W związku z zamknięciem platformy blog.pl na Onecie, przeniesione zostały z niego komentarze i widnieją pod postem jako jeden wpis mojego autorstwa
- Nie mówiłem, że to randka - prychnął pod nosem i spojrzał przed siebie na długa kolejkę.
Zerknął na zegarek, który wskazywał kilka minut po dwunastej. Nie wpadł na to, że powinien przyjść wcześniej, bo nie spodziewał się takiego zainteresowania. Do tej pory myślał, że Itachi posiada kilku fanatyków jego powieści, nie kilkaset i to zapewne tylko w Tokio.
- Skoro chcesz otrzymać wsparcie moralne, to może chociaż zdradzisz, w czym mam cię wspierać? - podsunął mu Uzumaki, stojąc z rękami w kieszeniach i mrużąc oczy przed słońcem.
Pogoda była naprawdę wspaniała, jeżeli ktoś wielbił trzydziestostopniowe upały w strefie, w której wiatr wiał tylko przy przejeżdżającym z szybką prędkością samochodzie. Idealna na spacer nad wodą, nie na topienie się w centrum Shibuya.
- Po prostu stój i nie marudź - westchnął zniecierpliwiony Uchiha.
Nie chciał zdradzić mu szczegółów, bo zaraz otrzymałby kazanie. Wystarczyło mu, że niebieskooki stał obok niego i wspierał samą obecnością, bez uciążliwego gadania o tym, że cieszy się z tego i z tamtego. Nie chciał nawet myśleć, że musiałby to wytrzymać przez ponad godzinę, wnioskując po tym w jakim tempie posuwała się kolejka.
Sam Uzumaki nie był zadowolony z odpowiedzi, nie takiej się spodziewał. Naburmuszył się i skrzyżował ręce na piersi. Nie chciał mu powiedzieć, to sam się dowie. Rozejrzał się i żeby nie wzięli go za ignoranta, ruszył na początek kolejki. Uchiha mógł tylko obserwować poczynania blondyna i zastanawiać się, co mu chodzi po głowie. Przecież nie mógł narazić miejsca w kolejce i wylądować na jej szarym końcu. Naruto w końcu się zatrzymał, zaczepiając jakiegoś mężczyznę przed czterdziestką, przynajmniej na to wyglądało.
- Przepraszam, czy mógłby mi pan powiedzieć za czym jest ta kolejka? - zapytał uprzejmie.
Mężczyzna wyciągnął w jego stronę jakąś, na pierwszy rzut oka, ulotkę. Dopiero gdy wziął ją do ręki, okazała się zaproszeniem, upoważniającym do otrzymania autografu od Uchihy Itachiego. Brwi blondyna powędrowały w górę i zaraz oddał zaproszenie właścicielowi.
- A czy wejść można tylko z zaproszeniem? - zapytał na wszelki wypadek, bo po co mieli niepotrzebnie stać w kolejce.
- Nie, ale jeśli chcesz otrzymać autograf, to powinieneś je mieć - odparł z podekscytowaniem.
- Dziękuję - Naruto ukłonił się i skierował się w stronę Uchihy, który przyglądał mu się z zainteresowaniem.
- Przerzuciłeś się na starszych? - zapytał gdy tylko Uzumaki pojawił się przy nim.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że idziemy do Itachiego?
Brunet wywrócił oczami. Zaczyna się reprymenda.
- Z jednego prostego powodu, bo nie chciałem - odpowiedział i postąpił krok do przodu
- Ale dlaczego? Przecież wiesz, że cieszę się z twojej inicjatywy co do tej sprawy...
- Właśnie dlatego - przerwał mu Sasuke i westchnął.
Było strasznie gorąco, a jego czarne włosy nie pomagały mu w ochłodzeniu organizmu. Prawie jak magnez na słońce. Do tego jeszcze zaczynała się rozmowa, której chciał uniknąć, bo w zasadzie nie była tu potrzebna. Im więcej Naruto mówił w tym temacie, tym bardziej Sasuke się wahał. A w tym wypadku, chciał po prostu to zrobić. Bez myślenia o tym.
- Możemy o tym nie rozmawiać? - zapytał obserwując postępy w ruchu, których praktycznie nie było
- Mogłeś powiedzieć to od razu - Uzumaki skrzywił się - Chciałem tylko powiedzieć, że aby dostać autograf potrzebne jest zaproszenie - spojrzał wymownie na swojego chłopaka.
- Którego...nie mam? - tego nie przewidział - Jestem jego bratem, nie potrzebuję zaproszenia - wzruszył po chwili ramionami, jakby to było oczywiste.
Kilka osób odwróciło się na to niecodzienne wyznanie i przyglądało im się nieskrępowanie, przysłuchując się rozmowie. Oczywiście dwójka, która była w centrum zainteresowania, nie zwróciła na to najmniejszej uwagi.
- Myślę, że ochroniarzy, którzy pilnują porządku, nie będzie to interesowało - podsunął mu niezbyt pozytywna wskazówkę.
- A ty skąd to możesz wiedzieć? Poza tym, jak mnie zobaczy to na pewno mnie przepuszczą - odpowiedział pewny swego
- Powiedzmy, że mam za sobą małą przygodę...- odparł drapiąc się po głowie - I Itachi cię nie zobaczy - podsumował
- Bez przesady, ta księgarnia nie jest aż tak wielka - prychnął z politowaniem
- Nie, ale od wejścia kolejka się rozwidla, jedna prowadzi do stoiska z książkami, a druga do, odgrodzonego zapewne jakimś parawanem, Itachiego rozdającego autografy - wytłumaczył cierpliwie, czekając na reakcję
- Skąd ty to wszystko wiesz? - zapytał ze zdziwieniem
- Po pierwsze, byłem przecież z przodu, po drugie, pomyśl logicznie - Uzumaki popukał go w czoło - Nie wiedziałeś, że każda osoba publiczna ma ograniczoną liczbę autografów do rozdania? Gdyby miał podpisywać wszystkim, to by mu ręka odpadła - Naruto wzruszył ramionami
- A skąd miałem o tym wiedzieć?
- Zlitujcie się, mieszkałeś z pisarzem i nie znasz prostych zasad marketingowych?
- Czy ty zamierzasz kształcić się w tym kierunku? - zapytał opryskliwie
- Nie bądź chamski - burknął Uzumaki
- To co my teraz zrobimy? - zapytał całkiem poważnie czarnowłosy
- My? Przypominam ci, że ja miałem robić tylko za wsparcie moralne - zastrzegł i skrzyżował ręce na piersi
- Obraziłeś się już? - zapytał brunet, w odpowiedzi otrzymując jedynie tylko spojrzenie pełne politowania
- Przepraszam - usłyszeli za sobą niepewny głos.
Gdy się odwrócili ujrzeli kobietę około trzydziestki. Spojrzeli po sobie i zaraz przenieśli wzrok na kobietę.
- Nie chciałam być wścibska, ale usłyszałam waszą rozmowę i może mogłabym jakoś pomóc - wyjaśniła patrząc na nich przyjaźnie.
- Tak? - zapytał Uchiha z zainteresowaniem
- Widzicie, osobiście nie czytałam ani jednej książki tego autora, miałam tylko zdobyć autograf dla mojej bratanicy, więc nie zależy mi aby się z nim zobaczyć. Mogłabym wam odstąpić zaproszenie, a skoro utrzymujesz, że jesteś jego bratem, to chyba nie było by problemu, gdybyś poprosił go o dodatkowy autograf, prawda?
- Naprawdę? - zapytał ucieszony Uzumaki - Bylibyśmy pani dozgonnie wdzięczni - odparł odbierając od niej zaproszenie - To nie będzie problemem, prawda Sasuke? - zwrócił się do swojego chłopaka, który tylko skinął głową.
Chyba miał dzisiaj szczęście, po mimo tego, że niedziela nie wydawała się dniem, który pozwoli im odpocząć i zebrać siły na kolejny tydzień.
- Po co mnie tu ściągnąłeś? - zapytał podekscytowany Naruto, próbując dojrzeć co takiego ciekawego dzieje się w księgarni, że zebrał się przy niej taki tłum.
- Potrzebuję wsparcia moralnego - odparł, a niebieskooki mógłby przysiąc, że usłyszał w jego głosie zdenerwowanie.
- Myślałem, że zabierasz mnie na randkę - rzucił, wplatając nieco rozczarowania w wypowiedź.
Nie żeby był rozczarowany, po prostu chciał się z nim trochę podrażnić. Przede wszystkim chciał się dowiedzieć, po co Uchiha zwlekł jego, ledwo trzymające się w jednym kawałku, ciało z łóżka. Jak sam utrzymywał dzień wcześniej, niedziela miała być leniwa i dać mu nabrać sił na kolejny tydzień z sadystą Hatake. Poza tym po wczorajszej wizycie Nugato, nie otrzymał żadnego wyjaśnienia ze strony bruneta i to też go zjadało. Bo dlaczego miałby nie wiedzieć o czym rozmawiali? Kiedy zapytał o to Sasuke, ten tylko odparł, że przecież gość przyszedł do niego, a nie do Naruto, więc to jego sprawa. Uzumakiego to naprawdę zdenerwowało, więc zrewanżował się brakiem kolacji.
- Potrzebuję wsparcia moralnego - odparł, a niebieskooki mógłby przysiąc, że usłyszał w jego głosie zdenerwowanie.
- Myślałem, że zabierasz mnie na randkę - rzucił, wplatając nieco rozczarowania w wypowiedź.
Nie żeby był rozczarowany, po prostu chciał się z nim trochę podrażnić. Przede wszystkim chciał się dowiedzieć, po co Uchiha zwlekł jego, ledwo trzymające się w jednym kawałku, ciało z łóżka. Jak sam utrzymywał dzień wcześniej, niedziela miała być leniwa i dać mu nabrać sił na kolejny tydzień z sadystą Hatake. Poza tym po wczorajszej wizycie Nugato, nie otrzymał żadnego wyjaśnienia ze strony bruneta i to też go zjadało. Bo dlaczego miałby nie wiedzieć o czym rozmawiali? Kiedy zapytał o to Sasuke, ten tylko odparł, że przecież gość przyszedł do niego, a nie do Naruto, więc to jego sprawa. Uzumakiego to naprawdę zdenerwowało, więc zrewanżował się brakiem kolacji.
- Nie mówiłem, że to randka - prychnął pod nosem i spojrzał przed siebie na długa kolejkę.
Zerknął na zegarek, który wskazywał kilka minut po dwunastej. Nie wpadł na to, że powinien przyjść wcześniej, bo nie spodziewał się takiego zainteresowania. Do tej pory myślał, że Itachi posiada kilku fanatyków jego powieści, nie kilkaset i to zapewne tylko w Tokio.
- Skoro chcesz otrzymać wsparcie moralne, to może chociaż zdradzisz, w czym mam cię wspierać? - podsunął mu Uzumaki, stojąc z rękami w kieszeniach i mrużąc oczy przed słońcem.
Pogoda była naprawdę wspaniała, jeżeli ktoś wielbił trzydziestostopniowe upały w strefie, w której wiatr wiał tylko przy przejeżdżającym z szybką prędkością samochodzie. Idealna na spacer nad wodą, nie na topienie się w centrum Shibuya.
- Po prostu stój i nie marudź - westchnął zniecierpliwiony Uchiha.
Nie chciał zdradzić mu szczegółów, bo zaraz otrzymałby kazanie. Wystarczyło mu, że niebieskooki stał obok niego i wspierał samą obecnością, bez uciążliwego gadania o tym, że cieszy się z tego i z tamtego. Nie chciał nawet myśleć, że musiałby to wytrzymać przez ponad godzinę, wnioskując po tym w jakim tempie posuwała się kolejka.
Sam Uzumaki nie był zadowolony z odpowiedzi, nie takiej się spodziewał. Naburmuszył się i skrzyżował ręce na piersi. Nie chciał mu powiedzieć, to sam się dowie. Rozejrzał się i żeby nie wzięli go za ignoranta, ruszył na początek kolejki. Uchiha mógł tylko obserwować poczynania blondyna i zastanawiać się, co mu chodzi po głowie. Przecież nie mógł narazić miejsca w kolejce i wylądować na jej szarym końcu. Naruto w końcu się zatrzymał, zaczepiając jakiegoś mężczyznę przed czterdziestką, przynajmniej na to wyglądało.
- Przepraszam, czy mógłby mi pan powiedzieć za czym jest ta kolejka? - zapytał uprzejmie.
Mężczyzna wyciągnął w jego stronę jakąś, na pierwszy rzut oka, ulotkę. Dopiero gdy wziął ją do ręki, okazała się zaproszeniem, upoważniającym do otrzymania autografu od Uchihy Itachiego. Brwi blondyna powędrowały w górę i zaraz oddał zaproszenie właścicielowi.
- A czy wejść można tylko z zaproszeniem? - zapytał na wszelki wypadek, bo po co mieli niepotrzebnie stać w kolejce.
- Nie, ale jeśli chcesz otrzymać autograf, to powinieneś je mieć - odparł z podekscytowaniem.
- Dziękuję - Naruto ukłonił się i skierował się w stronę Uchihy, który przyglądał mu się z zainteresowaniem.
- Przerzuciłeś się na starszych? - zapytał gdy tylko Uzumaki pojawił się przy nim.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że idziemy do Itachiego?
Brunet wywrócił oczami. Zaczyna się reprymenda.
- Z jednego prostego powodu, bo nie chciałem - odpowiedział i postąpił krok do przodu
- Ale dlaczego? Przecież wiesz, że cieszę się z twojej inicjatywy co do tej sprawy...
- Właśnie dlatego - przerwał mu Sasuke i westchnął.
Było strasznie gorąco, a jego czarne włosy nie pomagały mu w ochłodzeniu organizmu. Prawie jak magnez na słońce. Do tego jeszcze zaczynała się rozmowa, której chciał uniknąć, bo w zasadzie nie była tu potrzebna. Im więcej Naruto mówił w tym temacie, tym bardziej Sasuke się wahał. A w tym wypadku, chciał po prostu to zrobić. Bez myślenia o tym.
- Możemy o tym nie rozmawiać? - zapytał obserwując postępy w ruchu, których praktycznie nie było
- Mogłeś powiedzieć to od razu - Uzumaki skrzywił się - Chciałem tylko powiedzieć, że aby dostać autograf potrzebne jest zaproszenie - spojrzał wymownie na swojego chłopaka.
- Którego...nie mam? - tego nie przewidział - Jestem jego bratem, nie potrzebuję zaproszenia - wzruszył po chwili ramionami, jakby to było oczywiste.
Kilka osób odwróciło się na to niecodzienne wyznanie i przyglądało im się nieskrępowanie, przysłuchując się rozmowie. Oczywiście dwójka, która była w centrum zainteresowania, nie zwróciła na to najmniejszej uwagi.
- Myślę, że ochroniarzy, którzy pilnują porządku, nie będzie to interesowało - podsunął mu niezbyt pozytywna wskazówkę.
- A ty skąd to możesz wiedzieć? Poza tym, jak mnie zobaczy to na pewno mnie przepuszczą - odpowiedział pewny swego
- Powiedzmy, że mam za sobą małą przygodę...- odparł drapiąc się po głowie - I Itachi cię nie zobaczy - podsumował
- Bez przesady, ta księgarnia nie jest aż tak wielka - prychnął z politowaniem
- Nie, ale od wejścia kolejka się rozwidla, jedna prowadzi do stoiska z książkami, a druga do, odgrodzonego zapewne jakimś parawanem, Itachiego rozdającego autografy - wytłumaczył cierpliwie, czekając na reakcję
- Skąd ty to wszystko wiesz? - zapytał ze zdziwieniem
- Po pierwsze, byłem przecież z przodu, po drugie, pomyśl logicznie - Uzumaki popukał go w czoło - Nie wiedziałeś, że każda osoba publiczna ma ograniczoną liczbę autografów do rozdania? Gdyby miał podpisywać wszystkim, to by mu ręka odpadła - Naruto wzruszył ramionami
- A skąd miałem o tym wiedzieć?
- Zlitujcie się, mieszkałeś z pisarzem i nie znasz prostych zasad marketingowych?
- Czy ty zamierzasz kształcić się w tym kierunku? - zapytał opryskliwie
- Nie bądź chamski - burknął Uzumaki
- To co my teraz zrobimy? - zapytał całkiem poważnie czarnowłosy
- My? Przypominam ci, że ja miałem robić tylko za wsparcie moralne - zastrzegł i skrzyżował ręce na piersi
- Obraziłeś się już? - zapytał brunet, w odpowiedzi otrzymując jedynie tylko spojrzenie pełne politowania
- Przepraszam - usłyszeli za sobą niepewny głos.
Gdy się odwrócili ujrzeli kobietę około trzydziestki. Spojrzeli po sobie i zaraz przenieśli wzrok na kobietę.
- Nie chciałam być wścibska, ale usłyszałam waszą rozmowę i może mogłabym jakoś pomóc - wyjaśniła patrząc na nich przyjaźnie.
- Tak? - zapytał Uchiha z zainteresowaniem
- Widzicie, osobiście nie czytałam ani jednej książki tego autora, miałam tylko zdobyć autograf dla mojej bratanicy, więc nie zależy mi aby się z nim zobaczyć. Mogłabym wam odstąpić zaproszenie, a skoro utrzymujesz, że jesteś jego bratem, to chyba nie było by problemu, gdybyś poprosił go o dodatkowy autograf, prawda?
- Naprawdę? - zapytał ucieszony Uzumaki - Bylibyśmy pani dozgonnie wdzięczni - odparł odbierając od niej zaproszenie - To nie będzie problemem, prawda Sasuke? - zwrócił się do swojego chłopaka, który tylko skinął głową.
Chyba miał dzisiaj szczęście, po mimo tego, że niedziela nie wydawała się dniem, który pozwoli im odpocząć i zebrać siły na kolejny tydzień.
~PaTixD
OdpowiedzUsuń31 lipca 2010 o 18:41
Witam ;) Dopiero teraz się zebrałam na to żeby napisać komentarz, bo na ogół jestem trochę leniwa, ale wiedz, że twój blog podoba mi się tak bardzo, że przeczytałam wszystkie rozdziały w 1 dzień, a mało kiedy mi się zdarza żeby jakieś opowiadanie tak mnie wciągnęło, dlatego twój blog jest jednym z najlepszych jakie czytałam. No trochę się rozpisałam, to na koniec weny życzę i pozdrawiam ;*
ladybutterfly@onet.pl
31 lipca 2010 o 22:17
Ohayo:)no no no Sasek mnie zaskoczył-na szczęście pozytywnie :)Wogóle nie spodziewałam się ,że weźmie Naruto ze sobą jako wsparcie raczej myślałam ,że wybędzie sam z domu i się do niczego nie przyzna przed blondynkiem:)czekam na next’a i pozdrawiam
~Cloud
31 lipca 2010 o 22:25
Cudowny rozdział o tak bardzo ale to bardzo mi się podobał i już się nie mogę doczekać się nastepnego. Gorące pozderki =*=*=*=*=*=*
~Sadystka16
31 lipca 2010 o 23:38
Witam:) Taa, ogólnie to jestem strasznie zła, że nie powiadamiasz, ale i tak nie miałam neta, więc na jedno wychodzi… Nie mówiałam Ci tego wcześniej ale to jest pierwsze opowiadanie, z którym się spotykam gdzie Sasuke nie jest psychicznym sadystą, a naruto nie zachowuje się jak małe dziecko z orzeszkiem zamiast mózgu. Hehe ogólnie miło i szybko się czyta ale na razie brak mi akcji… Mam nadzieję , że kom nie uraził cię zbytnio, chociaż nie wiem dlaczego niby miałby. ( Po prostu wolę się upewnić zanim kolejna osoba przestanie ze mną gadać)… ehhh… Czkeam na newsa, pozdr.
~ikuko
1 sierpnia 2010 o 01:17
Jak zwykle genialnie :D Brak mi słów bo zrobiłas mi wspaniala niespodzianke :D Mam nadzieje, ze bedzie ich wiecej i czesciej :) pzdr
~Katsumi_
1 sierpnia 2010 o 11:19
ojojoj, nie wiedziałam, że wydałaś dwa nowe rozdziały, dopiero teraz zerknęłam na tego bloga. przepraszam ^.^co do rozdziału to powiem, że wspaniały : Dciekawa jestem czy dojdzie do spotkania Itacza z Saskiem : DD
~kociak
1 sierpnia 2010 o 12:45
WOW!To była niezła nocia.A Sasuke jaki roztrzepany^_____^Czekam na nexta:D
~Kuroneko
1 sierpnia 2010 o 20:21
Mrau! Tak! Tak! Tak! *cieszy się jak głupia* Czekam z niecierpliwością na spotkanie pierwszego stopnia! : )Jestem ciekawa reakcji Itachiego ^^ No! Od razu mi się humor poprawił po takim rozdziale. Życzę dużo weny *ściska**poszła myć włosy podśpiewując cicho*
~Ola
3 sierpnia 2010 o 12:22
Witam. :) Ja również tak jak Pati pierwszy raz zebrałam się na napisanie komentarza, również z racji tego, że jestem leniwa. I wiedz, że Twój blog jest świetny. Czytając go, czuje się jakbym czytała jakąś książkę, uzdolnionego pisarza i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały. Masz rację mówiąc, że więcej osób czyta niż komentuje. Ja sama znam wiele osób, które czytają Twojego bloga, a po prostu nie chce im się komentować. Więc nie martw się, masz dla kogo pisać, a każda Twoja notka jest wspaniała. Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział. :)
~Corny;)
OdpowiedzUsuń3 sierpnia 2010 o 15:00
Masz świetnego bloga^^ Bardzo się wczułam w to opowiadanie^^ Jest bardzo ciekawe ^^ Dobrze że Sasuke i Naruto mieli farta i dzięki tej kobiecie mogli dotrzeć do Itachiego ba tak to faktycznie mieliby dość spory problem ;D Ciekawie sie porobiło. Z niecierpliwością będę czekała na ciąg dalszy tych wydarzeń^^ Chciałabym abyś informowała mnie o nowych notkach jeśli to możliwe i serdecznie zapraszam do mnie http://www.sasodei.bloog.pl co prawda tematyka jest inna ale mam nadzieję że przypadnie Ci do gustu;) Serdecznie pozdrawiam i życzę weny twórczej;]
~Sanu
5 sierpnia 2010 o 09:21
O, dopiero się zorientowałam, że przegapiłam dwa rozdziały nie jeden, jak myślałam. No ale w końcu nadrobiłam. Zacznę od końca, bo od tej kolejki po autograf. Ta jedna otwarta księgarnia i masa fanów skojarzyła mi się z premierami najnowszych części Harrego Pottera (tyle że tam sprzedawali książki o 12 w nocy).I Itachi pilnowany jak jakiś minister hehhe, żeby tak trudno było się do niego dostać.Zwykle po prostu pisarz rozdaje autografy np przez kilka godzin i do widzenia.Poza tym Naruto pytający: „za czym ta kolejka” skojarzył mi się z jakimś filmem PRL-owskim, gdzie jak już stały dwie osoby i na coś czekały, to zaraz ustawiała sięcała kolejka i wszyscy pytali za czym stoją.W sumie w obu rozdziałach specjalnie nic się nie działo, dla mnie to taki wstęp do rozwiązania konfliktu Sasuke-Itachi. Mam nadzieje, że się w końcu pogodzą i więcej czasu poświęcisz relacjom między Sasuke i Naruto oraz temu, co się dzieje w szkole.Pozdrawiam
~Aisza
5 sierpnia 2010 o 22:32
No cóż dawno nie komentowałam, ale już się wzięłam w garść i nadrabiam zaległości^^ W końcu premiera książki Itachiego ;) Sasuke był dość pewny dostania się do środka dzięki własnej osobie, a tu figa ;)Jestem ciekawa co to będzie za rozmowa i co sobie powiedzą z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy ;)
~Viera
7 sierpnia 2010 o 13:52
Spis blogów yaoi [http://y-a-o-i.blog.onet.pl/] wznawia swoją działalność. Jeśli chcesz, by Twój blog zajął w nim należne miejsce, to wpisz się do księgo zgłoszeń. Pomóż nam stworzyć najlepsze źródło informacji o blogach yaoi. Jest także możliwość otrzymania od nas recenzji (krótkiej oceny) blogów, nasza załoga czeka na Twoje zgłoszenie. Pozdrawiamy:Spis Blogów Yaoi. http://y-a-o-i.blog.onet.pl/
~Tsubaki-kun
9 sierpnia 2010 o 11:10
Błagam o następny rozdzialik!!! Zakochałem się w tym opowiadaniu ;DJestem ciekaw czy takie pary istnieją na świecie z tak dobrymi przyjaciółmi. Jeżeli tak to zazdroszczę. :) Zapraszam na mój nowo powstały blog o treści SASUxNARU http://www.naruyaoi.xaa.pl
~J.
13 sierpnia 2010 o 19:55
Jej, koniecznie się pospiesz z napisaniem kolejnego epizodu! Czekamy ( w tym wypadku chyba mogę się wypowiedzieć w liczbie mnogiej;))! ;D
~Syriana
16 sierpnia 2010 o 20:17
SPAMZapaszmy do nowej ocenialni blogów yaoi [ http://swiat-yaoi.blog.onet.pl/ ].Zapewniamy w miarę profesjonalną i obiektywną ocenę, przez ludzi, którzy naprawdę lubią yaoi i nie potraktują Twojego bloga z góry, tylko ze względu na homoseksualne treści w nim zawarte. Pozdrawiamy:Oceny Yaoi.http://swiat-yaoi.blog.onet.pl/
~Arika-chan
4 września 2010 o 01:24
Ochh jaki przyjemny epizod ;D Uwielbiam takie lekkie cudeńka ;D Idę czytać dalej i pozdrawiam serdecznie ;*
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, jestem dumna z Sasuke chociaż szkoda że Nugato nie dał też i jednego zaproszenia...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie