięk budzika. Jednak od pewnego czasu zdarzało mu się wstawać w nocy.
Rano był niewyspany, a worki pod jego oczami stały się bardziej widoczne. Powodem było głównie to, że w pracy miał masę roboty, którą czasami zabierał ze sobą do domu i ograniczało to czas, który zazwyczaj spędzał z Sasuke. Czuł się zestresowany, a nie miał nawet czasu by rozładować napięcie. Zdarzało mu się być opryskliwym, co martwiło go najbardziej, bo przecież Sasuke nie mógł nic poradzić w związku z jego pracą.
Teraz znów, przekręcając się z boku na bok, westchnął w końcu ciężko i usiadł, przecierając dłonią twarz. W pomieszczeniu było ciemno, a miejsce obok puste. Włożył kapcie na nogi i w samych spodniach od dresu, wyszedł z sypialni. W salonie było ciemno, więc skierował swoje kroki do małego pomieszczenia, które zostało przerobione na biuro. Drzwi były otwarte, a w środku paliło się światło.
— Nie śpisz? — zapytał, podchodząc do Sasuke siedzącego przed komputerem i zawzięcie stukającego w klawiaturę.
— Mhm — odparł brunet, nie odrywając wzroku od monitora.
Naruto przyuważył leżące na biurku, puste opakowanie po odgrzewanym posiłku i skrzywił się nieznacznie. Podszedł powoli do mężczyzny i położył mu dłonie na ramionach, zaczynając je niespiesznie masować. Ramiona powoli rozluźniały się pod dotykiem jego palców.
— Znowu jesz chemię? — zapytał cicho, pochylając się do przodu i wczytując się w pierwsze zdanie, na które trafił.
Sasuke trącił go tyłem głowy, ale nie oderwał palców od klawiatury, które znały ją lepiej niż jego oczy. Naruto prychnął pod nosem.
— Bronisz tego tekstu, jakby był tajemnicą państwową. — Zaśmiał się, ale wyprostował, respektując prywatność swojego chłopaka.
— Nie jest skończony — odparł tylko Sasuke, opierając głowę o brzuch blondyna i patrząc na ekran spod przymrużonych powiek.
— Skoro już musisz pisać po nocach, to chociaż odżywiaj się porządnie. — Uzumaki westchnął i pochylił się, owijając rękami ramiona Uchihy i opierając na nich brodę.
Sasuke nie potrafił gotować. Szczytem jego możliwości kulinarnych było odgrzanie jakiegoś gotowca, który i tak smakował jak przeterminowane jedzenie, w mniemaniu Naruto oczywiście. Sam Sasuke dowiedział się o tym, dopiero po zasmakowaniu kuchni Uzumakiego.
— Czyli mam cię wyciągać z łóżka, za każdym razem, gdy zrobię się głodny? — Uchiha w końcu oderwał palce od klawiatury i przejechał dłońmi po przedramionach Naruto, zerkając w bok na jego twarz.
— Hmm... — Naruto udał, że się zastanawia. — Nie, ale możesz mnie wyciągać z łóżka, kiedy najdzie cię ochota na coś innego — wymruczał mu do ucha i przygryzł małżowinę. Sasuke zaśmiał się, odwracając głowę, by sięgnąć jego ust.
— Co powiesz na spacer? — zapytał Uzumaki, zjeżdżając dłońmi do brzucha bruneta.
— Jest trzecia nad ranem, Naruto. — Sasuke spojrzał na niego z politowaniem.
— Nie byliśmy jeszcze na plaży po zmierzchu — westchnął Naruto i pocałował ramię Uchihy. Miał wielką ochotę na seks.
— Nic dziwnego, po ciemku nie ma co oglądać — prychnął brunet.
— Cóż, w takim razie pójdę sam. Pewnie znajdzie się ktoś, kto będzie chciał ze mną zwiedzać po ciemku — powiedział Naruto z udawaną obojętnością i cofając ręce, wzruszył ramionami.
— Może trochę świeżego powietrza mi nie zaszkodzi. — Uchiha odchrząknął i zamknął laptopa. — Pozwolisz tylko, że się przebiorę.
— W tym mógłbym ci nawet potowarzyszyć. — Naruto uśmiechnął się przekornie i pozwolił Sasuke obcałować swoją szyją. Przeszło mu przez myśl, żeby podstępem zwędzić poślizg.

*

Na zewnątrz było parno. Sasuke wziął głęboki wdech, ale wcale go to nie orzeźwiło. Jedyną pociechą był brak słońca i im bliżej byli bulwaru, tym bardziej odczuwalny wiatr. Zarzucił rękę na ramiona Naruto, idąc oświetloną ścieżką, prowadzącą do wejścia na plaże. O tej porze w okolicy nie było nikogo, jedynie ptaki przerywały ciszę panującą wokół.
Uzumakiemu nie udało się niepostrzeżenie zabrać ze sobą lubrykantu. Poza tym, głupotą byłoby wzięcie całej tubki, gdzie by ją schował? W skarpetkę? Zdążył jednak przed wyjściem zerknąć na kalendarz, co wprowadziło go w jeszcze lepszy nastrój. Zrzucając klapki z nóg, wkroczył na piasek i skierował się prosto do brzegu.
Ocean był spokojny, fale znikome, a woda naprawdę ciepła. Uśmiechnął się pod nosem, rzucając obuwie na piasek.
— Naruto? Co robisz? — Sasuke dołączył do chłopaka, trzymając dłonie w kieszeniach i niezbyt entuzjastycznie podchodząc do całej sytuacji.
— Rozbieraj się — rzucił chłopak i pozbył się koszulki, rozpiął pasek u spodni, które po chwili dołączyły do reszty garderoby. Nie omieszkał pozbyć się także bokserek.
— Oszalałeś? — zapytał Uchiha, unosząc brew i nie wykonując żadnych ruchów.
— To ty oszalałeś, nie dość, że mnie po ciemku nie zobaczysz, to rezygnujesz z możliwości zmacania? — prychnął Uzumaki i ignorując swojego chłopaka, wszedł do wody. Aż westchnął cicho, kiedy był na tyle głęboko, by zanurzyć się po szyję.
Sasuke wpatrywał się w ciemność, w której stracił z oczu zarys sylwetki blondyna. Przygryzł wargę, a następnie zrzucił z siebie szybko ubrania, wchodząc ostrożnie do wody. Poza tym, że nie mógł nic zobaczyć, to nie słyszał Uzumakiego. Pomimo tego, rozejrzał się dookoła.
— Naruto? — rzucił w przestrzeń i usłyszał plusk po swojej lewej stronie.
— Tu jestem — oznajmił blondyn i naprowadzając go głosem, poczekał aż Uchiha do niego dołączy. Kiedy mokre dłonie spoczęły na jego biodrach, uśmiechnął się szeroko.
— Co takiego mówiłeś o macaniu? — wyszeptał Sasuke tuż przy uchu Naruto i zjechał dłońmi na jego pośladki, prowadząc ich na głębszą wodę.
Uzumaki położył dłonie na łopatkach bruneta, przytulając się do niego i wdychając jego zapach. Sasuke wciąż był suchy od pasa w górę, dopóki nie doszli na głębokość klatki piersiowej. Naruto pociągnął go w dół, zanurzając się z nim po szyję i całując głęboko. Tego mu brakowało.
To nie tak, że się nie całowali, ale brakowało im takiej intymnej atmosfery. Sasuke goniły terminy, a Naruto większość czasu spędzał w pracy.
— Masz jutro wolne? — zapytał Uchiha, trącając nosem, nos Naruto i całując krótko.
— Jutro niedziela — westchnął Uzumaki, wtulając twarz w jego szyję. — I twoje urodziny — uśmiechnął się szeroko, co Uchiha poczuł na skórze. — Wszystkiego najlepszego, Sasuke.
Uzumaki zniknął pod powierzchnią wody. Sasuke sapnął głucho, gdy poczuł jak usta blondyna pochłaniają jego członka. Naruto doszedł do wniosku, że lubrykant nie będzie potrzebny.

3 komentarze:

  1. Na tę okoliczność wypada mi się również tutaj odezwać. Jak już pisałam na forum i klikałam na gg, takiego prezentu nikt mi jeszcze nie zrobił, jak żyję te swoje 38 lat na ziemi ^^ Jeszcze raz dziękuję Ci bardzo :***
    Żeby nie powtarzać komentarza z forum, to tu napiszę co innego, o!
    Nic nie jest wybrakowane. Sex on the beach byłby kolejnym seksem, tyle że w innych okolicznościach, a Ty wymyśliłaś nurkowanie w celu złożenia życzeń, co jest bardzo oryginalne i jak widać po minie Sasuke, satysfakcjonujące ;D Oboje z Uchihą czujemy się fantastycznie po otrzymaniu swoich prezentów ^^
    Powtórzę i powtarzać będę, kocham Twoich chłopców, jakich byś nie stworzyła, gdzie by nie mieszkali, kim by nie byli. Są świetni. Mam nadzieję, że ten WEN, który Cię złapał pogoni lenia i uraczysz nas jeszcze okruchami z ich życia :*
    Ściskam mocno :***
    Daimon

    OdpowiedzUsuń
  2. A i widzę, że Naruto tak trochę Cię opętał i już nie piszesz z perspektywy Sasuke :]

    Króciutkie, ale fajniusie :d

    Słodko ^^
    Powtarzam to w kółko, ale zależy mi, żebyś wpadła i może oceniła mnie, początkującą?
    Yaoinaruto-by-inata-chan.nu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejeczka,
    fantastycznie, wyobrażam sobie minę Sasuke taka szczesliwa...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń